Budapeszt 2001/2

Świadectwa uczestników Europejskiego Spotkania Młodych - Budapeszt 2001/2

Joanna Czyżycka, IV klasa III Liceum Ogólnokształcącego w Zabrzu

Do Budapesztu jechałam, żeby zaznać chwili spokoju i zastanowić się nad życiem. I usłyszałam to, co najważniejsze: nie będzie pokoju na świecie, jeśli nie będzie go w naszych sercach. Ważne jest też to, co czerpie się ze wspólnoty. Nieczęsto zdarza się spotkać tylu ludzi, którzy myślą podobnie.

Wyjechałam z grupą zorganizowaną przez Centrum Integracji Niepełnosprawnych w Gliwicach. Było z nami siedem osób na wózkach. Takie uczestnictwo w spotkaniu wygląda trochę inaczej, bo cały czas trzeba pamiętać o tej drugiej osobie. Czy jadłam, czy się ubierałam, wszystko robiłam za dwie osoby. Byłam trochę zmęczona, ale to nie zapanowało nad tym, co przeżywałam. Sama też dużo otrzymałam od Janki, która chociaż porusza się na wózku, jest radosna i jest człowiekiem pełnym zaufania.

Adam Sikora, student I roku architektury Politechniki Śląskiej w Gliwicach

Taizé to specyficzny klimat. Nawet kiedy w czasie modlitwy panuje pewien chaos, bo ludzie jeszcze wchodzą, na twarzach innych widzę spokój i radość. Ważne są chwile wyciszenia, kiedy tylko słychać niewielki szum. W jednym miejscu kilka tysięcy ludzi trwających w milczeniu — to sprawia, że człowiek otwiera się na Boga i na innych.

Takie spotkanie to możliwość odnalezienia wewnętrznego spokoju. W natłoku codziennych obowiązków zapominamy, że można usiąść, zatrzymać się. Tutaj uczę się spokoju i radości z rzeczy, które codziennie wykonuję, lepszego planowania tego, co zamierzam zrobić. Po takim spotkaniu inna jest modlitwa, inaczej widzi się codzienne problemy. Czuje się wewnętrzną radość i wszystko staje się prostsze.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama