Lekarstwo na choroby świata

Lekarstwo na choroby świata

1. „Wysłał ich przed sobą”. Jak to zdanie odnieść do siebie? Na dwa sposoby. Po pierwsze – jestem tym, do kogo Jezus posyła swoich uczniów, aby obwieszczali, że On sam chce do mnie przyjść. Kto był wysłannikiem Pana w ostatnich dniach, miesiącach? Jak go przyjąłem? Po drugie, ja sam też jestem wysłany jako „robotnik” Jego żniwa. Nie mam udawać Mesjasza, mam Go zapowiadać, poprzedzać, przygotowywać do spotkania z Nim, dzwonić, pukać do drzwi i wołać „Jezus chce przyjść do ciebie”.
2. Czy nie zagubiliśmy jako Kościół poczucia misji? Papież Franciszek mówi: „Musimy unikać duchowej choroby Kościoła zamykającego się w swoim kręgu. Wychodząc na ulicę, wszyscy narażamy się na ryzyko wypadku. Jednak gdy Kościół zamyka się w sobie, starzeje się. Jeśli mam wybierać między Kościołem ulegającym ulicznym wypadkom a Kościołem cierpiącym na zajmowanie się wyłącznie sobą, bez wahania opowiadam się za tym pierwszym”. Reakcja na pandemię sprawiała momentami wrażenie, że bardziej boimy się o zdrowie wiernych niż o ich wieczne zbawienie. Może to zbyt ostra teza. Jednak gorliwość, z jaką w tych minionych miesiącach Kościół ograniczał swoją działalność na wieść o zagrożeniu koronawirusem, może budzić niepokój. Kościół zamykający się, unikający ryzyka, starzeje się, sam się sekularyzuje.
3. „Uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: »Przybliżyło się do was królestwo Boże«”. Czy nadal wierzymy w moc, w którą wyposaża nas Jezus? Także moc uzdrawiania. Fizyczne uzdrowienie nie jest samo w sobie najważniejsze, jest znakiem czegoś znacznie ważniejszego – przybliżania się królestwa Bożego. Być bliżej Boga, pozwolić Mu królować w życiu to jest prawdziwy cud.
4. „A nie przyjmą was”. Pan Jezus liczy się z tym, że nie wszyscy przyjmą Jego misjonarzy z otwartymi ramionami. Mamy wiarę proponować, a nie narzucać ją, to prawda. Z drugiej strony musimy mieć świadomość wagi powierzonej nam misji. Mamy ratować współczesne Sodomy przed zagładą. Misjonarz musi mieć świadomość, że to, co proponuje, to nie jest jedna z wielu możliwości, ale jedyne antidotum na grzech i śmierć. Jezus Chrystus jest szczepionką na wszelkie ideologiczne zarazy, które zagrażają dziś światu o wiele bardziej niż koronawirus. Ale szczepionkę trzeba przyjąć, wpuścić w krwioobieg. Zamknięta w ampułce nie zadziała. Nie da się dawać Chrystusa on-line, bez spotkania, bez Komunii, bez sakramentalnego kontaktu. Jego Ciało i Krew musi wejść w moje ciało i krew.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama