Spotkania w górach

Wspomnienie o działalności kurierów przenoszących w latach reżimu komunistycznego literaturę chrześcijańską na Słowację

Na początku maja 2001 r. w Żylinie na Słowacji, po 10 latach od wydarzeń, które zapoczątkowały zmiany ku wolności w tej części świata, spotkali się kurierzy „Słowa Bożego”. Ponad 80 osób, Słowaków i Polaków, miało okazję spokojnie usiąść i porozmawiać ze sobą i wspólnie dziękować Bogu za szczególny dar wolności religijnej.

W czasach komunizmu byli jednak ludzie, którzy nieśli pomoc prześladowanemu Kościołowi na Słowacji. Jedną z form pomocy było dostarczanie „nielegalnej” literatury religijnej, drogą przez „zieloną granicę”.

— W grudniu 1983 roku siedziałem w swoim pokoiku w domu studenta w Rzymie, dokąd wyemigrowałem, i słuchałem Radia Watykańskiego — opowiada Piotr Zaloudek, mieszkający obecnie w Wiedniu. — Bardzo przeżywałem relacje ze Słowacji. Nagle poinformowano o aresztowaniu trzech młodych studentów, których pochwyciła na granicy, w polskich górach, straż graniczna. Byli to Bran Borowski, Tomasz Konc, Alojzy Gabaj. Nie wierzyłem własnym uszom.

Grupy ludzi wędrowały po górach, z książkami religijnymi w plecakach. Spotykając się na granicy ze słowackimi przyjaciółmi, wymieniali plecaki lub ich zawartość i w ten sposób setki tysięcy egzemplarzy Pisma Świętego, katechizmów, książek teologicznych wędrowało z Polski na Słowację.

— Moi trzej przyjaciele odsiedzieli rok w więzieniu. Najpierw trzy miesiące w Polsce, resztę w Słowacji. Maltretowani psychicznie, bici, a później wyrzuceni ze studiów. W czechosłowackich środkach masowego przekazu przedstawiano ich jako zdrajców narodu. Dwóch z nich straciło wtedy zdrowie na zawsze — wspomina Piotr Zaloudek.

Od 1948 roku, przez blisko 40 lat nie wydrukowano w Słowacji ani jednego egzemplarza Pisma Świętego, ani katechizmu. — Droga przez góry wydawała się jedyną możliwością dostarczenia religijnej literatury do kraju. Gdybyśmy wtedy tego nie robili, to robiłby to za nas ktoś inny.

Dzięki takim ludziom naród słowacki uświadomił sobie, że niesie na swoich barkach niewolnicze jarzmo komunizmu, które duchowo go nie tylko kaleczyło, lecz zabierało podstawowe prawa, takie jak: wolność, prawo do nauki w wybranym kierunku, prawo do wolności religijnej, do wychowania dzieci według woli rodziców itd.

Dla upamiętnienia spotkań w Tatrach Zachodnich, na Grzesiu obok pamiątkowego krzyża rokrocznie odprawiana jest Msza święta w każdą ostatnią sobotę sierpnia o godzinie 12.00.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama