Tam pokój zawsze był najważniejszy

Jerozolima i Betlejem to dwa ogromnie ważne dla chrześcijan miejsca w Ziemi Świętej. Właśnie tam polskie siostry elżbietanki prowadzą sierocińce dla dzieci dotkniętych traumą i bolesnymi skutkami wojny

Tam pokój zawsze był najważniejszy

Jerozolima i Betlejem to dwa ogromnie ważne dla chrześcijan miejsca w Ziemi Świętej. Właśnie tam polskie siostry elżbietanki prowadzą sierocińce dla dzieci dotkniętych traumą i bolesnymi skutkami wojny w najbardziej obfitym w konflikty miejscu na świecie — w ojczyźnie Chrystusa.  Home of Peace (Dom Pokoju) w Jerozolimie i ostatnio w Betlejem to obecnie prawdziwy dom i schronienie dla 46 dzieci, w wieku od 3 do 18 lat, w większości chrześcijańskich, choć nie tylko — siostry nie patrzą i nigdy nie patrzyły na kolor skóry czy wyznanie. Nieprzerwanie opiekują się sierotami od 1967 r.

Karkołomne początki na Górze Oliwnej

Macierzysty Home of Peace w Jerozolimie znajduje się na zboczu Góry Oliwnej, wygląda bezpiecznie i dość imponująco. Trudne początki wiążą się z wojną sześciodniową (1967), gdy w konflikcie żydowsko-arabskim tak wiele dzieci straciło rodziców. Polskie elżbietanki — siostry Rafaela Włodarczak i Imelda Płotka — zbierały po ulicach osierocone, bezdomne dziewczynki, głównie arabskie. Izraelczycy przeznaczali pewne środki na opiekę nad swoimi sierotami, Palestyńczykom zaś pozostawały tylko zaułki Jerozolimy. Gdy nadeszła pora deszczowa i opady, dramatycznie pogorszyła się sytuacja sierot. Nie mając ani dachu nad głową, ani funduszy, siostry zbierały dzieci w wynajętych pokojach, a same grywały na gitarach i śpiewały po dworcach i hotelach, licząc na ofiary, ale głównie na to, że Pan Bóg czuwa i jakoś to będzie... Istotnie, było. Uzyskanie gruntu (1971) i budowanie sierocińca na zboczu tak atrakcyjnej dla wszelkich inwestorów Góry Oliwnej — z najpiękniejszym widokiem na Jerozolimę — zakrawało na cud. Łańcuch niezwyczajnych wydarzeń stanowiły zabiegi o grunt, fundusze pozyskiwane z zagranicy (np. od Polonii amerykańskiej), w tym od ludzi różnych wyznań, perypetie budowlane (łącznie z mieszkaniem przez jakiś czas w... jaskiniach), a także szczególna i zawsze niezawodna opieka Serca Jezusowego.  W lipcu 1975 r. dom, jeszcze całkowicie niewykończony, został poświęcony przez kard. Johna Króla z Filadelfii.

Dom w Betlejem

Konflikty w Ziemi Świętej wciąż trwają. Ze świadomością, że osierocone dzieci będą zawsze, siostry podjęły w 2008 r. inicjatywę budowy kolejnego domu. Zbudowano go od podstaw, w pobliżu pasa granicznego, a placówka jest wciąż modernizowana. — Przebywają u nas m.in. cztery chrześcijańskie dziewczynki z Gazy, a jedno muzułmańskie dziecko przygotowujemy do chrztu — mówi s. Szczepana Hrehorowicz, przełożona wspólnoty w Betlejem.  Przy Domu w Betlejem została także uruchomiona świetlica, gdzie dzieci mogą dwa razy w tygodniu skorzystać z zajęć muzycznych, ruchowych, mogą bawić się i wspólnie odrabiać lekcje. Najpilniejsze potrzeby? — Leki, odzież, mleko w proszku — wylicza s. Szczepana. Zapewnia, że siostry robią wszystko, aby dzieci nie odczuwały dramatu i bólu utraty najbliższych. — Bardzo prosimy o modlitwę i solidarność w tym dziele — mówi s. Szczepana.  Obecnie w obu placówkach Home of Peace pracuje 6 sióstr (pięć Polek i jedna Słowaczka). Przełożoną w Jerozolimie jest s. Benigna Okupniak.

Wychowanie do godności

Zazwyczaj do stołu w obu polskich domach siada ponad 40 osób. Dzieci są dobrze ubrane i dobrze karmione, z godnością — jak twierdzą siostry — zachowują się w szkołach, do których są zawsze doprowadzane przez opiekunki. Te szkoły także prowadzą zakonnice. Każda z podopiecznych polskich sióstr powinna zdać maturę, po której dość łatwo znajdzie pracę, nawet na wyższych stanowiskach urzędniczych. Wychowanki Home of Peace są bowiem dobrze wykształcone i przygotowane do życia, znają kilka języków (w Domu obowiązuje angielski, oprócz tego uczą się arabskiego, hebrajskiego, włoskiego, hiszpańskiego). Kilkanaścioro dzieci jest ponadto stale wspomaganych poza Domem.  Praca polskich elżbietanek cieszy się sympatią szczególnie ze strony muzułmańskich sąsiadów, którzy doceniają tolerancję oraz fakt, że ktoś bezinteresownie towarzyszy ich codziennemu życiu, problemom, chce z nimi tutaj po prostu być.

Pomóżmy

Gdzie w Polsce można spotkać siostry z Home of Peace? Choćby w Miechowie. Miechów w diecezji kieleckiej, nazywany Polską Jerozolimą, to wyjątkowe miejsce, gdzie w bazylice — w sanktuarium Grobu Bożego, znajduje się najstarsza w Europie replika komory grobowej Chrystusa i gdzie ma swoją siedzibę polskie zwierzchnictwo Zakonu Bożogrobców. Elżbietanki z Home of Peace już dwukrotnie kwestowały tutaj na potrzeby swojej placówki — w poprzednim roku we wrześniu podczas II Dni Jerozolimy. Miały tam także miejsce prezentacja na temat Home of Peace i spotkanie z siostrami elżbietankami. — Miechowianie i uczestnicy Dni Jerozolimy interesują się naszym Domem i wspierają nas poprzez ofiary, a także zakup różańców, przedmiotów kultu i bibelotów wykonanych przez naszych podopiecznych — opowiada s. Szczepana.  Każdy, kto chciałby pomóc najbardziej potrzebującym dzieciom w ojczyźnie Jezusa, może złożyć swój dar na konta złotówkowe — numery obok.

Góra Oliwna:  Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety  Prowincja Poznańska  ul. Łąkowa 1, 67-878 Poznań  Bank PKO S.A.II O. Poznań 89 1240 1763 1111 0010 2945 9107  Dopisek: Ofiara na Sierociniec na Górze Oliwnej

Betlejem:  Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety  Prowincja Poznańska  ul. Łąkowa 1, 61-878 Poznań  BZ WBK 44 1090 1854 0000 0001 0751 0361  Dopisek: Ofiara na Dom Pokoju w Betlejem

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama