Dali i Dante

Salvadore Dali - mistyk surrealistyczny

Sto lat temu w hiszpańskim miasteczku urodził się najbardziej kontrowersyjny wśród surrealistów, prześmiewca i obrazoburca, dla mieszczuchów szaleniec, dla wielu genialny artysta - Salvador Dali. Nie doczekaliśmy się w Polsce wydarzenia upamiętniającego tę rocznicę, trudno, jeszcze długo będziemy o takich wystawach tylko czytać. Tymczasem do lubelskiego muzeum Dali jednak zawitał: trwa tam wystawa pokazująca cały cykl jego rycin do „Boskiej komedii" Dantego.

Salvador Dali był nieznośny nawet dla samych surrealistów. Nawet ich jego prace szokowały, a jego upublicznione marzenia gorszyły, choć przecież były jawną prowokacją dotykającą nie tylko zwykłego mieszczanina, ale i „papieża" surrealistów Andre Bretona. Nie wytrzymał i wyrzucił sławnego już Dalego z grupy surrealistów. Co z tego, skoro Salvador Dali wciąż brał udział we wszystkich demonstracjach i wystawach grupy - nie rezygnuje się przecież na serio z malarza, który z pewnością jest największym magnesem dla publiczności. Dali postanowił być osobą publiczną, jego życie stało się teatrem oglądanym przez wszystkich chętnych, a on sam gwiazdą. Płonące żyrafy, miękkie zegary i ciała, z których wysuwają się szuflady stały się ikonami, z których korzysta popkultura, a my możemy nawet rozpylić wokół siebie zapach o nazwie „Salvador Dali". Trudniej znieść obrazy w stylu: „Przeciętnego atmosferycznogłowego urzędnika w trakcie dojenia czaszkowej harfy" czy „Aktu Dalego kontemplującego pięć ciał stałych zamienionych w cząsteczki, z których nagle wyłania się Leda Leonarda zawierająca chromosomy twarzy Gali". No, wariat. W tym genialnym jednak szaleństwie jest metoda. Salvador Dali był mistykiem, a niektórzy jego powrót do katolicyzmu uznali za zdradę ruchu i nie uznawali jego twórczości powstałej po roku 1950. Mistycyzm Dalego był szalony, ale prawdziwy i szczery.

Mistycyzm surrealistyczny

Ta wielka przemiana ma swoją genezę w roku 1945, konkretnie z chwilą wybuchu bomby atomowej w Japonii. Wtedy to Dali zrozumiał, że wobec strachu przed śmiercią jedyną bronią, jaką posiada, jest mistycyzm - „głębokie intuicyjne zrozumienie, czym jest bezpośrednia komunikacja z całą, absolutną wizją łaski prawdy, laski Boga". „Dzięki odrodzeniu hiszpańskiego mistycyzmu - pisze dalej artysta -ja, Dali, powinienem posługiwać się moim dziełem w celu pokazania jedności wszechświata poprzez przedstawienie duchowości całej istoty". Swoje zasady mistycyzmu stosował Dali do końca życia i wbrew temu, co piszą niektórzy krytycy, w jego mistycznej twórczości można znaleźć sporo arcydzieł. Pierwszymi obrazami z serii mistycznej były dwie wersje „Madonny z Port Lligat", jedną z nich artysta w listopadzie 1949 roku przedstawił papieżowi Piusowi XII. Tutaj chleb stal się Eucharystią i centralnym punktem religijnych kompozycji Da-lego: „Madonna przemienia się teraz w tabernakulum żywego ciała, które otwiera widok na niebo i zawiera ciało Chrystusa. Inne tabernakulum w Jego piersi zawiera boski chleb".

Najbardziej znany jest „Chrystus św. Jana od Krzyża", którą to kompozycję zainspirował rysunek wykonany w stanie ekstazy przez św. Jana od Krzyża. Tak o genezie tego obrazu pisał Salvador Dali: „Wszystko zaczęło się w 1950 od kosmicznego snu, w czasie którego zobaczyłem obraz w kolorze. W moim śnie przedstawiał jądro atomu. Później jądro otrzymało metafizyczne znaczenie: widzę w tym jedność wszechświata - Chrystusa! Po drugie dzięki ojcu Brunowi, karmelicie, zobaczyłem postać Chrystusa narysowaną przez św. Jana od Krzyża; wymyśliłem geometryczną konstrukcję zawierającą trójkąt i koło, estetyczne podsumowanie wszystkich moich wcześniejszych doświadczeń i umieściłem mojego Chrystusa w środku trójkąta".

Dali czyta Dantego

Od zawsze „Boska komedia" inspirowała malarzy, pisarzy, poetów, muzyków, nie ominęło to także Salvadora Dali, który w latach 1951-1952 stworzył cały cykl rysunków do tego dzieła. Bohaterem „Boskiej komedii" jest 35-letni poeta, który zagubiony wśród różnego rodzaju grzechów i wstrząsów tego świata postanawia odnaleźć prawdziwą drogę życiową. Poszukując jej, odbywa trwającą około tygodnia podróż po trzech światach pozagrobowych: piekle, czyśćcu i raju. W wędrówce po piekle i czyśćcu towarzyszy mu Wergiliusz, przewodniczką po raju jest ukochana poety - Beatrycze. W zaświatach panuje lad oparty na symetrii, symbolice i liczbie. Na cykl Da-lego składają się 102 akwarele, które uważa się za największe osiągnięcie ilustratorskie katalońskiego surrealisty. Na początku lat 60. na zamówienie rządu włoskiego powstały według nich drzeworyty barwne. Wykonali je znani graficy - Raymond Jacquet i Jean Tarrico, opracowując do jednej ryciny często po 70 klocków. Łącznie do całego cyklu wykonano 3500 matryc, a praca trwała cztery lata. Właśnie te grafiki można oglądać w Lublinie.

Z całą pewnością megaloman, zakochany bez pamięci w swej żonie Gali, ogarnięty manią sławy i bogactwa do tego stopnia, że sprzedał swoje nazwisko dla serii perfumów, Salvador Dali nie był zdegenerowanym szaleńcem i idiotą. Dużo pisał, dużo mówił i dużo malował. Przeżył 85 lat, wiele lat wcześniej napisał: „Nieba nie można znaleźć ani w górze, ani w dole, ani po prawej stronie, ani po lewej, nieba trzeba szukać dokładnie pośrodku piersi człowieka, który wierzy.

PS W tej chwili nie posiadam jeszcze wiary i boję się, że umrę bez nieba".

NATALIA BUDZYŃSKA

Wystawa „Wokół Boskiej komedii Dantego. Salvador Dali i inni" w Muzeum Lubelskim potrwa do 7 listopada. Oprócz ilustracji Salvadora Dali zobaczyć można grafiki Konstantego Brandla (1880-1970), Stefana Mrożewskiego (1894-1975) i Jerzego Panka (1918-2001).

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama