Adhortacja apostolska o odmawianiu modlitw w intencji Soboru Watykańskiego II

Adhortacja apostolska o odmawianiu modlitw w intencji Soboru Watykańskiego II, 6.01.1962

Całemu Duchowieństwu, pokój i jedność utrzymującemu ze Stolicą Apostolską, Czcigodnym Braciom i Umiłowanym Synom - pozdrowienie i Apostolskie Błogosławieństwo.

Niewątpliwie nie jest to bez znaczenia, Czcigodni Bracia i Umiłowani Synowie, aby ta jednomyślność w świętej radości i te wyrazy wdzięczności składane Bogu wśród wszystkich narodów z powodu ogłoszenia II Watykańskiego Soboru Powszechnego, nie umilkły na ustach chrześcijan i aby znalazły swój wyraz w jeszcze większym dążeniu do gorliwszej chrześcijańskiej pobożności.

Dlatego to właśnie tego rodzaju oznaki powszechnej radości, którymi zdaje się rozbrzmiewać nawet sam Grób Piotrowy, twierdza katolickiej jedności, skłaniają Nas w jakiś sposób, abyśmy z każdym dniem przygotowywali serca chrześcijan do tego tak bardzo ważnego wydarzenia. To bowiem, tak bardzo upragnione wydarzenie, o tyle zaspokoi nadzieje wszystkich oczekujących i o tyle obfitsze wyda owoce, o ile bardziej przyczyni się do wzmocnienia katolickiej wiary i do dostosowania przepisów Kościoła do potrzeb dzisiejszej chwili i o ile wyznawcy Chrystusa jednomyślnie i ze zjednoczonymi wysiłkami zmierzać będą do ugruntowania świętszego i doskonalszego życia.

Przeto więc w celu pomyślnego przeprowadzenia sprawy, zwróciwszy się z modlitwą do Boga, pragniemy być wsparci przede wszystkim przez kapłanów, w których przykładnym życiu i gorliwości tkwi wielkość ducha ludu chrześcijańskiego.

Z tego powodu, już 12 września 1960 r., w uroczystość Imienia Najświętszej Maryi Panny, kiedy udaliśmy się do majątku Seminarium Rzymskiego, pamiętnego dla nas, bo tam radosne spędziliśmy lata, przygotowując się do obowiązków kapłańskich, wtedy to tam do drogich nam młodzieńców wygłosiliśmy przemówienie. Powiedzieliśmy, że życzeniem Naszym jest, by alumni, mający wyższe święcenia, gdziekolwiek są na całym świecie, zjednoczyli się we wspólnej modlitwie i podjęli się szczególniejszych praktyk pobożności, za pomocą których uprosiliby u Boga, aby mający odbyć się Sobór zaspokoił pragnienia nie tylko katolików, ale i wszystkich ludzi na całym świecie.

Ta nasza zachęta do modlitwy (cfr. Discorsi, Messaggi, Colloqui del Santo Padre Giovanii XXIII, II, pp. 466-472), u wszystkich niewątpliwie zasługująca na uznanie, z owego oddalonego Sabińskiego wzgórza przebywając niezmierzone przestrzenie świata dotarła do alumnów wszystkich języków i wszystkich krajów i zapaliła w ich duszach jakby święty płomień; powodowani tym zapałem, zostali oni jeszcze bardziej poruszeni do ubiegania się o czyste rozkosze kapłaństwa. I uważamy to za rzecz bardzo pożądaną, skoro obowiązkiem tych młodzieńców, gdy zaczną stawiać pierwsze kroki w kapłaństwie, będzie tak zbawienne uchwały odbytego Soboru wprowadzać w życie.

O droga i zawsze ta sama, niezmienna młodzieży, z której pod przewodem i pod opieką Marii Dziewicy powstaną dzielne zastępy, gotowe podjąć apostolskie dla Kościoła trudy.

Kiedyśmy w ubiegłym miesiącu rozmyślali o bliskim już Narodzeniu Jezusa Chrystusa, coraz częściej przychodził Nam na myśl św. Józef wraz z Przenajświętszą Oblubienicą, obydwoje razem zdążający ku Betleem, gdzie wypełniła się ta najświętsza tajemnica, którą wyrażamy zdaniem: "Słowo Ciałem się stało i mieszkało między nami." (cfr. 10. 1, 14). Zaiste, któż serdeczniej niż kapłan może wejść w tę zażyłość ze św. Józefem, któremu danym było Boga... nie tylko oglądać, słuchać, lecz także nosić, obdarzać pocałunkami, przyodziewać i strzec? (Missale Romanum, Praeparatio ad Missam).

