Agencje aktorskie - Między aktorem a producentem

Przykładów na wykorzystanie w reklamie gwiazd filmu, piosenkarzy, dziennikarzy, sportowców, jednym słowem znanych ludzi, jest wiele.



Agencje aktorskie - Między aktorem a producentem

Krzysztof Ślusarz

Przykładów na wykorzystanie w reklamie gwiazd filmu, piosenkarzy, dziennikarzy, sportowców, jednym słowem znanych ludzi, jest wiele. W ostatnich miesiącach do kupowania różnych produktów zachęcali nas również rodzimi gwiazdorzy: Marek Kondrat, Artur Żmijewski, Olaf Lubaszenko, Przemysław Saleta, Krzysztof Hołowczyc, Adam Małysz, Grażyna Szapołowska, Wiktor Zborowski, Rafał Królikiewicz. Kto doradza znanym i nieznanym aktorom?

Czemu znane osoby decydują się na udział w reklamie?

Dla pieniędzy! Często są to pieniądze nieporównywalnie większe niż dostają aktorzy za rolę, nawet główną w filmie. Przy czym „rola” w reklamie stanowi dodatkowe i całkiem spore źródło dochodu. Agenci „gwiazd” twierdzą, że nie warto „sprzedać się” za tanio. Ogranej postaci, kojarzącej się z danym produktem, nikt nie będzie chciał przez długi czas. Wyjątkiem jest tutaj przypadek Małysza, który reklamował przynajmniej cztery produkty, choć niewiele jest osób, które potrafią je wymienić.

Nie istnieje pojęcie dolnej i górnej granicy honorariów. W przypadku chęci wykorzystania w reklamie znanej osobistości kwota 100 tys. zł może okazać się niewystarczająca nawet do podjęcia rozmów.

Rola jak każda inna. O ile udział w reklamie może być źródłem kłopotów dla dziennikarzy, to dla ludzi showbiznesu nie powinien stanowić problemu. Większość aktorów, zarówno znanych, jak i początkujących, zagrałaby w reklamach. Z chęcią, ale — produktów luksusowych. Marcin Kobierski - młody zdolny aktor krakowskiego Teatru Bagatela z Krakowa odrzucił propozycje udziału w reklamie środków czyszczących („Nie chiałbym być kojarzony z ubikacją”). W ten sposób reaguje większość środowiska. Rzadko aktorzy zupełnie wzbraniają się przed reklamą, częściej słychać opinię, że to rola jak każda inna.

Jak znaleźć aktora?

Można próbować „po znajomości” lub skorzystać z oficjalnej drogi. Reprezentowaniem interesów znanych ludzi, najczęściej aktorów, zajmują się agencje aktorskie. Ich początki w Polsce datuje się na koniec lat osiemdziesiątych. Rok 1989 zmienił obraz nie tylko polityczny Polski. Na rynku rozrywki swoją działalność rozpoczęły m.in. agencje aktorskie. Z trzech pierwszych, które wówczas powstały: Gudejko, Praxis (Bogusława Lindy) i Star System - przetrwała tylko ta pierwsza. Teraz jest nie tylko najstarszą, ale i największą agencją. Opiekuje się prawie 300 aktorami. Konkurencja mówi o nich „supermarket”, siebie, ze względu na obsługiwanie mniejszej liczby aktorów, chętniej określając „sklepami firmowymi”. „Gudejko” to również agencja modelek oraz agencja aktorów nieprofesjonalnych i statystów (1000 osób).

Rynek agencji aktorskich w Polsce jest relatywnie mały. — Nie można mówić o rankingu agencji, a raczej o ich specyfice — twierdzi Ewa Maryańska, właścicielka Agencji Aktorskiej Absolwent. Rozpoczęła działalność w 1996 roku. Nie ma w swojej ofercie „gotowych” gwiazd, a tych, których reprezentuje, agencja wykreowała sama: Rafał Maćkowiak, Karolina Drezner, Piotr Zelc czy Małgorzata Lewińska, czyli Laura z „Przedwiośnia”. Reprezentuje na stałe 100 aktorów i współpracuje ze stu kolejnymi.

Według Macieja Orłosia - współwłaściciela CMC - showbiznes w Polsce jest dosyć ograniczony i nie ma miejsca na więcej niż cztery agencje. Wskazuje na Passę, Absolwenta i Gudejkę, który — podobnie jak w ocenie innych — jest „poza porównaniem”, i swoją. CMC - Agencja Talentów — reprezentuje blisko 100 aktorów, prawie 40 dziennikarzy-prezenterów, sportowców i Jamesa Pawelczyka, amerykańskiego kosmonautę polskiego pochodzenia.

Wszystkie wskazane przez Orłosia agencje znajdują się przy ulicy Chełmskiej w Warszawie. Ostatnią z nich jest Passa. Prowadzona przez Małgorzatę Komornicką, reprezentuje interesy prawie 80 aktorów.

Warunki

Lucyna Kobierzycka, która założyła w 1996 roku Agencję Aktorską L*Gwiazdy, woli nazywać siebie agentką niż agencją. Reprezentuje 16 aktorów, których sama dobiera. — Żyję życiem moich aktorów, tworzymy kameralny związek ludzi, którzy się szanują, lubią, chcą ze sobą pracować — mówi. Nie jest zwolenniczką dużych agencji, w których praca kończy się o 17.00. Jest do dyspozycji 24 godziny na dobę zarówno dla swoich aktorów, jak i kontrahentów.

Każda agencja posiada własne kryterium doboru aktorów. Warunkiem przyjęcia do Passy jest ukończenie szkoły teatralnej. Znani aktorzy są w agencji na zasadzie współpracy, nie podpisując umowy na wyłączność, do czego z reguły zobowiązani są młodzi i mniej znani. Wyłączność zobowiązuje do informowania o ewentualnych propozycjach, które aktorzy otrzymują bezpośrednio od kontrahentów. W Gudejce wszyscy aktorzy podpisują umowy na wyłączność, co oznacza, że oddają się zupełnie w ręce agencji. Częstym przypadkiem jest oferowanie przez kilka agencji tego samego aktora. — Praktyka ta wynika z braku zaufania i panującego (coraz rzadziej) przekonania, że po co płacić, jeśli można samemu - uważa Maciej Orłoś.

Zadania

Każda agencja ma swoją filozofię i podejście do „sprawy”. Agencja pełniąc rolę pośrednika musi zaoferować korzyści obu partnerom. Z jednej strony, klientem jest aktor, z drugiej — studia produkcyjne, producenci, reżyserzy, drudzy reżyserzy zajmujący się w filmie kompletowaniem obsady.

„Pomocni dla aktora i użyteczni dla producenta” — to filozofia Jerzego Gudejki. Wszystkie agencje podobnie wymieniają swoje zadania i cele: wyszukiwanie propozycji, dbanie o wizerunek, opieka prawna (przygotowanie umów, negocjowanie stawek i warunków kontraktów, odmawianie współpracy). Agencje uważają, że obu stronom łatwiej jest rozmawiać przez osoby trzecie. Za swoją działalność pobierają od 10 do 20 proc. wartości zawartego kontraktu. Bliżej nie wiadomo, jaką prowizję pobiera agentka Janusz Gajosa, żona Elżbieta.

Korzyścią dla odbiorców usług są również dobrze przygotowane oferty w postaci katalogów, czasem stron www z fotografiami i opisami umiejętności aktorów. Dla nowych, jeszcze nieznanych aktorów współpraca i oddanie się w ręce agencji to często jedyny sposób na zaistnienie na rynku i czasami długo oczekiwany debiut.


opr. M/PO

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama