Temat: Uczta, Izajasz i Maryja
Zapowiedź uczty, jaką Pan ma przygotować w owym dniu, brzmi dla głodnych i spragnionych, jak szczyt ich marzeń. Jednak dla tych, którzy żyją we względnym dostatku, lub mających w nadmiarze dóbr tego świata, może wydawać się zupełnie nieprzekonująca. Czy Bóg troszczy się o zaspokojenie naszych potrzeb materialnych? Czy nadzieja, jaką składamy w Najwyższym prowadzić ma nas jedynie do pełnego żołądka, spokojnego kąta na tym świecie i skupić się na zaspokajaniu naszych potrzeb materialnych?
Z całą pewnością tak nie jest, ale kiedy głodnemu mówi się o sprawach niebieskich, trudno jest mu wierzyć w obfitość dóbr w życiu przyszłym, podczas, gdy w tym cierpi niedostatek. Dlatego też Pan Jezus głosząc Dobrą Nowinę dbał o to, aby zaspokajać doczesne potrzeby Jego uczniów. Rozmnożył chleb i ryby, uzdrawiał chorych, a nawet wskrzeszał umarłych. Jednak po rozmnożeniu chleba, mówi ludziom o chlebie z nieba, który daje życie wieczne. Kiedy pyta uczniów za kogo uważają Go ludzie, chwilę później zapowiada cierpienie i śmierć męczeńską za grzechy całego świata.
Jakże często my sami trafiamy do kościołów, uginamy kolana przed Bogiem wtedy, kiedy koleje życia powalają nas na ziemię i każą szukać pomocy wznosząc nasze oczy ku niebu? Jednak nawet, kiedy Bóg wysłuchuje naszych doczesnych próśb, słowami Pisma przypomina nam, że jeśli tylko w tym życiu byśmy nadzieję pokładali w Jezusie, bylibyśmy żałośni. Nasza nadzieja jest w niebie, ale już tu na ziemi musimy pamiętać, że Bóg nie opuszcza swoich dzieci. Pamięta o ich potrzebach doczesnych, w tym materialnych, ale jakże często posyła nas samych, jako swoich przedstawicieli, abyśmy spieszyli bliźnim z pomocą, zwiastując jednocześnie orędzie o Dobrej Nowinie.
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Izajasz zapowiadając czasy mesjańskie ukazuje obraz tak bliski każdemu człowiekowi. Wieki później Maryja zwróci uwagę swego Syna na brak wina na weselu w Kanie. Łaska Boża prowadzi nas do zbawienia, ale doświadczenie Boga, Jego obecności pośród nas zaczyna się od zaspokojenia naszych podstawowych potrzeb. To zaś oznacza, że każdy z nas może być wysłannikiem Boga, który przez wzgląd na Jego Imię pośpieszy bliźniemu z pomocą zwiastując, że Ten, Który nas posyła ma dla nas przygotowane o wiele więcej, i pragnie nas obdarować ponad miarę, jeśli tylko pójdziemy za Nim i w Nim złożymy naszą nadzieję.
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy jestem świadkiem Bożej miłości w świecie?