Kto dziś na Roraty nie chodzi, pozbawia się wielu łask przygotowania do Świąt

Co to będą za święta, gdy wejdziemy w nie z „marszu”, niegotowi? Adwent to czas szczególny, warto go dobrze wykorzystać.

Niektórzy z nas może pamiętają, jak przed jedną z pielgrzymek Papieża wielkie plakaty wołały CZEKAMY! Kardynał Macharski irytował się wtedy i mówił co znaczy Czekamy?: Mamy iść, dołączyć do Ojca świętego, który wciąż jest w drodze. Nic z bierności!

A oto i Adwent! Czas oczekiwania przyjścia Pana Jezusa. Zwróćmy uwagę na to, że prawie nie mówi się o czekaniu. Owszem, mamy hymn naszej zakonnej liturgii W tym świętym czasie oczekiwania, ale od razu – do roboty! Równajmy ścieżki naszego życia! Zwrotka zaś I my czekamy na Ciebie, Pana jest właściwie pieśnią mszalną, nawiązującą do Przeistoczenia.

Przeważa radość. Już dzisiaj śpiewamy: Idźmy z radością na spotkanie Pana. Bo oto staje się rzecz nie do pojęcia: niezmierzony Bóg, Stwórca nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych, staje się zbiorem mikroskopijnych komórek, rozwijających się jak każdy człowiek w łonie młodej Maryi z Nazaretu. Gdyby Syn Boży nie stał się człowiekiem, Pan Bóg miałby nieskończoną ilość możliwości ratowania człowieka ze skutków grzechu pierworodnego, ale prawdopodobnie nic nie byłoby tak, jak dzisiaj.

Wejdźmy więc ze szczerym sercem w rzeczywistość Bożego Narodzenia. Dzieciątko złożone w żłobie, w grocie, służącej na schronienie dla bydła. Pamiętajmy, że nie było wtedy drewnianej szopy – drewna budulcowego było w Judei jak na lekarstwo. Ponieważ w Europie na ogół niewiele było grot nadających się dla bydła, a drewnianych szop był wiele, więc Boże Narodzenie przedstawiano potem po europejsku, czy jak to tam jest dzisiaj w różnych częściach świata. Dla pełności zaś obrazu przypomina się w Adwencie, że Zbawiciel świata, to nie tylko małe, bezbronne Niemowlę, ale i sprawiedliwy Sędzia, który przyjdzie na końcu czasów, by zobaczyć, jak myśmy Go przyjęli i czy znalazł miejsce w naszych sercach. Co to było by za Boże Narodzenie bez Chrystusa w duszy? Świeca roratnia przy ołtarzu przypomina Maryję, która jest wzorem przyjmowania Jezusa w pokorze i czystości duszy.

Na Roraty się chodziło... Kto dziś na Roraty nie chodzi, pozbawia się wielu łask przygotowania się do Świąt. Na Zachodzie, a także w wielu miejscowościach u nas, jest zwyczaj umieszczania w kościołach wieńców adwentowych z czterema świecami. W każdą niedziele zapala się kolejną. Jest nawet pieśń adwentowa, w której się śpiewa: Oto już pierwsza (druga, trzecia, czwarta) świeca lśni. Może warto i w domu ustawić w odpowiednim stroiku cztery świece i przeżywać ten czas Adwentu liturgicznie w domowym Kościele.

Nade wszystko pamiętajmy: Jezus przychodzi jako Bóg miłosierny! Ja jestem twoim Bogiem, twym Odkupicielem.

Tekst ukazał się na blogu ojca Leona Knabita OSB

Leon Knabit OSB – ur. 26 grudnia 1929 roku w Bielsku Podlaskim, benedyktyn, w latach 2001-2002 przeor opactwa w Tyńcu, publicysta i autor książek. Jego blog został nagrodzony statuetką Blog Roku 2011 w kategorii „Profesjonalne”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama