Temat: Szczęśliwi, którzy widzicie
Któż z nas nie chciałby zobaczyć Jezusa? Iluż to ludzi zdążyło w swoim życiu zadeklarować, że gdyby zobaczyli Jezusa, jeśliby jakimś cudem mogli odwiedzić ten świat po drugiej stronie życia i wrócić z powrotem, na pewno by się nawrócili. Owszem, znamy takich, którzy dostąpiwszy cudownego uzdrowienia, nadprzyrodzonego widzenia, czy też wyprosiwszy jakąś szczególną łaskę, stali się gorliwymi wyznawcami Jezusa z Nazaretu. Jednak pamiętamy wszyscy, co Zbawiciel powiedział do Tomasza Apostoła. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Zatem jak to jest naprawdę? Szczęśliwi, czyli błogosławieni ci, którzy żyli w czasach publicznej działalności Jezusa, czy też błogosławieni jesteśmy my, którzy nie widzimy, a mimo to wierzymy?
Otóż każdą z tych sytuacji można uznać za szczególną łaskę Bożą i błogosławieństwo. Żyć w czasach mesjańskich to pragnienie wielkich postaci znanych z historii Izraela. Doczekać chwili, kiedy Bóg spełni Swoją odwieczną obietnicę, to niejako zaznać spokoju i pokoju duszy. Czyż nie tak zareagował starzec Symeon, który na progu Świątyni zobaczył małego Zbawiciela i wychwalając Boga niejako uznał się za gotowego do przejścia ku wieczności, gdyż zobaczył Zbawienie Świata? Ludzie, którzy żyli za czasów publicznej działalności Pana z całą pewnością mogą uznać się za szczęśliwych. Wielu z nich czcimy jako świętych. Zatem jak rozumieć słowa, że błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli?
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Widzieć, nie znaczy jeszcze wierzyć. Wielu żyjących w czasach publicznej działalności Chrystusa Pana odrzuciło Jego naukę i sprzeciwiało się Jego słowom. Wspomniany już św. Tomasz maił relację naocznych świadków ze spotkania z Panem, a mimom to wątpił w zmartwychwstanie. Każdemu z nas została dana łaska potrzebna aby uwierzyć i przyjąć do serca Zbawiciela. Do jednego bardziej przemówi wysłuchana modlitwa., dla innego ciężkie doświadczenie życia będzie próbą i zmaganiem, w których spotka Pana.
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy dziękuję Bogu za łaskę wiary?