Z tego więc powodu w dniu jego czci poświęconym, dnia 19. III. ubiegłego roku ustanowiliśmy św. Józefa skutecznym opiekunem II Watykańskiego Soboru, on bowiem już 8. XII. 1869 r., wtedy, gdy odbywał się I Sobór Watykański, został obrany Patronem całego Kościoła (cfr. Epist. Ap. Le voci, A.A.S., LIII, 1961, pp. 205 - 213).

Dzisiaj, gdy obchodzimy uroczystość Objawienia Pańskiego, przychodzi Nam na myśl ów obraz, w którym Mateusz Ewangelista, używając słów miłych choć prostych, przedstawia trzech Mędrców przed Dzieciątkiem Jezus, których ze wschodnich krajów do Betleem przyprowadziła cudowna gwiazda. Ci, gdy przybyli dla zaspokojenia tęsknot swej duszy, oddali pokłon Jezusowi i w darze złożyli Mu złoto, kadzidło i myrrę.

Owi więc sławni Mędrcy, niespodziewani pielgrzymi, wyróżniający się dostojnością, obdarzeni wrodzonym pragnieniem wiedzy, pełniący święte i poważne obowiązki, bardzo miły symbolizują nam obraz, obraz wszystkich członków katolickiego kapłaństwa, biskupów i przełożonych zgromadzeń, kapłanów świeckich jak i zakonnych, których ta sama gwiazda prowadzi do Chrystusa w tym celu, by Go, żyjącego po wszystkie czasy w Jego chwalebnym i nieśmiertelnym Kościele, mogli z największą czcią uwielbiać.

I rzeczywiście, czy Soboru Powszechnego, który jest nową, wielką uroczystością Zielonych Świątek, nie powinno się nazwać również prawdziwą i nową uroczystością Objawienia? Sobór bowiem należy uważać jako jedną z nielicznych, ale najwspanialszych uroczystości Kościoła, jakie miały miejsce na przestrzeni wieków. Ponadto przykład tych szczęśliwych mężów, którzy dostąpili tak wielkiego zaszczytu, że mogli złożyć Nowonarodzonemu Odkupicielowi swe bezcenne dary i gorące prośby, przykład tych mężów, będący poniekąd obrazem wszystkich ludzi, wiele nas poucza. I dobrze jest przyznać się, Czcigodni Bracia i Umiłowani Synowie, że przykład tych świętych mężów nakłonił Nas, abyśmy zachęcili wszystkich kapłanów katolickiego Kościoła do złożenia podobnej daniny każdego dnia w tym zaczynającym się roku, w tej intencji, aby jeszcze gorliwiej przystąpiono do przygotowania mającego się odbyć wkrótce Soboru Powszechnego. Dlatego wszystkim duchownym, wszystkich narodowości, wszystkich rytów i języków wypada Nam przypomnieć, że do nich należy największy obowiązek zanosić do Boga błagania o szczęśliwy przebieg Soboru.

Wszyscy zapewne wiedzą, że prócz codziennej Ofiary Mszy świętej, która przewyższa wszystkie liturgiczne modlitwy, nic bardziej cennego nie może być dla duchownych nad Brewiarz, czyli Officium Divinum. Dlatego uważamy za rzecz właściwą wszystkim, którzy obowiązani są do odmawiania Brewiarza, bardzo polecić tę szczególną modlitwę, aby w ten sposób właściwie przygotowali się do Soboru. Zalecamy więc duchownym dołożyć jak największych starań w odmawianiu codziennych modlitw brewiarzowych, niezależnie od tego, czy odmawiają je we wspaniałych świątyniach, czy w małych kaplicach, zarówno publicznie w stallach (ten to sposób odmawiania Brewiarza jest najlepszy), jak i prywatnie, zawsze jednak jako ofiarę chwały i w imieniu Powszechnego Kościoła.

Aby Bóg łaskawie sprzyjał temu wielkiemu wydarzeniu, w którym chrześcijanie pokładają tak wielkie nadzieje, Czcigodni Bracia i Umiłowani Synowie, dlaczego w tym nowym roku nie mielibyście się wszyscy wspaniałomyślnie przyczynić dla dobra przedsięwziętego dzieła. Powiedziałem - wszyscy - od nowowyświęconego subdiakona, który sercem bogobojnym i żarliwym zaczyna dopiero smakować w słodkościach, płynących z odmawiania Brewiarza, aż do czcigodnego starca, który w odmawianiu tych modlitw doznaje błogiego pokoju, jakby już zażywał owego niebieskiego szczęścia, do którego przeznaczony jest w Kościele Świętych.

Wypada, aby każdy kapłan uważał siebie nie tylko za szafarza tajemnic Bożych (1 Kor 4, 1), jak to ma miejsce przy sprawowaniu Najśw. Ofiary, lecz także za pośrednika między Bogiem i ludźmi. Bo nie inaczej, jak Boski Odkupiciel, którego jest obrazem, kapłan "sam z ludzi wzięty, dla ludzi jest ustanowiony, aby w ich imieniu pełnił Służbę Bożą". (Hebr 5, 1; cfr. 8, 6, 9, 15, 12, 24; 1 Tym 2, 5). Te zaś słowa w ten sposób wspaniale wyjaśnia św. Jan Chryzostom: "Kapłan stoi w pośrodku między Bogiem i naturą ludzką, aby od Niego pochodzące dobrodziejstwa nam przekazywać i nasze prośby Jemu przedstawiać". (Homil. V, in illud vidi Dominum Isaiae cap. VI, PG. LVI, col. 131).

Ta Nasza zachęta, w której przypominamy kapłanom, że Brewiarz jest najwznioślejszym obowiązkiem i właściwym sposobem wyproszenia u Boga zbawiennych owoców Soboru Powszechnego, owoców tak przez wszystkich upragnionych, ta Nasza zachęta, zdaje się Nam, ma związek z tymi czterema cechami, którymi Chrystus chciał mieć naznaczony Swój Kościół. Dzięki tym czterem cechom Kościół przez dwadzieścia wieków był i jest zawsze ten sam, jeden, święty, powszechny i apostolski, kwitnie nieustannie obfitością życia i pragnie bogactw swego życia udzielić tym wspólnotom chrześcijańskim, które z biegiem wieków od niego zostały odłączone i dotąd jeszcze do poprzedniej jedności nie wróciły.

Wprawdzie Officium Brewiarzowe, które kapłani codziennie odmawiają, chociaż różne jest pod względem rytu i języka, różne jest w różnych diecezjach i zgromadzeniach zakonnych, tym niemniej jednak tworzy niezrównany pod względem piękności poemat, dzięki któremu rodzina ludzka oddaje Bogu godną chwałę, ta rodzina ludzka odkupiona przez Jezusa Chrystusa, który jest Słowem Boga Ojca, który w łonie Maryi Dziewicy począł się z Ducha Św. i stał się człowiekiem, i został ukrzyżowany i jako zwycięzca powstał z martwych.

Kapłan, gdy karty tego poematu uświęconą, ręką przekłada, czerpie z niego to, co pogłębia jego wiarę w istnienie przyszłej chwały, doznaje radości z posiadania prawdy, otrzymuje wskazania do codziennego życia, czerpie pociechę i siłę w trudnościach i niepowodzeniach życiowych.

O jak raduje się wtedy kapłańska dusza, gdy się zagłębią w tym boskim dziele, jak dogłębnie przenika go katolicki duch Kościoła, którym tchną karty Brewiarza. Wszystkie bowiem jego części lśnią blaskiem, rozbrzmiewają pieśniami, gdy psalmami przeplatamy czy to wyjątki z innych ksiąg Starego Testamentu, czy wyjątki z czterech Ewangelii nauką nabrzmiałych, czy z listów świętego Pawła bogatych we wzniosłe prawdy, czy wyjątki z innych pism Nowego Testamentu, to wtedy rodzi się z nich prawdziwa radość, nasuwa się wiele wskazań, pełnych mądrości i powstaje błogi pokój w duszach. To wszystko zawarte jest w Brewiarzu i z tego powodu powinien być uważany za ciągłe i niewyczerpane źródło światła i łaski. Nic dziwnego, jeśli dzięki Brewiarzowi dla II Watykańskiego Soboru Powszechnego płyną źródła czystej nauki, najmądrzejsze wskazania kościelnej karności, skutecznie odpowiadające potrzebom dzisiejszych czasów; świadczy o tym zresztą pracowita i pilna staranność wielu zebrań i posiedzeń, poświęconych przygotowaniu tego Soboru.

Słusznie przeto możemy twierdzić, żeśmy wszyscy weszli w nowy wiek, który zachowując przekazane, nieskażone, święte dziedzictwo, zapowiada dziwny postęp w tych rzeczach, które dotyczą spraw duszy; doniosłości tego postępu i zbawiennych jego owoców oczekiwać należy niewątpliwie tylko od Jezusa Chrystusa, nieśmiertelnego Króla wieków i narodów.

Przy końcu tego napomnienia, pełnego nadziei i ufności, którym zachęcamy kapłanów na całym świecie do zespolenia wysiłków pobożności, aby najbliższy II Watykański Sobór Powszechny pomyślnie się odbył, myśl Nasza, Czcigodni Bracia i Umiłowani Synowie, powraca do tych Mędrców, adorujących Chrystusa, których dziś czci Kościół katolicki; i nie tylko rozważamy przejawy ich wiary i miłości, które okazali ci mężowie, pełniąc jakby funkcje przedstawicieli wszystkich narodów, ale przede wszystkim zastanawiamy się nad darami Chrystusowi złożonymi i patrzeć trzeba na nie nie jako na przedmioty, ale na ich znaczenie, ponieważ złoto oznacza miłość, kadzidło - modlitwy, a myrra - pragnienie poświęcenia się.

I wydaje się, że te złożone dary oznaczają Modlitwy Brewiarzowe, odmawiane przez kapłanów w tej intencji, aby Bóg obdarzał mający odbyć się Sobór jak najobfitszymi łaskami. Jeśli bowiem ktoś tym modlitwom oddaje się całym sercem i cała duszą, wtedy niewątpliwie sprawi, że będzie w nich najpierw ćwiczenie się w miłości z powodu intencji zaleconej, czy rozważanej, będzie w nich zapach kadzidła z powodu żarliwości, jaka tchnie z wytrwałej modlitwy kapłanów, będzie w nich wreszcie wyborna myrra i to pachnąca, którą stanowią poważne i trudne obowiązki kapłańskie, spełniane wśród słabości, trudów i przeciwności.

Z tych więc względów mamy nadzieję, że kapłani katolickiego Kościoła na całym świecie, odpowiadając na Nasze wezwanie, zechcą przyjść z pomocą w przeprowadzeniu upragnionego Soboru, nawet i z tego tytułu, że on jest tak oczekiwany i upragniony przez tylu ludzi.

Aby zaś wszystkim kapłanom, przebywającym w różnych zakątkach świata, dodać bodźca do rozpoczęcia tego współzawodnictwa w modlitwie, zapewniamy ich, że pokorny Pasterz Pańskiej Trzody, Pasterz całego Kościoła, codziennie w tej intencji myślą łączy się z nimi. Albowiem wczesnym rankiem, wśród ogólnej ciszy, tę wzniosła modlitwę w intencji upragnionego Powszechnego Soboru zanosi słowami całego Kościoła i ona jakby wprowadza go do codziennych obowiązków swego urzędu.

Wreszcie, kiedy kończymy tę zachętę, wypada Nam z księgi Apokalipsy, tak przedziwnej i stosownej do czerpania pociech, przytoczyć miejsce, w którym zawarte są Boże obrzędy i czynności w świątyni niebios dokonane i stąd przede wszystkim dla kapłanów mogą stanowić zachętę do rozmyślania: "I inny Anioł przyszedł i stanął przed ołtarzem, mając kadzielnicę złotą; i dano mu wiele kadzidła, aby je ofiarował z modlitwami wszystkich świętych na ołtarzu złotym, który jest przed tronem Bożym. I wzniósł się dym kadzidła z modlitwami świętych z ręki Anioła przed Boga. I wziął Anioł kadzielnicę i napełnił ją ogniem z ołtarza, i zrzucił na ziemię, i stały; się głosy i gromy i błyskawice i trzęsienie ziemi" (Apok. 8, 3 - 5; cfr. 5, 8). Z tego przepięknego obrazu jasno wynika, jak wielki wpływ mają modlitwy świętych, tj. całego Kościoła na bieg wypadków i na bieg czasów dzięki woli najlepszego Boga.

Ponieważ zaś o nadprzyrodzonej mocy modlitw Kościoła, a zwłaszcza tych modlitw brewiarzowych, dobrze wiemy, tych wszystkich, którzy z publicznego nakazu Kościoła tym modlitwom się oddają, zobowiązujemy, aby te modlitwy odmawiali o szczęśliwy przebieg Soboru; celem zaś Soboru jest, aby przez szukanie dróg młodzieńczej gorliwości (gorętszej młodzieńczości) mógł dodać Kościołowi blasku swego oblicza. "Okaże się on zapewne przedziwną widownia, prawdy, jedności i miłości; mówimy, że będzie widownią, ponieważ i ci także przyglądający się, a odłączeni od Stolicy Apostolskiej, jak ufamy, otrzymają delikatną zachętę do usilnego szukania tej jedności, o którą Jezus Chrystus w gorących słowach prosił Ojca Niebieskiego. (Enc., Ad Petri Cathedram, A.A.S,, vol. 51, 1959, p. 511).

Gdyśmy rozpoczynali te Nasze napomnienia, myśl Nasza biegła w tym kierunku, abyśmy się z wami, Czcigodni Bracia i Umiłowani Synowie, z całego świata spotkali w jakiś sposób i z wami jakby obecnymi porozmawiali. Teraz kończymy te wywody, w tej myśli i z tą miłą świadomością, że jesteśmy połączeni z sobą zarówno więzami wspólnej wiary, modlitwy i miłości. I jest to dla Nas najradośniejszą nadzieją, że wy modlitwy wasze połączycie ściśle z Naszymi nie tylko w czasie tych miesięcy, które poprzedzają, Sobór, lecz przede wszystkim w czasie tych doniosłych dni, w których Sobór będzie się odbywał.

Aby zaś to zjednoczenie naszych pragnień wyrażone było wspólną formułą, taką wam przed rozpoczęciem Brewiarza zalecamy modlitwę:

"Acceptum tibi sit, Domine, Deus, sacrificium laudis, quod divinae maiestati tuae offero pro felici exitu Concilii Oecumenici Vaticani secundi, et praesta, ut quod simul cum Pontifice nostro Ioanne suppliciter a te petimus, per misericordiam tuam efficaciter consequamur. Amen."

Zalecając tę modlitwę, niech Nam wolno będzie ponadto jeszcze na coś innego zwrócić uwagę kapłanów, Kościół uważa to za pewne i za jedna z najprzyjemniejszych prawd katolickiej nauki, że z chwilą Chrztu św. każdemu człowiekowi zapewniona została przez Ojca Niebieskiego opiek; poszczególnego Anioła. Tego więc Anioła, opiekuna każdego z nas o to szczególnie prośmy, aby w czasie odmawiania Brewiarza łaskawie nas wspierał, abyśmy modlitwy kapłańskie odmawiali digne, attente ac devote aby były przez Boga przyjęte, by były owocne dla nas i zbudowaniem dla innych.

W końcu, nie wątpiąc w to wcale, że wy, Czcigodni Bracia i Umiłowani Synowie, życzliwym sercem odpowiecie na to nasze napomnienie, prosimy Dobrego i Wiecznego Boga o obfitość nadprzyrodzonych dla was darów. Zadatkiem zaś ich i zapewnieniem Naszej życzliwości niech będzie Apostolskie Błogosławieństwo, które Wam każdemu z osobna i wszystkim razem z ojcowskiego serca udzielamy.

Dan w Rzymie, u św. Piotra, dnia 6 stycznia, w uroczystość Objawienia P. N. J. C., 1962.r., w czwartym roku Naszego Pontyfikatu.

IOANNES XXIII

Johannes XXIII


Źródło: Wiadomości Archidiecezjalne Warszawskie 52 (1962) 113 - 118

opr. kkk/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama