Matka Boża z gruszką

O parczewskim sanktuarium Matki Bożej

Parczew to jedno z najstarszych miast Polesia Lubelskiego. Położone na równinie, u zbiegu rzek Konotopy i Piwoni, wśród lasów i jezior pojezierza łęczyńsko-włodawskiego, ma bogatą historię, która wpisuje się w dzieje państwa polskiego. Lata świetności Parczewa przypadają na przełom wieków XIV i XV, kiedy to znajdował się on niemal w centrum ogromnego państwa Jagiellonów. Kolejne wieki przyniosły upadek miasta. Dziś jest zwyczajnym miasteczkiem wschodniej Polski, posiada jednak swój skarb, ukryty w murach parafialnego kościoła pw. św. Jana Chrzciciela. Jest nim od wieków czczony, słynący łaskami obraz Matki Bożej, nazywany popularnie przez mieszkańców Matką Bożą z Gruszką.

Parczewska parafia rozwijała się wraz z miastem, współtworząc i uzupełniając dzieje osady. Pierwsza wzmianka o kościele i parafii opatrzona została datą 6 lipca 1401 roku. W tym właśnie dniu król Władysław Jagiełło wydał specjalny dekret dotacyjny, w którym zapisał: „zapalony gorliwością wielkiej pobożności, pragnąc uprzedzić dzień ostatni dziełami czci Boskiej, parafialnemu kościołowi naszej fundacji w Parczewie i jego rektorom połowę młyna z jego dochodami, dziesiątą miarę miodu, połowę cła jakie w Parczewie wpłynie i wyspę zwaną Ostrów na rzece Konotopa położoną [...] dajemy”.

Parafia przynależała do diecezji krakowskiej i wchodziła w skład archidiakonatu lubelskiego. W chwili erekcji należała do niej jedna tylko wieś: Stary Parczew (lub Stara Parczew). W roku 1496 król Jan Olbracht nadał biskupom chełmskim prawo patronatu nad kościołem parczewskim, które obowiązywało do roku 1818, a więc do momentu erekcji diecezji podlaskiej, w skład której weszła też parafia Parczew.

Początek wieku XVI to w historii czas gwałtownego rozwoju protestantyzmu. Reformacja nie ominęła także Polski i Litwy. W celu zażegnania niebezpieczeństwa rozszerzania się schizmy, Sobór Trydencki podjął się przeprowadzenia w Kościele szeregu reform. W roku 1564 dokumenty soborowe dotarły także do Polski. Złożono je ówczesnemu nuncjuszowi Janowi Franciszkowi, który na wieść o odbywającym się w Parczewie sejmie przybył do miasta. Tu za pozwoleniem króla wystąpił przed obradującymi, po czym wręczył Zygmuntowi Augustowi zbiór dokumentów soborowych. Po dokładnym zapoznaniu się z ich treścią 7 sierpnia 1564 roku król zobowiązał się do przyjęcia uchwał soborowych, rozstrzygając tym samym o losach katolicyzmu w Polsce i zapisując na trwałe Parczew w dziejach Kościoła.

* * *

W historię parafii wpisuje się także bogata historia parczewskich kościołów, skrywających od wieków obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem. Dziś obraz znajduje się w głównym ołtarzu parczewskiej bazyliki pw. św. Jana Chrzciciela. Dzieło namalowane zostało najprawdopodobniej w XVI wieku przez nieznanego artystę szkoły flamandzkiej. Przedstawia ono Matkę Bożą trzymającą na kolanach małego Jezusa. Dzieciątko w lewej ręce trzyma wiązankę kwiatów, zaś w prawej — owoc przypominający gruszkę. Stąd też nazwa obrazu — Matka Boża z Gruszką.

Nie wiadomo, w jaki sposób obraz trafił do Parczewa. Pierwsza wiadomość na jego temat pochodzi z roku 1826. Ówczesne kroniki donoszą o pożarze drewnianej cerkwi unickiej i uratowaniu obrazu Matki Bożej. Z kronik wynika również, że już w XIX wieku obraz czczony był przez wiernych różnych wyznań i obrządków. Modlili się przed nim łacinnicy, unici, prawosławni, a nawet żydzi.

Po pożarze cudownie ocalały obraz ówczesny proboszcz parczewski ksiądz Józef Kurmanowicz umieścił w istniejącym kościele farnym. Następnie został on przeniesiony do kościoła pw. Świętego Ducha. Pozostawał tam przez trzydzieści cztery lata, to znaczy do roku 1862, kiedy to ponownie przeniesiono go do nowo wybudowanej cerkwi unickiej. Notatki z tego czasu podają, że na obrazie znajdowały się dwie pozłacane korony.

Niezbyt długo jednak cieszyli się unici tym, że mogą swobodnie modlić się przed obrazem Parczewskiej Pani. Kiedy w roku 1876 z parafii wyrzucono ostatniego proboszcza unickiego — księdza Michała Zatkalika — kościół unicki wraz z obrazem przekazany został prawosławnym. Unici uważali, że ich obraz został uwięziony. Ukradkiem tylko zaglądali do cerkwi, by sprawdzić, czy obraz znajduje się na swoim miejscu. Sytuacja zmieniła się dopiero po ukazie carskim z 1905 roku. Dokument ten sprawił, że unici przy różnych okazjach mogli odwiedzać cerkiew i modlić się przed obrazem, bez obaw, że zostaną wpisani na listę prawosławnych.

Ponowną zmianę sytuacji przyniósł wybuch I wojny światowej. W 1915 roku do Parczewa wkroczyły wojska niemieckie. W cerkwi urządzono szpital dla jeńców rosyjskich, a wszystkie przedmioty kultu w niej się znajdujące przeniesiono do obecnego kościoła pw. św. Jana Chrzciciela i zrzucono w kruchcie pod wieżą. To samo uczyniono z obrazem, który także, nie wiadomo dlaczego, uznano za prawosławny.

Po zakończeniu wojny obraz zawieszono w kościele św. Jana w jednej z bocznych kaplic. Był on jednak mało widoczny, gdyż zasłaniały go ustawiane w tym samym miejscu chorągwie procesyjne. Mimo to, jak twierdzą historycy, wielu ludzi przychodziło modlić się przed nim. Po jakimś czasie, z niewiadomych przyczyn, obraz wyniesiono na miejscową plebanię, gdzie został umieszczony w bibliotece. I tak powoli niszczał i popadał w zapomnienie. W końcu nie wiedziano nawet, skąd się wziął. Ot, jakiś stary obraz.

Byli jednak wśród mieszkańców miasta i tacy, którzy pamiętali, że kiedyś znajdował się w ich świątyni cudowny wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem. To oni, nawet wtedy, gdy obrazu w kościele zabrakło, zanosili do Matki Bożej z Gruszką swoje prośby i błagania i otrzymywali od Niej liczne łaski. Potwierdzeniem tego może być choćby świadectwo z czasów wojny. Czytamy w nim: „W czasie okupacji droga do Stępkowa była zaminowana. Niemcy dowiedzieli się o zaminowaniu i wraz z sołtysem zarządzili akcję przeciw minom. Zwerbowali trzech gospodarzy: Mariana Ignatowicza, Stanisława Borowicza i Henryka Bryka z końmi i wozami oraz dziesięciu zakładników. Gospodarze z końmi i zakładnicy szli całą szosą jeden obok drugiego (modląc się do Matki Bożej z Gruszką — jak twierdzą świadkowie — przyp. J. B.) Po pewnym czasie Niemcy upewnili się, że min nie ma. Jadąca pewnie szosą kolumna wojskowa najechała na miny, które wybuchły niszcząc niemiecki transport”.

* * *

Obrazem zainteresował się pochodzący z Parczewa ksiądz Czesław Nowicki. Choć mieszkał w Lublinie, często przyjeżdżał do Parczewa. Od swoich rodziców dowiedział się o istnieniu obrazu i jego historii. W lubelskim archiwum odszukał wiadomości na jego temat, spisał zeznania starszych osób pamiętających obraz i doszedł do wniosku, że „stary obraz” znajdujący się na plebanii to właśnie słynący niegdyś łaskami obraz Matki Bożej z Gruszką. Sprawą zainteresował kolejnych parczewskich proboszczów: księdza kanonika Franciszka Chwedoruka i księdza Tadeusza Ryciaka. To ich zabiegi doprowadziły do renowacji obrazu i sprawiły, że 15 sierpnia 1968 roku odbyła się uroczystość wniesienia obrazu Matki Bożej z Gruszką do kościoła św. Jana. Jednocześnie przywrócono obchodzony niegdyś w Parczewie odpust Wniebowzięcia Matki Bożej. Tym samym parafia pw. św. Jana stała się sanktuarium maryjnym, zaś kolejni jej proboszczowie podejmowali starania o to, by nieustannie się rozwijało.

* * *

W sposób szczególny świątynia parczewska uhonorowana została w 1989 roku. Wtedy to z inicjatywy ówczesnego proboszcza parafii księdza infułata Mieczysława Marczuka biskup Jan Mazur — ordynariusz siedlecki zwrócił się do Stolicy Apostolskiej z prośbą o nadanie kościołowi św. Jana w Parczewie tytułu bazyliki mniejszej. Papież uczynił to bullą z 26 czerwca 1989 roku.

Obecny dziś w parczewskim kościele, w głównym ołtarzu, wizerunek Matki Bożej z Gruszką znów jak niegdyś odbiera cześć publiczną. Kult Matki Bożej Parczewskiej stale się pogłębia i rozszerza. Świadczą o tym liczne wota zgromadzone w gablotach, w prezbiterium kościoła, jak również liczne podziękowania za otrzymane łaski, składane w każdą środę podczas nowenny do Matki Bożej oraz zapisane w parafialnym rejestrze łask. Wielkim propagatorem kultu Matki Bożej z Gruszką był zmarły proboszcz parafii św. Jana w Parczewie ksiądz infułat Mieczysław Marczuk. To właśnie on podjął starania o ponowną koronację obrazu koronami papieskimi. Swego dzieła dokończył, choć nie doczekał uroczystości. Datę koronacji obrazu ogłosił na tydzień przed śmiercią.

Dzieło księdza Marczuka podjął jego następca — ksiądz prałat Tadeusz Lewczuk. Dołożył on wszelkich starań, by uroczystości koronacyjne wypadły jak najlepiej, i by Matka Boża z Gruszką znana była nie tylko na terenie diecezji siedleckiej, ale w całym kraju. Czyni wszystko, by cudowny obraz nadal odbierał należną mu cześć, a parczewskie sanktuarium nieustannie rozwijało się i piękniało. Uwieńczeniem tych starań były uroczystości koronacyjne. Poprzedziły je misje parafialne, których celem było duchowe przygotowanie parafii do uroczystości koronacji, która odbyła się w niedzielę 6 maja. Aktu koronacji dokonał Prymas Polski kardynał Józef Glemp.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama