Naród życia i rodziny będzie bronił swoich wartości!

Ataki na małżeństwo, rodzinę i ludzkie życie nie ustają od wielu lat. Instytucje międzynarodowe i kraje cywilizacji zachodniej zachowują się, jakby utraciły resztki instynktu przetrwania, w myśl idei: "choć statek tonie, niech gra muzyka"

Naród życia i rodziny będzie bronił swoich wartości!

Ksiądz Prałat, przez ponad dwadzieścia lat pracy w Watykanie, był blisko niespotykanych wcześniej ataków na instytucję rodziny oraz na ludzkie życie — w czasie pokoju. Jakie były te ataki w dzisięcioletnim okresie pracy Księdza Prałata w Papieskiej Radzie ds. Rodziny?

- Jestem lekarzem i od 1980 kapłanem. Przez 10 lat byłem urzędnikiem przy Papieskiej Radzie ds. Rodziny, której przewodniczył Jego Eminencja Kardynał Alfonso Lopez Trujillo. Podczas tych 10 lat, od 1993 do 2003 r., widzieliśmy instytucję rodziny permanentnie atakowaną w krajach zachodnich oraz na poziomie instytucji międzynarodowych, takich jak UNFPA (Fundusz Ludnościowy Narodów Zjednoczonych). Szczyt ataku miał miejsce w 1994 roku, trwał właśnie międzynarodowy rok rodziny zorganizowany przez ONZ, który miał być ukoronowany Kairską Konferencją na rzecz Ludności i Rozwoju i deklaracją zaprojektowaną na rzecz "Prawa do aborcji". Ten manewr UNFPA został udaremniony przez nieprzewidziany alians między Stolicą Apostolską i krajami muzułmańskimi. W tamtej epoce opublikowano słynną książkę "Rodzina niepewna" ("La Famille incertaine") Luis'a Roussele'a (1989), w której autor poddawał w wątpliwość ważność tradycyjnej rodziny, dzisiaj. W Papieskiej Radzie ds. Rodziny byliśmy również skonfrontowani z kwestią małżeństw homoseksualnych, z pierwszymi ich próbami we Francji (PACS). W tym czasie Papieska Rada ds. Rodziny wydała pewną ilość dokumentów, dotyczących w szczególności edukacji seksualnej w rodzinie, przygotowania do małżeństwa, i "couple de fait" (faktycznych, nieformalnych par). Święty Jan Paweł II ofiarował nam w 1994 roku swój "List do Rodzin", w którym podkreślał aktualną opozycję między "cywilizacją życia" i cywilizacją śmierci".

Następnie, od 2003 do 2014 r., ksiądz prałat był odpowiedzialnym za sekcję naukową Papieskiej Akademii Życia, którą powołał święty Jan Paweł II. Jakie zostały postawione przed nią zadania?

- Papieska Akademia Życia powstała za namową profesora Hieronima Lejeune, który kontynuując swoją pracę naukową, stał się również żarliwym obrońcą ludzkiego życia, w szególności w jego początkowym stadium - kto mówi o życiu ludzkim mówi o rodzinie. Profesor Lejeune bronił również rodziny wobec wszystkich ataków wymierzonych przeciwko niej. Uznając, że Stolicy Świętej brakuje instytucji która w szczególności zajmowałaby się sprawami obrony ludzkiego życia, Profesor Lejeune udał się do św. Jana Pawła II, który jemu również się zwierzył z idei stworzenia takiego instytutu. W ten sposób w 1994 roku narodziła się Papieska Akademia Życia (Pro Vita) w łączności z Papieską Radą ds. Zdrowia. Profesor Lejeune był pierwszym Przewodniczącym Akademii, z tym, że w rzeczywistości nie mógł wypełnić tej funkcji, gdyż w momencie kiedy narodziła się Akademia — on zmarł. Papieska Akademia Życia nie zajmuje się bezpośrednio rodziną lecz tematami bioetycznymi pozostającymi w związku z rodziną, tzn. w tym co dotyczy zagadnień kontroli narodzin, aż do zagadnień końca życia, łącznie z zagadnieniem pomocy przy poczęciu. Z tego tytułu Papieska Akademia Życia współpracowała w wypracowaniu dokumentu "Dignitas Personae" (Godność Osoby) Kongregacji Doktryny Wiary, z 2008, który uwaględniał pewną ilość warunków odnoszących się do rodziny tj. prenatalna praktyka diagnostyczna, diagnostyka preinplantacyjna (PGD), kwestia niepłodności i sztucznych zapłodnień.

"Wprowadzenie" do Instrukcji Dignitas Personae mówi: "Każdej istocie ludzkiej, od poczęcia aż po naturalną śmierć, należy się godność osoby. Ta podstawowa zasada, wyrażająca wielkie „tak” dla ludzkiego życia, powinna znaleźć się w centrum refleksji etycznej nad badaniami naukowymi w dziedzinie biomedycyny, które w dzisiejszym świecie nabierają coraz większego znaczenia."
Ksiądz prałat brał udział w działaniach na rzecz rozwiązywania specyficznych dla czasów współczesnych zagrożeń rodziny i ludzkiego życia.

- Odpowiem, że kiedy pracowałem dla Papieskiej Rady ds Rodziny mieliśmy serię spotkań z Konferencjami Episkopatów lokalnych, w Afryce, na Sri Lance, w Indiach, w Brazylii, na temat "Rodzina i bioetyka". Spotkania były w szczególności poświęcone problemom prokreacji i poszanowania ludzkiego życia.

W tym samym czasie Papieska Rada ds. Rodziny interesowała się kwestią HIV-AIDS, w szczególności w Afryce, ponieważ tam epidemia była wielkim problemem rodzin, co oznaczało konieczność podjęcia odpowiedzialnej prewencji. Nie było tam jeszcze leczenia i sytuacja była dramatyczna. Papieska Rada ds. Rodziny zorganizowała spotkania, w perspektywie problematyki HIV-AIDS, z lokalnymi Konferencjami Episkopatów, dla wszystich których sprawa dotyczyła, w aspekcie zapobiegania, wspierania i towarzyszenia chorym oraz sierotom, w Kościele.

Przez trzy lata z rzędu mieliśmy szereg spotkań w większości państw afrykańskich. Podczas pracy w Papieskiej Akademi Życia byłem na bieżąco z zagadnieniem antykoncepcji, aborcji przy użyciu środków medycznych, oczywiście w tym, co dotyczyło problematyki rodziny, w tym aspekcie byłem również na bieżąco z problematyką decyzji medycznych dotyczących końca życia. I Akademia interesuje się rozwojem "naturalnych metod" kontroli urodzeń, które mogą być zastosowane szczególnie w celu rozwiązania pewnych przypadków niepłodności u pary.

Niedawno została opublikowana we Francji książka księdza prałata poruszająca bardzo aktualny temat pt.: Sprzeciw sumienia: obowiązek nieposłuszeństwa. Wywiad z Jacques'em Suaedeau.(L'Objection de conscience: le devoir de desobeir. Interviev de Jacques Suaedeau ).

Tak. Nasze społeczeństwo "tolerancyjne", z każdym dniem staje się coraz mniej tolerancyjne w stosunku do tych, którzy się sprzeciwiają prawom ustanawianym "grą" większości parlamentarnej, ale które przez ten fakt, wcale nie są mniej niemoralne. Oznacza to przede wszystkim prawo, które wymusza formy proaktywne i techniczne kontroli urodzeń i które ułatwia aborcję ukazując ją jako "szlachetną". Są to prawa, które depenalizują eutanazję, ukazują ją jako dozwoloną pod jej formami bardziej lub mniej ukrytymi, poprzez uważnienie directives anticipeés [wytycznych na wypadek utraty zdolności podejmowania decyzji — wyłączają one konieczność zapytania rodziny lub osób bliskich - w przypadku poważnej choroby lub końca życia - AC], przez instytucjonalizację zatrzymania podtrzymywania życia, sedacji terminalnej, lub akceptację samobójstwa asystowanego. Stan prawny jest różny w poszczególnych państwach, jednak podążają one w tę samą stronę, w tym sensie, że narzucają jako legalne praktyki sprzeczne z moralnościa chrześcijańską — moralność "chrześcijańska" jest najpierw "moralnością naturalną", z jej wymogiem obrony i ochrony ludzkiego życia. Z powodu nowych "liberalnych" legislacji które przechodzą przez parlamenty, lekarze, pielęgniarze, pielęgniarki, położne, czują się zobligowani odmówić współpracy w aktach medycznych sprzecznych z nauczaniem Kościoła, lub poprostu z ich sumieniem przymuszanym przez prawo zatrzymania ciąży na życzenie. Ta nietolerancja jest wielka w oczach farmaceutów chrześcijańskich, którzy odmawiają wydawania pigułek aborcyjnych. Wraz z ewolucją praw w stronę coraz większej ilości form kamuflujących eutanazję, lekarze, pielęgniarki i pelęgniarze chrześcijańscy będą konfrontowani z presją — w tym względzie. Jest więc koniecznością znajomość warunków w jakich możemy i powinniśmy dokonać sprzeciwu sumienia. Sprzeciw sumienia jest aktem poważnym, który wymaga namysłu, ale również decyzji, podjęcia odpowiedzialności i akceptacji kar jakie za nią pójdą. On się wpisuje w długą tradycję "świadectwa" chrześcijańskiego, tradycję męczeństwa.

Dzisiaj trzeba również przypominać o tym jakie są prawdziwe źródła tożsamości rodziny.

- Oczywiście. One są bardzo proste - wyrastają z samej natury człowieka. Rodzina jest najstarszą instytucją ludzkości, starszą od państwa, starszą niż najstarsze społeczeństwa. Rodzina wywodzi się z natury samego człowieka, stworzonego - o czym mówi pierwszy akapit Księgi Rodzaju - "mężczyzną i kobietą", którzy wprawdzie różnią się od siebie, ale są wobec siebie komplementarni, stworzeni, by mogli odnaleźć swoje pełne szczęście w małżeńskim darze z siebie. Święty Jan Paweł II bardzo dobrze o tym mówił w całym swoim nauczaniu o małżonkach (ludzkiej parze) i seksualności ludzkiej. Rodzina nie jest instytucją lub samowolą ludzką. Ona rodzi się z samej natury mężczyzny i kobiety, która ich zwraca ku sobie w totalnym darze z siebie, gdzie oni znajdują ich prawdziwe szczęście. Oczywiście, był upadek, grzech, kuszenie do dominacji mężczyzny nad kobietą, pokusa każdego z nich "użycia" współmałżonka, wysługiwania się nim, jak "środkiem - instrumentem". Jednak rodzina pozostaje tym czym jest, pierwszą komórką społeczeństwa, również miejscem miłości, przyjaźni, miejscem w którym ludzkie życie może znaleźć najlepsze warunki dla swojego rozwoju, cielesnego, psychicznego, uczuciowego, religijnego. Rodzina może zmieniać rozmiary, od rodziny "rozbudowanej" "patriarchalnej", dobrze przystosowanej do warunków życia wiejskiego, do rodziny "zatomizowanej" w cywilizacji miejskiej, zredukowanej do rodziców i dzieci. Jest jednak jedyna "forma" rodziny: ta która pochodzi z własnej natury człowieka, ufundowana na związku mężczyzny i kobiety, w darze z siebie, bez względu na czas i okoliczności. Wszystko inne jest niczym innym jak degradacją tego fundamentalnego aspektu rodziny.

Jakie są najbardziej niebezpieczne siły przeciwne rodzinie - dzisiaj?

Znajdują się w tendencjach współczesnej kultury w których przeważa utylitaryzm, hedonizm i indywidualizm sprzeczny z tradycją "personalistycznego" szacunku wobec drugiego, w sensie odpowiedzialności, solidarności i poszanowania ludzkiego życia. Te siły są głębokie i pochodzą z daleka. Miały czas aby spenetrować umysły i serca. Wywodzą się z malthusianizmu, z jego egoistycznym lękiem przed wzrostem populacji, illuminizmu, który odrzuca wartości chrześcijańskie w imię "dojrzałości" człowieka. Są one wzmocnione przez wpływy liberalne, które widzą w wartościach chrześcijańskich przeszkodę w tej "totalnej rewolucji", która pozwoliłaby człowiekowi wyzwolić się z "kulturalnych dybów", które mu przeszkadzają, jak mówią, "egzystować". One są spotęgowane roszczeniami radykalnego feminizmu, który neguje kobiecość i który chce rozwiązać rodzinę. Wzmacniają się również poprzez wpływ ruchu homoseksualnego. Wszystkie te połączone siły widzą w rodzinie którą kwalifikują odtąd jako "tradycyjną", przeszkodę w "wyzwoleniu" człowieka — wyzwoleniu "z" lecz nie wiadomo "do" czego. Owe siły przeciwne rodzinie konkretyzują się w pewnych partiach politycznych, w wielkich instutucjach międzynarodowych, ale te siły przeciwne rodzinie działają również wewnątrz rodziny, wówczas kiedy ona zaczyna wątpić w samą siebie.

Jakie są więc wyzwania dla Kościoła w tych okolicznościach ?

- Dla Kościoła, największym wyzwaniem jest spojrzenie ludzkiej pary na nią samą, na jej zdolność podjęcia decyzji odpowiedzialnej i stanowczej by stworzyć rodzinę. Jest to wyzwanie kulturowe. Problemem nie jest jedynie wiedzieć jak zaradzić sytuacji rozwiedzionych - ponownie zaślubionych, rodzinom rekomponowanym, nieodpowiedzialnie rozpowszechnionym konkubinatom. Problemem jest odzyskanie świadomości wartości "pięknej miłości" jak mówił Jan Paweł II, w szczególności przez młodych, gdzie kultura otoczenia sprowadza ludzką miłość jedynie do satysfakcji seksualnej i wielości doświadczeń. Lecz to współczesne odwrócenie roli seksualności pozostawia pustynię, pustynnienie ludzkiej miłości.

Skąd czerpać siły dobra dla rodziny?

- "Siły dobra" dla rodziny pochodzą od samego człowieka, z jego natury bycia stworzonym by się ofiarowywać. Jest wiele rodzin, które żyją "piekną miłością" i w których życie jest przyjmowane z radością. Są to te rodziny, które swoim cichym przykładem i promieniowaniem pozwolą ostatecznie zrozumieć światu jego błędy lub to dokąd (gdzie) on się dał zaciągnąć. Brak przekazywania wiary chrześcijańskiej pozostawia młodych bez przewodnika, bez ukierunkowania, bez nadania sensu ich życiu. Jest to bardzo niebezpieczne, ponieważ ta sytuacja może otworzyć pole dla wszystkich przekroczeń. Tymczasem, człowiek nie może nieustannie postępować jak ślepiec, więc nieuchronnie on zacznie zadawać sobie pytania fundamentalne o sens swojego życia, o to, co jest prawdziwie jemu niezbędne, odnajdzie "piekną miłość" i jej wymagania, na ruinach pozostawionych przez wszystkie te "rodziny niepewne", będące rezultatem rozwodów, współżycia bez ślubu, ucieczki przed zaangażowaniem.

Jednak jest nadzieja dla rodziny?

- Powiedziałbym nadzieja, w sensie, który określił np. Gabriel Marcel. Sytuacja się zmieni — nie ma nic straconego na tym świecie. Dominujący wpływ neoliberałów się zmieni, po wielu błędach, po pozostawieniu wielkiego cierpienia po sobie. Rodzina, ukonstytuowana na darze z siebie, na ofiarności, na wspólnocie będzie trwała i ponownie nabierze oddechu. Jest konieczne żeby rodziny które dzisaj żyją piekną miłością czuły się wspierane w ich zadaniach i kontynuowały swoje świadectwo, cokolwiek by się nie działo wokół nich. Jest możliwe, że to odnowienie, ten nowy oddech rodziny przyjdzie skądinąd, z krajów które zachowały ich rodzinne tradycje, i które będą wpływać ekonomicznie i politycznie. Lecz nie zapominajmy o tym, że nie jesteśmy sami: Pan nam towarszyszy. I nawet jeśli ci, którzy spiskują przeciwko rodzinie, aby ją zniszczyć, mają pieniądze, środki komunikowania, oraz instytucje, to "naród życia" "naród rodziny" będzie miał swoje wartości, radość, która jest darem życia. I to jest istotne.

ks. Prałat Jacques Suaudeau jest lekarzem. Był badaczem Chirurgii Doświadczalnej w Narodowym Instytucie Zdrowia (USA) i Dyrektorem Naukowym Papieskiej Akademii Życia, aż do roku 2014. W latach 1993 -2003 pracował w Papieskiej Radzie ds. Rodziny. W Polsce jego publikacje ukazały się w Wydawnictwie Sióstr Loretanek: "Dla rodziny wyzwolić siły dobra", "Między antykoncepcją a aborcją. Granica cieńsza niż myślisz", we Francji w 2013 r. ukazała się jego książka pt. "Sprzeciw sumienia. Obowiązek nieposłuszeństwa".

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama