Temat: Moc miłosierdzia
Miłosierdzie to słowo odmieniane w ostatnim czasie przez wszystkie przypadki. Nie wszyscy jednak rozumieją to słowo tak, jak ilustruje je dzisiejsza Ewangelia. Wielu z nas niestety myli miłosierdzie z inną postawą, tak mocno promowaną przez ostatnie lata, ze słowem, które przeniknęło do słownictwa i życia także wielu katolików a które nie występuje ani razu w Piśmie świętym. Chodzi oczywiście o słowo tolerancja. Nie oznacza i nie oznaczało ono nigdy miłosierdzia a miłosierdzie nie oznacza i nie może oznaczać tolerancji. Dlaczego?
Otóż miłosierdzie nie waha się przed osądzeniem czynu, i przyjęciem konkretnej postawy względem człowieka. Miłosierdzie jest tym szczególnym rodzajem miłości, jaką darzymy kogoś bez względu na to, co wiąże się z jego życiem i postępowaniem. Tolerować, to znosi, ścierpieć coś, z czym się nie zgadzamy. Na przestrzeni ostatnich lat zwyczajnie pod tym słowem skrywano przyzwolenie na konkretne zło, publiczne bluźnierstwa i afirmację postaw destrukcyjnie wpływających na chrześcijański system wartości.
Tymczasem miłosierdzie płynie z samego serca chrześcijaństwa. Jest cechą umiłowaną przez Boga. Jezus mówi, „bądźcie miłosierni, jak miłosierny jest Ojciec Wasz Niebieski”. Scena, w której Jezus ocala życie i przebacza kobiecie cudzołożnej nie ma nic ani z tolerancji ani z permisywizmu moralnego. On odsyła ją wolną, ale nie tylko wolną od swych oskarżycieli, lecz także wolną od grzechu. „Idź, ale od tej pory już nie grzesz.” Oto esencja miłosierdzia.
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Dziś miłosierdzie ma wiele twarzy. Nie wolno nam jednak zapominać, że największe miłosierdzie dokonuje się w konfesjonale, gdzie Bóg przebacza nam grzechy. Tam powtarza się owa ewangeliczna scena, gdzie Zbawiciel uwalnia nas od grzechów, ale przypomina, abyśmy od tej pory już nie grzeszyli. Każdy inny czyn miłosierdzia wypływa z faktu przebaczenia nam grzechów i prowadzi do tegoż doświadczenia. Bądźcie miłosierni, jak miłosierny jest Ojciec Wasz niebieski.
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy jestem miłosierny?