O "Tryptyku Rzymskim" we wcieleniu filmowym
Poezja w kinie? W ważnym dla chrześcijan okresie Wielkiego Postu na duże ekrany wszedł nietypowy film, którego treścią jest wydany cztery lata temu poemat Jana Pawła II. Pełne wiary słowa zostały podane w niezwykle wyszukanej estetycznie formie, dzięki której łatwo udziela się medytacyjny nastrój „Tryptyku rzymskiego".
"Przewidujemy, że film będzie trwał 45 minut" - powiedział trzy lata temu mojej redakcyjnej koleżance Marek Luzar, reżyser „Tryptyku rzymskiego". Nie wiedział jeszcze wtedy, że przygoda ze słowem Jana Pawła II potrwa o wiele dłużej i zaowocuje ponadgodzinnym dziełem. Prace nad wizualizacją „Tryptyku rzymskiego" zajęły jego twórcom ponad trzy lata. Powstał film szczególny i nietypowy. Najważniejsze, że obraz pomaga słowu, nie zakrywając go.
Jan Paweł II mówił, że to właśnie literatura może dotknąć tej najgłębszej prawdy o człowieku, której ani teologia, ani filozofia nie są w stanie opisać. Trudno się dziwić, że był o tym przekonany, sam przecież, zanim został papieżem, tworzył poezję. Jednak ostatni wiersz - poemat zatytułowany „Stanisław" - napisał w roku pamiętnego konklawe. Później chodziły słuchy, że całkiem porzucił pisanie poezji. Swojemu rzecznikowi powiedział wręcz, że to już zamknięty rozdział w jego życiu. W jednym ze starszych wierszy Karol Wojtyła pisał:
„Bywa nieraz, że w ciągu rozmowy stajemy w obliczu prawd, dla których brakuje nam słów, brakuje gestu i znaku - bo równocześnie czujemy: żadne słowo, gest ani znak - nie uniesie całego obrazu, w który wejść musimy samotni, by się zmagać podobnie jak Jakub [...]".
I choć dla wielu napisany po latach „Tryptyk rzymski" był zaskoczeniem, to trzeba przyznać, że całkowicie zrozumiała była potrzeba podzielenia się Papieża artysty tym „niewyrażalnym", co wyrazić może tylko poezja. Bo poezja jest śladem dążenia człowieka do Nieskończoności, jest próbą uchwycenia Boga zawsze obecnego w życiu każdego człowieka w sposób tajemniczy. I o tym jest „Tryptyk rzymski".
Marek Luzar podjął się zadania ryzykownego - nie byłoby trudno stworzyć coś w rodzaju widowiska słowno--muzycznego, które spłyciłoby słowo lub skutecznie je przykryło nagromadzeniem obrazów. Na szczęście tak się nie stało, a twórca filmu udowodnił, że poemat Jana Pawła II jest i dla niego ważnym duchowym wydarzeniem. Przez ponad godzinę mamy możliwość obcować z niezwykle osobistym przesłaniem Jana Pawia II, dla którego obraz jest delikatnym dopełnieniem. Forma filmu jest kompilacją klasycznej animacji złożonej z rysunku stylizowanego na sztychy dawnych mistrzów, ożywionych archiwalnych fotografii Karola Wojtyły, zdjęć pejzażowych i żywych aktorów, techniki malowania pod kamerą czy animacji w piasku i soli. Powstał film niekonwencjonalny, daleki od kiczu, z jednej strony wyrazisty i pełen światłości, z drugiej wyciszony i medytacyjny. Wspaniale poradził sobie z poezją Jana Pawła II Krzysztof Kolberger. To jeden z tych aktorów, którzy potrafią nie narzucać swojej osobowości, którzy nie przeszkadzają, ale przekazują i potrafią swój glos uczynić „niewidzialnym". Autorem towarzyszącej słowu i obrazom muzyki jest Rafał Rozmus.
Reżyser Marek Luzar powiedział KAI: -Moje odczytywanie „Tryptyku" było bardzo osobiste. Może dlatego nie paraliżowała mnie osoba autora. Wczytywałem się w jego słowa i próbowałem „żyć" tymi słowami, one były mi bliskie. Przywołam np. pierwsze fragmenty, czyli strumień, źródło - bardzo lubię góry, górskie wędrówki. Te obrazy, które przywołuje Papież, są mi bliskie. Łatwo mi je „zobaczyć", bo chodząc, dotykając gór, wkładając rękę do strumienia, myśląc o podobnych tematach, jestem w stanie nie tyle zrozumieć ten tekst, ale być jego „pierwszym czytającym". Kaplica Sykstyńska i Michał Anioł również są niesamowitą kopalnią wrażeń dla malarza. Nie dziwię się, że będąc w tych wnętrzach, Jan Paweł II myślał poprzez obrazy. One podsuwały mu tematy, które Papież chciał przekazać współczesnemu człowiekowi. Tekst „Tryptyku rzymskiego" jest dla nas, „teraz". Jest to przekaz konkretnych myśli w odniesieniu do współczesnego człowieka, stawiania pytań o Boga, o istotę wiary. To są pytania każdego z nas. Moje również.
Film będzie w przyszłości emitowany w telewizji, przewidziano także dystrybucję na nośnikach DVD i VHS. Po polskiej premierze zostaną przygotowane obcojęzyczne wersje „Tryptyku rzymskiego", bowiem - jak mówią producenci i realizatorzy tego obrazu - „ideą przewodnią filmu jest dalsza popularyzacja słów Jana Pawła II i zaproszenie jeszcze większej liczby osób do rozważania treści zawartych w poemacie".
Czy to się uda? Czy sale kinowe wypełnią się publicznością spragnioną metafizycznych przeżyć? Czy jesteśmy gotowi na przyjęcie takiej wyrafinowanej sztuki? Zobaczymy. Mam nadzieję, że tak.
Anima Media to wydawnictwo i studio filmowe, które jest własnością Kurii Diecezjalnej Bielsko-Żywieckiej w Bielsku-Białej. Rozpoczęto swoją działalność 13 listopada 2003 roku na podstawie dekretu bp. Tadeusza Rakoczego. Od początku swego istnienia jest związane z produkcją filmu „Tryptyk rzymski". Głównym celem powołania Anima Media jest „promowanie szeroko rozumianej kultury chrześcijańskiej, a poprzez przedmiot swojej działalności i przy wykorzystaniu najnowszych osiągnięć techniki, aktywne włączanie się w nurt dzieła Nowej Ewangelizacji". Działalność podejmowana przez Anima Media „musi uwzględniać ewangelizacyjną posługę oraz wymogi stawiane przez nauczanie Kościoła katolickiego i nie może być sprzeczna z jej nauczaniem". Anima Media są odpowiedzialne także za film „Brat Papieża", album „Karol Wojtyła. Wiara, droga, przyjaźń. Wędrówki z przyjaciółmi (1952-1954)" oraz wydawany cyklicznie magazyn społeczno-kulturalny „A propos". |
„Rozpoczynający się czas Wielkiego Postu jest dla każdego chrześcijanina wezwaniem do wzmożonej refleksji nad sobą i swoim życiem. Gorąco zachęcam wszystkich, by właśnie w tym okresie sięgnęli po «Tryptyk rzymski» Jana Pawła II. Medytacje Ojca Świętego pomogą nam wejrzeć w siebie samych, będą doskonałym wsparciem w odnowieniu relacji z drugim bliźnim, ale nade wszystko pomogą w głębszym zrozumieniu Boga Stwórcy i Odkupiciela oraz przeznaczeniu człowieka". Stanisław Kardynał Dziwisz metropolita krakowski |
opr. mg/mg