Biznes dla demokracji

Biznes sobie, państwo sobie, a filantropia to zajęcie dla aniołów i szaleńców.



Biznes dla demokracji

Dawać z głową.

Biznes sobie, państwo sobie, a filantropia to zajęcie dla aniołów i szaleńców. Ale nie tylko o dobroczynności rozmawiano podczas konferencji "Biznes dla demokracji", której patronem medialnym był m.in. Businessman Magazine.

Marcin Biegluk

Polscy przedsiębiorcy i przedstawiciele organizacji pozarządowych dowiedzieli się, na czym polega współpraca biznesu ze społeczeństwem na Zachodzie. - Firmy inwestują w rozwiązywanie problemów lokalnych. Traktują to jak każdą inną, dobrą lokatę kapitału. Kiedyś był datek od prezesa. Dzisiaj ten datek to inwestycja w fachową kadrę, w długofalowy wzrost poziomu wykształcenia i wrażliwości społecznej. Nastąpił odwrót od jednorazowego wsparcia na rzecz grantów przeznaczonych na programy edukacyjne i inne. W Wlk. Brytanii średnio pół procentu zysku firmy przeznaczane jest na cele społeczne - mówi Ian Pearce, wieloletni doradca brytyjskiego rządu.

Jego zdaniem przedsiębiorstwo musi być otwarte i żyć w przyjaźni z mieszkańcami miasta, w którym funkcjonuje. Bez tego na nic wprowadzanie etyki w handlu, działania public relations. - Każdej firmie zdarza się popełniać błędy. Ale tej dobrze postrzeganej, która się przyznaje do pomyłki, uchodzi to na sucho - kontynuuje Pearce.

 

Nie tylko dla orłów

 

Bardziej radykalny jest Tony Housh, dyrektor zarządzający Amerykańskiej Izby Handlowej, reprezentującej 330 firm działających w Polsce: - Wkład w społeczeństwo obywatelskie - przestrzeganie prawa pracy, przepisów bhp, inwestycje ekologiczne, rzetelne etykiety na produktach - nie jest grą dostępną tylko dla firm z listy 500 Fortune, ale dla wszystkich na świecie - mówi Housh.

Zadanie pytania: "co możemy zrobić, aby być dobrym przedsiębiorstwem?", nie zaszkodzi nikomu. - Wielkiej krzywdy nie zaznamy, kiedy przekażemy kilka dolarów z pensji w tygodniu na cele charytatywne - uważa Housh. - Ale jednocześnie z darowiznami nie powinno być tak, jak teraz w Polsce - przed przekazaniem czegokolwiek trzeba konsultować się z prawnikiem i specjalistą od podatków, bo system podatkowy żąda zapłacenia VAT-u. Taka sytuacja to nic innego, jak naruszenie woli uczestniczenia firm w dziełach społecznych. Biznes i państwo muszą się porozumieć.

Lidia Kuczmielowska z Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, organizatora konferencji, twierdzi, że firmy poszukują sposobów ominięcia uciążliwych przepisów. - Na przykład Hewlett-Packard przekazuje organizacjom pozarządowym sprzęt komputerowy w leasing. Na komputerach jest tabliczka: własność firmy HP, a roczna rata leasingowa wynosi 1 euro.

Alma Kadragic, prezes Polskiego Stowarzyszenia Public Relations, żartuje, że w Polsce działania charytatywne są dla aniołów i szaleńców. - Europejski konsument chce, by firma, której produkt kupuje, była aktywna w filantropii. Trzy czwarte Amerykanów zwraca na to uwagę. Kiedy wszyscy oferują świetny produkt, superlogo, mają idealne relacje z prasą, wtedy specjaliści od PR mówią: "zrób coś wyjątkowego, coś dobrego". Uważam, że poinformowanie przez media, że firma X dała pieniądze na cel Y, nie jest kryptoreklamą, ale zwyczajną wiadomością - mówi Kadragic.

Obawa przed informowaniem o przedsiębiorstwach robiących pożyteczne rzeczy cechuje media publiczne. Niedawno, podczas relacji z wysłania konwoju humanitarnego do Kosowa, dziennikarze telewizji publicznej pokazali tylko jeden z kilku kontenerów, oczywiście z logo TVP, nawet nie wspominając o innych sponsorach, wśród których była komercyjna sieć radiowa.

Ptaki bardziej wiarygodne

 

- Zysk nie jest zły. Złe może być tylko

jego wykorzystanie - twierdzi były socjalista David Logan, obecnie międzynarodowy konsultant ds. społecznego zaangażowania biznesu.

Logan tłumaczy, jak w zachodnioeuropejskich demokracjach wzrasta rola i znaczenie sektora non-profit. - Liczba członków Królewskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, mimo stosunkowo wysokich składek, rośnie stale od kilkudziesięciu lat. Za to liczba członków Partii Pracy ciągle spada. Doszło do tego, że w sprawach ochrony środowiska ministerstwu ekologii ufa mniej ludzi niż koncernom Shell czy British Petroleum. Organizacje pozarządowe rozkwitają. Społeczeństwo rozumie, że trzeba pracować dla demokracji - mówił Logan.

Inaczej do społecznej odpowiedzialności biznesu odnosi się Jeremi Mordasewicz z BCC. - Podstawowym zadaniem firmy jest tworzenie miejsc pracy o coraz wyższym poziomie. Nie jesteśmy powołani do rozwiązywania wszystkich problemów - mówił.

Podobnego zdania jest Jakub Wygnański, prezes Forum Inicjatyw Pozarządowych:

- Filantropia jest cechą indywidualną i przypisywanie jej firmom jest nieuzasadnione. Problemem jest za to czytelność i wiarygodność działań filantropijnych.

Przedsiębiorcy krytykowali złe rozwiązania systemu podatkowego.

- Codziennie, po zakończeniu sprzedaży żywności, stoję przed dylematem: oddać i zapłacić VAT, czy wyrzucić. W ubiegłym roku decyzja o przekazywaniu jej potrzebującym kosztowała mnie ponad 80 tys. zł

zapłaconego podatku - mówił Andrzej Blikle, prezes zarządu znanej firmy cukierniczej A. Blikle.

 

Copyright by „Businessman Magazine

opr. MK/PO

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama