Udział reklamy bannerowej w całości wydatków reklamowych w Polsce sięgnął jednak zaledwie 0,02 proc.
Wydatki na reklamę internetową czyli ile to kosztuje ?Leszek NowakWydatki na reklamę bannerową odnotowują gwałtowny wzrost. Według szacunków wyniosły one w ubiegłym roku w Polsce 5 mln zł, czyli ponad pięciokrotnie więcej, niż w roku poprzednim. Udział reklamy bannerowej w całości wydatków reklamowych w Polsce sięgnął jednak zaledwie 0,02 proc. Największe kwoty na reklamę internetową przeznaczają firmy z branży ICT (Information and Communication Technologies, czyli spółki telekomunikacyjne i informatyczne ), bankowości i finansów oraz spożywcze i handlowe. Kupowanie kliknięć Zasadniczą część wydatków przeznacza się na zakup przestrzeni reklamowej na stronach www. Cena wykonania bannera jest w Polsce wciąż śmiesznie niska i waha się w granicach 50 700 zł. Koszt ekspozycji bannera jest często podawany jako koszt na tysiąc wyświetleń (CPT) i oscyluje od 20 do 100 zł. Zdarza się (w Polsce jeszcze rzadko), że reklamobiorcy sprzedają kliknięcia na banner, zamiast wyświetleń. W programach sprzedaży partnerskiej powiązanie ceny reklamy z jej efektami jest najsilniejsze, reklamodawca płaci bowiem jedynie za te wyświetlenia i kliknięcia, które poskutkowały sprzedażą reklamowanego produktu. Właściciele serwisów www oferują przestrzeń reklamową głównie poprzez:
Istnieje również opcja sprzedaży pakietów wyświetleń w określonych limitach czasowych. I tak, serwisy mogą zagwarantować np. 500 tys. wyświetleń od 1 do 31 stycznia 2000, bez sobót i niedziel, w godzinach 8.00 22.00. Określona przestrzeń reklamowa jest sprzedawana na bazie wyłączności lub też bannery są rotowane z innymi. W celu realizacji intensywnej reklamy bannerowej w polskiej sieci www, rekomendowana kwota miesięcznych wydatków raczej nie będzie niższa niż 100 tys. zł. W porównaniu z reklamą telewizyjną w prime-time są to zatem kwoty wciąż nieznaczne. Uwaga na manipulacje Niektóre opcje sprzedaży internetowej przestrzeni reklamowej stwarzają możliwość przekłamań i manipulacji, które służą przekonaniu reklamodawców (agencji reklamowych), że rekomendowane serwisy www są lepsze od innych, bo umożliwiają tańsze dotarcie do potencjalnych klientów. Z kolei brokerzy internetowi mogą przekonywać, że sprzedają tę samą, co konkurenci, powierzchnię reklamową, tyle że taniej, lub też sprzedają za taką samą cenę znacznie więcej odsłon bannera. Oczywiście, mieści się to w pojęciu konkurencji wolnorynkowej przy założeniu jednak, że nie opiera się na nieuczciwości podmiotów konkurujących. W przypadku sprzedaży miejsca bannerowego na określony czas ekspozycji, liczbę wyświetleń podaje się na podstawie deklaracji reklamobiorców. Tutaj najczęściej rodzą się przekłamania. Po pierwsze, mogą oni (świadomie lub nieświadomie) pokazywać liczbę zapytań do serwera o każdy obiekt strony html, zamiast liczby wyświetleń bannera (co znacząco podwyższa statystyki). Po drugie, mogą oni świadomie zawyżać (dowolne) statystyki. W internecie nie istnieje bowiem instytucja, która sprawdzałaby faktyczną liczbę wyświetleń bannerów. Spójrzmy na przykład. Jeden z serwisów sportowych wykazał następujące statystyki za październik1999: wywołania - 1 498 tys., strony www 420 tys., sesje 36 tys. Bez komentarza co do znaczenia poszczególnych pozycji, statystyki te nie są pełnowartościowe. Cóż to bowiem są wywołania, a co oznacza podana liczba stron? Niedoświadczonym planistom lub nieuczciwym reklamobiorcom bardzo łatwo jest w tym miejscu popełnić błąd lub manipulacje i podać w mediaplanie 1,5 mln odsłon jako przewidywaną liczbę wyświetleń bannera. Bliższa prawdy będzie 40-krotnie mniejsza liczba sesji czyli nawiązanych z serwisem połączeń. Druga opcja sprzedaży przestrzeni reklamowej (sprzedaż pakietów gwarantowanych wyświetleń) nie daje takich możliwości przekłamań, lecz i w tym przypadku liczby podaje właściciel serwera. Warto o tym pamiętać i nie ufać bezkrytycznie podawanym statystykom. W przypadku zlecenia stworzenia media-planu kilku brokerom internetowym, sugeruję uważne przyjrzenie się tym media-planom pod kątem powyższych zagrożeń. Przykładowo, jeżeli ktoś oferuje 3 tygodnie reklamy w sekcji Dzisiejsze wydanie Rzeczpospolitej Online za łączną kwotę 1 200 zł deklarując 40 tys. odsłon, a ktoś inny oferuje za tę samą cenę 100 tys. odsłon, to wcale nie oznacza, że druga oferta jest lepsza. Obie oferty są identyczne, sprzedają bowiem dokładnie to samo za tę samą cenę. Rzeczpospolita sprzedaje czas ekspozycji bannera, a nie liczbę odsłon. Podaje jednocześnie tygodniową liczbę odsłon na danych stronach w minionym okresie (w powyższym przypadku jest to 40 tys.). Lecz jeden z brokerów przeszacowuje przewidywaną liczbę odsłon. I prawdopodobnie wygra przetarg, jeżeli przedstawia ofertę planiście nieświadomemu zagrożeń. Bannery w polskiej sieci Przestrzeń reklamowa jest oferowana przez wiele serwisów www. Jednak tylko ich niewielki odsetek odnotowuje znaczące wpływy z reklamy bannerowej. Są to te serwisy, które przyciągają na swoje strony www najliczniejszą rzeszę użytkowników internetu. Na całym świecie największą popularnością wśród nich cieszą się portale, grupujące katalogi tematyczne odsyłaczy, usługi poczty e-mail, wyszukiwarki sieci, serwisy informacyjne. W Polsce są to: Onet.pl i Wirtualna Polska, lecz w ciągu najbliższych miesięcy należy oczekiwać silnej konkurencji pomiędzy istniejącymi portalami, a nowo powstającymi (z inicjatywy m. in. Internet FM, Agory, Radia Zet, TP Internet). Te pierwsze szykują się do walki poprzez ciągłe udoskonalanie swych serwisów, a także poprzez działania reklamowe w mediach klasycznych (prasa, billboardy). Pomiar efektywności reklamy bannerowej Nawet brak szczegółowych, w pełni odpowiadających potrzebom reklamodawców badań użytkowników internetu oraz skuteczności oddziaływania na nich reklamy internetowej, nie powstrzymuje szybkiego tempa wzrostu wydatków na reklamę bannerową. Jednak wraz ze wzrostem budżetów przeznaczanych na reklamę, reklamodawcy będą domagać się coraz lepszego uzasadnienia wydatków i coraz dokładniejszych danych dotyczących efektywności reklamy bannerowej. Obecnie do dyspozycji planistów pozostaje dość ubogi wachlarz narzędzi pomiaru reklamy internetowej. Najczęściej stosowane to:
Wskaźnik CTR ulega wolnemu, lecz ciągłemu spadkowi, wraz ze wzrostem liczby reklam w internecie oraz narastającym zniechęceniem użytkowników internetu do reklamy. Można go podwyższyć, stosując animację, żółty lub czerwony kolor jako dominujący, obietnicę obdarowania gościa prezentem itp. Największe wskaźniki CTR, sięgające 40 proc., osiągają bannery pornograficzne. Przykładem interesujących, a przy tym skutecznych (w rozumieniu wskaźnika CTR) bannerów, były te zastosowane w kampanii Reemtsmy (reklama ślepej poczty i chat-roomu, sponsorowanych przez koncern w ramach kampanii West Online). Były one animowane, czerwone, zawierały obietnicę nagrody (słowo free) oraz nawiązywały do seksu, zabawy, wolności (fraza crazy, sexy, cool).
Uzupełnieniem interpretacji wskaźnika CTR jest wskaźnik CPC (ang. Cost Per Click), wskazujący, ile kosztuje skłonienie internetowego gościa do kliknięcia na banner i przeniesienia się na reklamowany serwer. Dla kampanii w polskiej sieci internetowej przyjmuje się wahania wskaźnika w granicach 1-3 zł.
Najbardziej związanym z wynikami sprzedaży wskaźnikiem pomiaru efektywności reklamy internetowej jest tzw. wskaźnik realizacji, nazywany również wskaźnikiem konwersji (conversion rate). Pokazuje on, jaki procent osób, które ujrzały banner i kliknęły nań, stały się następnie klientem reklamodawcy lub przynajmniej wypełniły ankietę na stronach www i znalazły się w gorącej bazie teleadresowej. Ten wskaźnik musi być mierzony przy ścisłej współpracy zleceniodawcy i właściciela (operatora) powierzchni reklamowej. Autor jest szefem firmy NetMarkets opr. MK/PO |