Porozmawiaj ze mną

Niewielu rodziców rozmawia otwarcie ze swymi dziećmi o seksualności, a rówieśnicy powtarzają sobie nawzajem różne nieprawdziwe wiadomości.

Porozmawiaj ze mną

Mariola Wołochowicz

Porozmawiaj ze mną

ISBN 978-83-61989-18-9,
cena 17,90 zł

Tradycjnie pytanie „Mamo, skąd się biorą dzieci?” zadane niewinnym głosem dziecka w dowolnym wieku zwykle budzi u rodziców zimne dreszcze – wciąż jeszcze trudno nam o tym rozmawiać, tym bardziej z dziećmi. Jednak bywają pytania jeszcze bardziej kłopotliwe: „Co to jest dziewictwo?”, „Dlaczego antykoncepcja jest zła?”, „Na czym polega aborcja?”, „Czy trzeba się bać rodzenia dzieci?”. Na takie pytania trzeba odpowiadać: szczerze, mądrze, odpowiedzialnie – i szybko, zanim ktoś inny, komu niekoniecznie zależy na dobru naszych dzieci, zrobi to za nas.

Kochani! Bardzo ucieszyłam się, kiedy redakcja „Małego Gościa Niedzielnego” zaproponowała nam cykl rozmów z Wami. Rozmów – ale oczywiście w formie pisemnej. Prawdę powiedziawszy, już jakiś czas temu Pan Bóg położył mi na sercu właśnie ten temat: rozmowy o płciowości, miłości, płodności i wszelkich intymnych (czyli bardzo osobistych) rzeczach z takimi jak Wy chłopcami i dziewczętami ze starszych klas szkoły podstawowej. Dla licealistów piszemy już drugi rok w Tygodniku Młodzieży Katolickiej „Droga” 1.

Pora się przedstawić

Nazywam się Mariola Wołochowicz, mój mąż ma na imię Piotr. Od prawie piętnastu lat jesteśmy małżeństwem. W tym czasie Bóg obdarzył nas trójką wspaniałych dzieci. Najstarsza jest Magdalena i ma 13 lat. Trzy lata młodszy Daniel uczęszcza do klasy IV. Najmłodszy, Ireneusz, ma 8 lat i uczy się w II klasie2.

Wraz z mężem Piotrem prowadzimy Fundację Misja Służby Rodzinie – pracujemy jako doradcy małżeńscy. W Polsce to dość rzadki zawód. Jesteśmy też współautorami książki Zanim wybierzesz, która w 1992 roku została zatwierdzona przez Ministerstwo Edukacji Narodowej jako pomoc dla szkół średnich w przygotowaniu do życia w rodzinie3.

Pamiętam pewną lekcję, kiedy sama byłam w waszym wieku, w IV a może V klasie. Nasza nauczycielka oczekiwała wtedy dziecka – była w stanie błogosławionym – i miała duży brzuch. Niektórzy uczniowie się z tego śmiali. Pamiętam, że kiedy wychodziła na chwilę podczas lekcji, chłopcy opowiadali różne bzdury na jej temat.

Może się komuś z Was wydawać, że moi koledzy byli wtedy nieuświadomieni, bo nie wychodziły żadne czasopisma, z których mogliby się czegoś na ten temat dowiedzieć. Być może myślicie, że dzisiaj już jest inaczej, bo w każdym kiosku leżą sterty kolorowych pism młodzieżowych, a w nich rubryki o miłości, seksie itd.

A jednak niewiedza szerzy się dalej, wciąż krąży wiele nieprawdziwych poglądów, a w gąszczu sprzecznych informacji aż trudno się połapać. A świadczą o tym m.in. typowe pytania uczniów klas VI–VIII, z którymi mieliśmy możliwość osobiście prowadzić spotkania. To nie ich wina, że mają błędne wyobrażenia. Niewielu rodziców rozmawia otwarcie ze swymi dziećmi o seksualności, a rówieśnicy powtarzają sobie nawzajem różne nieprawdziwe wiadomości.

„Czy Pan uprawia...?”

Dzisiaj chcę poświęcić chwilę czasu pytaniu, jakie zadał pewien 13-latek: „Czy Pan uprawia seks intymny?”. Ponieważ było skierowane do mojego męża, jego poprosiłam o odpowiedź.

PIOTR: Jasno mogę powiedzieć, że seksu nie uprawiam. Uprawiać można rośliny (zboże, buraki, ziemniaki...) albo jakąś dyscyplinę sportu (tenis, piłkę nożną, szermierkę...). A „seks” nie jest ani sportem, ani rośliną – tego jestem pewien. Ale oczywiście domyślam się, o co chodziło w pytaniu. Ten chłopiec chciał pewnie się dowiedzieć, czy współżyję z żoną. I tutaj odpowiedź brzmi: tak! Z wielką chęcią i radością!

Bóg stworzył współżycie w małżeństwie, aby mąż i żona mogli się tym cieszyć, sprawiać sobie nawzajem przyjemność i pogłębiać swoją miłość. A jednocześnie po to, by mogli mieć dzieci.

Niektórzy błędnie nazywają to seksem, ale w istocie „seks” znaczy po angielsku „płeć”. Prawidłowo zaś powinniśmy mówić: akt małżeński, zbliżenie małżeńskie albo współżycie małżeńskie. Nie można również mówić – jak w pytaniu – „seks intymny”. To tak jakby pytać: „Czy jesz słodki cukier?”. Współżycie małżeńskie łączy ze sobą dwoje ludzi tak bardzo, że zawsze jest intymne. Biblia nazywa to: „stają się jednym ciałem”. Tak jak dwie kartki papieru sklejone ze sobą całą powierzchnią. A to w pełni może się realizować tylko w małżeństwie, bo słowo współżycie pochodzi przecież od wyrażenia „wspólne życie”.

Tylko ludzie, którzy postanowili być razem do końca życia: razem mieszkają, dzielą codzienne troski i radości, są ze sobą całkowicie szczerzy oraz sobie ufają – tylko tacy ludzie mogą naprawdę doświadczyć intymności, czyli aktu małżeńskiego. Tego my doświadczamy w naszym życiu i za to dziękujemy Bogu.

***

Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego razu! Czekam na listy!

Mariola Wołochowicz


Przypisy:

1 Do „Drogi” pisaliśmy od kwietnia 1995 aż do jesieni 1999, zbiór artykułów ukazał się w latach 2000–2001 w formie 4 książek nakładem wydawnictwa ESPE.

2 Teraz, w roku 2009, Magdalena ma już 26 lat, a chłopcy 23 i 21. My zaś mieliśmy 27 rocznicę ślubu.

3 Od tego czasu napisaliśmy jeszcze szereg innych książek – lista jest na stronie www.msr.org.pl.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama