W nocy z 06 na 07 października 2016 r. w jednej chwili brytyjski funt spadł z poziomu 1,2600 do poziomu 1,1906 w stosunku do dolara, a w najniższym momencie do 1,1809, czyli do minimalnego poziomu z przed 31 lat
W nocy z 06 na 07 października 2016 r. w jednej chwili brytyjski funt spadł z poziomu 1,2600 do poziomu 1,1906 w stosunku do dolara, a w najniższym momencie do 1,1809, czyli do minimalnego poziomu z przed 31 lat.
Oczywiście odbiło się to na notowaniach funta do złotego. Tutaj spadek sięgnął aż 21%, czyli do poziomu 4,7500, a momentami był odnotowany poziom 4,5675. Jeszcze w listopadzie 2015 r. funt kosztował 6,0800. Zatem mamy do czynienia z niespotykaną dynamiką. Najprawdopodobniej w tą feralną noc, jakiś klient, czyli instytucja finansowa, złożyła zlecenie na sprzedaż funta w kwocie 100 mln funtów i pomyłkowo o jedno zero w zleceniu zostało za dużo zapisane, czyli de facto sprzedano miliard funtów. W finansowym slangu nazywa to się „gruby paluch”. Jednak trudno uwierzyć, że aż do takiej grubej pomyłki doszło. Raczej to był błąd zamierzony, bo gospodarka brytyjska w sierpniu obniżyła dynamikę produkcji przemysłowej do 0,7% z poziomu 2,1% miesiąc wcześniej. Rynek oczekiwał zjazdu owej dynamiki ale do poziomu 1,3%, a więc finalny wynik okazał się dużo gorszy. Podobnie deficyt Wielkiej Brytanii wzrósł do poziomu 12,1 mld z 9,5 mld GBP, przy prognozach 11,2 mld GBP. Jeszcze przed Brexitem, w kręgach finansowych uważano, że Bank Anglii (BoE), będzie drugim po FED-zie, czyli po centralnym banku Stanów Zjednoczonych, który podwyższy swoje stopy procentowe. Tym czasem po Brexicie, BoJ obniżył stopy procentowe o 25 punktów bazowych i zwiększył interwencyjny zakup aktywów do 435 mld GBP z 375 mld . Decyzje Banku Anglii świadczą o tym, że gospodarka Wielkiej Brytanii spowolniła tempa. Wobec tego stanęliśmy przed możliwością dalszego obniżenia wartości furta. Prognozy wskazują, że jeszcze w tym roku brytyjski funt może obniżyć się w stosunku do dolara do poziomu 1,1000, a stosunku do złotego w okolicach 4,2200. Oczywiście po tak wielkim spadku, który nastąpił w ubiegłym tygodniu, należy się spodziewać pewnego odreagowania, choćby do poziomu 4,8500 na polskim rynku, co nie zmienia faktu, że funt będzie dalej słabł.
W ostatnim tygodniu, tak jak zapowiadałem, przedział wahań na parach EUR/USD, EUR/PLN i USD/PLN, był bardzo wąski, wręcz symboliczny, aczkolwiek wydarzenia wskazywałyby, że powinien być znaczący. Najpierw Plan Morawieckiego wszedł w konkretny scenariusz realizacji, potem Światowy Bank obniżył perspektywę rozwoju gospodarczego Polski na kolejny rok z 3,7% do 3,2% PKB. Zazwyczaj takie informacje sprawiają znaczne wahania kursami walutowymi, a tym czasem było spokojnie. Jednakże na kolejny tydzień należy się spodziewać umocnienia złotego wobec głównych walut. Wydaje się, że obecny spokój to czas spekulacyjnych zakupów polskiej waluty przez międzynarodowy kapitał spekulacyjny, który może się przerodzić w dynamiczne zakupy złotego, co będzie skutkowało wzrostem wartości polskiej waluty. Bowiem kapitał spekulacyjny przemieszcza się, szukając atrakcyjnych rynków na których może zarobić. Właśnie dostrzegam symptomy pojawienia się go na polskim rynku walutowym.s
EUR/USD – Na razie rynek znajduje się w bardzo wąskim przedziale wahań, 1,1270 – 1,1103 (Wykres: Sześciogodzinny). Spodziewał się wyjścia z tego wąskiego pasma wahań dołem, a więc kierunku południowego. Najbliższe wsparcie mamy zlokalizowane na poziomie 1,0950 (Wykres: Sześciogodzinny).
EUR/PLN – Tutaj mamy także wąski przedział wahań 4,3050 – 4,2700 (Wykres: Sześciogodzinny). Rynek jest blisko pokonania dolnego wsparcie i może kurs podążać w kierunku 4,2520 (Wykres: Sześciogodzinny).
USD/PLN – Spodziewam się, że w nadchodzącym tygodniu rynek opuści wąski przedział wahań 3,8570 – 3,7900 i podąży w kierunku 3,7680 (Wykres: Sześciogodzinny).
opr. ac/ac