Czy objawienia w Medjugorie są na pewno autentycznymi objawieniami maryjnymi?
W Lourdes i w Fatimie Matka Boska objawiła się pierwszy raz podczas modlitwy dzieci. Inaczej było w przypadku Medjugorie. Tutaj -podobnie jak w Garabandal - „cudowne" wydarzenia poprzedził grzech. Dzieci zebrały się bowiem na potajemnym paleniu papierosów, a jeden z chłopców ukradł sąsiadowi jabłka... To z pewnością daje wiele do myślenia, ale niczego przecież jeszcze nie przesądza.
Kiedy pojawiają się doniesienia d nowych objawieniach, zawsze warto pamiętać o przestrogach wielkich mistyków, którzy wielokrotnie wskazywali na zagrożenia, jakie mogą wynikać z obcowania z „Nieznanym". „Dla Boga bowiem bardziej właściwe i zwyczajne jest udzielanie się w duchu, w czym jest więcej bezpieczeństwa i korzyści dla duszy, niż przy udzielaniu się zmysłowym, w którym zazwyczaj jest wiele niebezpieczeństwa ułudy, ponieważ zmysł cielesny chce być sędzią i rozjemcą w sprawach duchowych" - pisał św. Jan od Krzyża.
Tak też dzieje się najczęściej w praktyce. W 90 procentach rzekomych objawień ich przyczyną jest autosugestia, natomiast w dziewięciu procentach stanowią one dzieło szatana. Pozostaje zatem jeden procent...
A jak jest w przypadku Medjugorie?
Wszystko zaczęło się 24 czerwca 1981 roku. Wtedy po raz pierwszy szóstce dzieci z malej bośniackiej wioski Medjugorie ukazać się miała piękna kobieta z dzieckiem na ręku. Dwa dni później przedstawiła się im jako Błogosławiona Maryja Dziewica, a do jednej z dziewczynek wygłosiła swoje pierwsze przesłanie: „Pokój, pokój, pokój i tylko pokój. Pokój musi zapanować pomiędzy Bogiem i człowiekiem, ale i pomiędzy ludźmi". Od tej pory szóstka wizjonerów - Iwanka Iwankowić-Glez, Wieka Iwankowić, Mirjana Dragicewić-Soldo, Marija Pawlowić-Lunetti, Iwan Dragicewić i Jakow Colo - twierdzi, że ma stałe objawienia Matki Boskiej. Do dnia dzisiejszego wszyscy doznają codziennych objawień, oprócz Iwanki i Mirjany, które doświadczają tego raz w roku.
Treść medjugorskich przesłań można sprowadzić do pięciu podstawowych zagadnień. „Gospa" (chorw. „Pani") przedstawia się w Medjugorie jako Królowa Pokoju. Najważniejszym przesłaniem jest zatem pokój, co nabiera szczególnego wymiaru właśnie w kraju, który zgorzał w ogniu bratobójczej wojny domowej. Inne przesłania dotyczą wiary, nawrócenia, modlitwy oraz postu.
Medjugorie stało się sławne niemal z dnia na dzień. W latach 1981-1998 przybyło tam ponad 20 mln pielgrzymów z całego świata, 45 tysięcy księży, 200 biskupów i 10 kardynałów. Wielu przeżyło w tym miejscu nawrócenie, wielu innych poczuło powołanie kapłańskie czy zakonne. Liczni świadkowie opowiadają o cudownych uzdrowieniach, jakie dokonać się miały za sprawą wstawiennictwa Gospy.
Już dziś wielu hierarchów kościelnych nie waha się w sposób entuzjastyczny wypowiadać o wspaniałych „owocach", jakie wydaje Medjugorie. Tyle tylko, że równie wielu podchodzi do Medjugorie w sposób bardzo ostrożny, by nie powiedzieć sceptyczny. Skąd zatem biorą się wątpliwości niespotykane w przypadku uznanych objawień?
Badania naukowców i lekarzy psychologów zdają się potwierdzać, że wydarzenia w Medjugorie należą do kategorii nie dających się wyjaśnić w racjonalny sposób. Prawdziwym źródłem sporów jest zatem siła sprawcza, która stoi za owymi zjawiskami.
Zastrzeżenia budzi przede wszystkim niespotykana dotąd długość trwania objawień. W Fatimie, La Salette czy też w Lourdes, a więc podczas objawień oficjalnie uznanych przez Kościół, Matka Boska ukazywała się zawsze przez krótki czas, przekazując jasne, treściwe orędzia.
Tymczasem w przypadku Medjugorie jest zupełnie inaczej. Najpierw bowiem Gospa miała się ukazywać - według Jej słów - do 3 lipca 1981 roku, później do czasu objawienia dziesięciu tajemnic, teraz zaś „widzący" mówią o tym, że objawienia będą trwały aż do ich śmierci. To zresztą nie jedyne nieścisłości, jakie towarzyszą słowom wizjonerów. Od dawna zapowiadają oni, że lada dzień Matka Boska da „wielki znak". Ma nim być cudowne pojawienie się wielkiego sanktuarium na wzgórzu. Jak na razie jednak, nic takiego nie nastąpiło. Widzący wypierają się też nieraz swoich udokumentowanych wcześniej wypowiedzi, zmieniają je lub wręcz przeczą sobie. Wielokrotnie także powracają do swoich poprzednich objawień, powtarzają je lub poddają jedynie pewnej modyfikacji.
Idźmy dalej. W relacjach przekazywanych przez wizjonerów pojawiają się błędy teologiczne.
Ojciec Cyprian Klahs OP w tekście „Medjugorie - wątpliwości Kościoła" wymienia takie twierdzenia jak „miłosierdzie nie może zastąpić postu" czy też, że przed Bogiem wszystkie religie są równe. Gospa miała także o sobie powiedzieć, że nie jest pełna łaski, a jedynie ma to, co otrzyma przez modlitwę. W tym ostatnim przypadku ojciec Klahs przywołuje słowa z Pisma Świętego, nazywające Matkę Boską „łaskiś pełna". To jedno z najbardziej jaskrawych sprzeczności wobec objawień biblijnych, stanowiących przecież nienaruszalny fundament nauki Kościoła.
W żadnym z dotychczasowych uznanych objawień Matka Boska nie występowała też z żądaniem ustanowienia Jej święta. W Medjugorie natomiast Gospa domagała się usankcjonowania dnia 25 czerwca jako Święta Królowej Pokoju.
Podczas jednego z objawień powiedziała: „Wiatr jest moim znakiem. Przychodzę w wietrze. Kiedy wieje wiatr, wiedzcie, że jestem z wami".
Ksiądz Jan Wójtowicz w swojej książce „Problem Medjugorie" pisze: „Wiatr w Piśmie św. jest symbolem Ducha Świętego (...) Ale jest i symbolem ducha złego: «który przemierza ziemię i wędruje po niej»(Hi 1,7), «Wichura łamiąca skały, w której nie ma Pana» (3Kr 19,11)... «Szatan wznieca wicher, który rozwala dom i zabija dzieci Hioba» (Hi 1,19)... Maryja Wniebowzięta nie potrzebuje znaku - jest bowiem człowiekiem".
Zadziwiające są także bezprecedensowe ingerencje Gospy w sprawy dyscypliny kościelnej i zachęcanie do nieposłuszeństwa wobec prawowitej hierarchii kościelnej. Tym bardziej, że wizjonerzy i opiekujący się nimi miejscowi franciszkanie wielokrotnie wykazywali się niesubordynacją wobec miejscowego ordynariusza.
Nietypowo także wygląda życie „widzących" z Medjugorie w porównaniu z bohaterami innych słynnych objawień: pokorną i dyskretną św. Bernadettą czy siostrą Łucją, która spędziła wiele lat ukryta w klasztorze.
Żaden z medjugorskich wizjonerów nie wybrał drogi kapłańskiej czy zakonnej. Miast tego jeżdżą po świecie i odbywają publiczne spotkania.
W styczniu 1982 roku ordynariusz Mostaru powołał pierwszą komisję do zbadania sprawy Medjugorie. Drugiego maja 1986 roku komisja w drodze głosowania orzekła, że objawienia nie mają nadprzyrodzonego charakteru. Po zakończeniu prac przekazała swoją opinię i akta sprawy do Watykanu. W październiku 1986 roku Konferencja Episkopatu Jugosławii powołała drugą komisję. W kwietniu 1991 roku jugosłowiański episkopat stwierdził, że „na podstawie dotychczasowych badań nie jest możliwe stwierdzić, że chodzi o zjawienia lub objawienia nadprzyrodzone". Zgodnie z tym, rzymska Kongregacja ds. Nauki Wiary wydała w 1995 i w 1996 roku oświadczenie stwierdzające, iż „nie należy organizować oficjalnych, tak parafialnych, jak diecezjalnych pielgrzymek do Medjugorie, rozumianego jako miejsce autentycznych objawień maryjnych". W tej sprawie sekretarz Kongregacji Nauki Wiary wypowiedział się także dla polskich biskupów przy okazji ich wizyty ad limina w Rzymie w 1998 roku. Stwierdził m.in., iż „nadal obowiązuje, że niczego nadprzyrodzonego nie można się w tych objawieniach dopatrywać", „należy informować wiernych, że Medjugorie jest miejscem modlitwy, ale nie objawień", „nadal obowiązuje zakaz urządzania oficjalnych pielgrzymek", oraz że „to, co mówi istota objawiająca się - Gospa - zawiera sprzeczności, jest więc niepoważne, podobnie postawa i wypowiedzi «widzących».
Sąd w sprawie Medjugorie został więc na razie zawieszony. Tak więc na dzień dzisiejszy obowiązuje zasada: Non Constat de supernaturalitate (nie jest pewne, że to jest nadprzyrodzone).
Kto ma zatem rację w sporze o Medjugorie? Dziś na te pytania nie sposób znaleźć jasnych odpowiedzi. Niezbędnym warunkiem, by władze kościelne mogły wypowiedzieć się na temat jakichkolwiek objawień, jest bowiem ich zakończenie. Tymczasem w momencie pierwszego widzenia w Medjugorie większość wizjonerów miała po 16-17 lat, a dwójka z nich nawet 9-10. Skoro więc Gospa zapowiedziała, że będzie się im ukazywać do końca ich życia, powoduje to, że pierwsze poważne wnioski będzie można formułować być może dopiero za kilkadziesiąt lat.
A to oznacza, że są znikome szanse, by większość współczesnych katolików doczekała chwili, w której prawda o Medjugorie ujrzy wreszcie światło dzienne.
opr. mg/mg