Koniec religii w szkołach? [N]

Przerzucenie odpowiedzialności finansowej za lekcje religii w szkołach na samorządy może mieć bardzo poważne skutki

KS. PIOTR NOWOSIELSKI: — Księże Biskupie, dlaczego wydane w bieżącym roku rozporządzenie Ministerstwa Edukacji Narodowej wywołało niepokój o los katechezy w szkole?

BP MAREK MENDYK: — W dniu 7 lutego br. zostało podpisane rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej ws. ramowych planów nauczania w szkołach publicznych. W ramach tego rozporządzenia, dopiero w paragrafie 4 jest informacja, że w ramach zajęć szkolnych prowadzone są zajęcia z religii. Co prawda wymieniono je w ramach zajęć szkolnych, ale poza tzw. ramówką, czyli jako zajęcia dodatkowe. To oznacza, że odpowiedzialność finansową za realizację tych zajęć przenosi się na samorządy. Ustawa o systemie oświaty określa w art. 7, że szkoła publiczna ma obowiązek zapewnić bezpłatne nauczanie w zakresie ramowych planów nauczania.

— A jaka była dotychczasowa praktyka w tym względzie?

Dotychczas do rozporządzeń wydawane były stosowne załączniki, które regulowały tę sprawę i wprowadzały religię do ramowego planu nauczania. Przy bieżącym rozporządzeniu takiego aneksu nie ma.

— Czy zdarzyło się już, że samorządy odmówiły gdzieś finansowania katechezy szkolnej? Jeśli tak — jaki był tego finał?

Mamy już doświadczenia w funkcjonowaniu samorządów, kiedy to w ostatnim roku, w kilku miejscach w Polsce próbowano wprowadzić odpłatność za zajęcia z religii w przedszkolach. Podjęta została interwencja ze strony Ministerstwa, m.in. przez obecną Panią Minister. Taka sytuacja paradoksalnie nam bardzo pomogła, ponieważ można było zobaczyć, że podobna sytuacja, na większą, szerszą skalę może być ze szkołami publicznymi od 1 września.

— Ksiądz Biskup spotkał się już z obecną Minister Edukacji. Jaki był przebieg tego spotkania i jakie są jego owoce?

To była spokojna i rzeczowa rozmowa. Przypomnieliśmy o konstytucyjnym prawie rodziców do nauczania i wychowania religijnego i moralnego. Podobnie gdy chodzi o zapis konkordatowy. Także ustawa o systemie oświaty gwarantuje bezpłatny udział w tym przedmiocie, który określa ramowy plan nauczania. 

Spotkanie zakończyło się zapewnieniem ze strony Ministerstwa, że jeszcze raz ten dokument zostanie poddany weryfikacji prawnej MEN, i odpowiedni zespół prześledzi go pod kątem zapisów i doświadczeń. Po spotkaniu zostało też przesłane pismo z Sekretariatu KEP, które wprost odwołuje się do tego, by podjąć nowelizację rozporządzenia. Czeka nas posiedzenie Konferencji Episkopatu, a potem Komisji Wspólnej, na których ten temat będzie też podjęty.

— Ostatnio byliśmy świadkami masowego poparcia dla Telewizji Trwam, gdy nie przyznano jej obecności na tzw. multipleksie. Czy o podobne poparcie trzeba będzie wystąpić, jeśli Ministerstwo nie zmieni swej decyzji?

Myślę, że tej sprawy nie można zostawić tylko w gestii biskupów, ale szukamy też szerokiego poparcia społecznego. Myślę tu o laikacie: o Akcji Katolickiej, Stowarzyszeniu Rodzin Katolickich, KSM-ie, młodzieży, niechby podjęli jakieś inicjatywy, które pokażą społeczeństwu i politykom, że to nie jest tak, jak starają się kreować nasze myślenie na temat obecności katechezy w szkole. Od 1995 r. na terenie diecezji legnickiej odwiedziłem wszystkie szkoły. Nigdzie nie spotkałem się z jakąś otwartą niechęcią dla zrozumienia przedmiotu, jakim jest religia. Przeciwnie, wiele razy słyszałem dużo dobrych słów pod adresem katechetów, ich zaangażowania, dyspozycyjności. Wielu nauczycieli mówi: dobrze, że jest religia w szkole, bo to nam pomaga motywować młodzież do ofiarności, do służby na rzecz drugiego człowieka. Podobnie też na tzw. awansach zawodowych wielokrotnie płyną ciepłe słowa pod adresem katechetów, dzięki którym udaje się z młodymi ludźmi podejmować wiele cennych inicjatyw realizowanych przez dobrze działające koła, np. misyjne, koła Caritas, wolontariat, także i to, że są przez katechetów podejmowane działania promujące szkołę. O tym trzeba wszystkim mówić.

— Dzisiaj każda społeczność lokalna szuka oszczędności. Pewnie byłyby trudności w opłacaniu katechetów?

Tak, to prosta droga do tego, abyśmy sami z tej szkoły wyszli. Ostatnio przedstawiciele władz samorządowych, wójtowie, kontaktują się z proboszczami i powołując się na to rozporządzenie, mówią: może byśmy ograniczyli religię do jednej godziny tygodniowo? Bo my mamy priorytety, musimy w gminie robić drogi, musimy zająć się infrastrukturą, kanalizacją, nie mamy pieniędzy na prowadzenie tego przedmiotu. Chyba że rodzice za to zapłacą. To jest dla nas sytuacja nie do przyjęcia.

— Jednym z argumentów podnoszonych w podejmowanych obecnie dyskusjach na różnych forach, mówi się, że młodzież coraz częściej rezygnuje z katechezy. Czy to jest prawdą?

Proszę pamiętać, że z różnych stron będą płynąć różne prowokacje, żeby zamącić obraz katechezy szkolnej. Jest prawdą, że tej młodzieży w szkołach ponadgimnazjalnych jest trochę mniej. Jest też prawdą, że katecheza jest czasem tak zorganizowana, że młodzi ludzie mają trudności z dojazdem do domów, jeśli ta katecheza jest np. na 7. czy 8. godzinie lekcyjnej. Jest też prawdą, że niektóre media świeckie, środowiska, tworzą tak złą atmosferę wokół nauczania religii, że młodzi podejmują takie decyzje, zwłaszcza jeśli nie mają oparcia ze strony swoich najbliższych.  Ale mogę powiedzieć też, że znam szkoły, gdzie na pytanie na początku roku szkolnego, co młodzież będzie wybierać: religię czy etykę, wybierana jest w 100 proc. religia. To nie jest tak, że młodzież nie chce religii, czy ją ignoruje. Jest to jednak osobny, bardzo złożony problem, na który składa się i klimat wokół nauczania religii, i życzliwości wobec przedmiotu, także osoby nauczającej.

— Co by oznaczało, przy najczarniejszym scenariuszu, usunięcie religii i etyki ze szkół?

Dziękuję za to pytanie, bo upominając się o lekcje religii w szkole, także upominamy się o etykę, o pewien system wartości w szkole. Nierzadko bywa tak, że jedynym miejscem, gdzie ten młody człowiek może usłyszeć o wartościach, o jakimś budowaniu życia w oparciu o mocny system wartości jest właśnie lekcja religii. To może też być i etyka. My, jako nauczyciele religii, nie boimy się etyki w szkole. Też chcemy, aby ona była. Dziś religia to nie tylko odwołania się do liturgii, Pisma Świętego, do życia moralnego, ale katecheza uczy również humanizmu, uczy, jak być człowiekiem, jak służyć drugiemu człowiekowi, jak motywować go do postawy ofiarności, otwartości, odpowiedzialności. Nie będziemy mieli bohaterów narodowych, jeśli wyrzucimy ze szkoły te miejsca, gdzie buduje się na wartościach.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama