Wyprawa w interior

Wyprawa w interior

1. „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę”. Dosłownie: „będzie zachowywał moje słowo”. Zachowywać słowo (gr. logos) to strzec go w sobie jak skarbu, pilnować przed fałszem, zapomnieniem, zagłuszeniem innymi, mniej ważnymi słowami. Jeśli kogoś kocham, to pamiętam , co mi powiedział. Zwłaszcza te najbardziej osobiste: to, co powiedział o sobie, o mnie i o tym, co nas łączy. Miłość zakłada poznanie. Poznajemy innych, słuchając ich z uwagą i zaangażowaniem. Poznajemy kochając. Chodzi o słuchanie sercem. Bóg wypowiedział się w swoim Słowie, w Jezusie. Powiedział sporo o sobie i o mnie oraz o więzi nas łączącej. Czy strzegę w sercu tych słów, czy nimi żyję, czy do nich wracam w chwilach zwątpienia? „Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich”. Kto przestaje kochać, ten zapomina. Dopada go „sklerocardia” – skleroza serca, zatwardziałość, obojętność, zima.
2. „Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy”. To jest niesamowita obietnica. Bóg w Trójcy Osób, czyli Ojciec, Syn i Duch Święty – chce rozgościć się w ludzkim sercu. Bóg chce zamieszkać w człowieku. Wielu świętych, zwłaszcza mistyków, rozwijało temat zamieszkania Boga w człowieku. Św. Augustyn wyznawał: „Ciebie szukałem […]. A Ty byłeś bardziej wewnątrz mnie, niż to, co we mnie było najbardziej osobiste, a zarazem wyżej nade mną, niż mogłem myślą sięgnąć kiedykolwiek”. Warto przywołać oryginalne łacińskie wyrażenie: Bóg jest „interior intimo meo et superior summo meo”. Bóg jest kimś, kto zamieszkuje najgłębiej we mnie, mój „interior”. A zarazem jest kimś przewyższającym mnie nieskończenie. Więc mówią obrazowo, szukając Boga lepiej nie wspinać się na palcach, ale zejść w głąb siebie. Nie możemy dziś za bardzo podróżować z powodu koronawirusa, ale możemy wybrać się w głąb siebie, zapuścić się w interior. Zrzucić maski i dojść do najgłębszego „ja”. Gdzieś tam, w zakamarkach mojej osoby, czeka na mnie Bóg.
3. Duch Święty „was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem”. Duch Święty, Pocieszyciel (gr. Parakletos) kontynuuje misję Jezusa Chrystusa. Chroni Kościół i każdego ochrzczonego przed zapomnieniem. Sprawia, że po 2 tysiącach lat Jezus w Kościele naucza, uzdrawia, przebacza, daje nadzieję. Duch Święty podtrzymuje pamięć o Jezusie, ale nie jest to pamięć o bohaterze sprzed wieków, tak jak się pamięta i wspomina narodowych bohaterów. Pamięć Ducha Świętego ma moc uobecniającą. On ożywia głoszone Słowo Boże, On „wprawia w ruch” sakramenty. On od wewnątrz pomaga nam przyjąć i zrozumieć Słowo Boże. Jest Kontynuatorem Dzieła Jezusa. Jest duszą Ciała Chrystusa, czyli Kościoła. Przez Niego Boża miłość ogarnia nas, przytula, pociesza, odnawia, zapala, zbawia.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama