Wobec inwazji zła

Temat: Wobec inwazji zła

Są chwile, kiedy doprawdy wydaje nam się, że mamy do czynienia z jakimś skumulowanym złem. Jak gdyby piekło na krótki czas uwolniło całe swe moce i postanowiło zaatakować ze zdwojoną siłą. Przerażeni wznosimy wówczas wzrok ku niebu, i zastanawiamy się, dlaczego Bóg pozwala na tyle demonom? Czy nie mógłby je jednym słowem strącić do czeluści piekielnych? Owszem, mógłby. Zatem? Gdzie szukać rozwiązania tej sytuacji w której dobro musi bronić się przed zalewem zła, udowadniać swoją wartość, podczas, gdy jak w szaleńczym pędzie trzoda pędzi ku urwisku i topi się na oczach pasterzy? Dlaczego w ogóle Zbawiciel podejmował rozmowę z demonami?
Co ciekawe, ten głos diabelski wyjawiał kim prawdziwie jest Jezus. Wyjawiał przed czasem, wyjąc z nienawiści i pogardy, że Zbawiciel je dręczy. I to niesłusznie. Kto nie znałby historii biblijnej, i zaczął czytać Pismo Święte od tego właśnie fragmentu, być może pomyślałby iż Jezus karmił swoją chwałę patrząc a cierpienie demonów. Tymczasem wypędzenie Legiona uwolniło opętanego człowieka. Ten biedaczyna odzyskał swoje życie. Z niewiadomych względów Pan pozwala demonom wejść w świnie, a te pędzą i topią się w jeziorze. Cena za uwolnienie owego człowieka wzrasta i świadkowie wydarzenia, którzy ponieśli straty nie są już zainteresowani Jezusem. Proszą, aby odszedł z ich stron. Ziemskie straty i przerażenie wizją opętanego, który został uwolniony popycha ich jednak do poszukiwania tzw. świętego spokoju.
Tymczasem Jezus posyła do tych ludzi właśnie największego świadka i beneficjenta owych wydarzeń. To on ma być świadkiem Bożego miłosierdzia i opowiadać o dobru, które pośród pisku świń dokonało się niedostrzeżenie dla tych, którzy liczyli straty na skutek potopionej trzody.

SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
My też tyle razy zastanawiamy się, stawiając Bogu pytanie „dlaczego”? Jak to się dzieje, że Bóg ustępuje demonom, a my ludzie staramy się zrozumieć logikę Bożego miłosierdzia. Dopóki jednak będziemy patrzeć i liczyć jedynie na sposób ludzki, pisk i pędząca ku urwisku na swoją własną zagładę trzoda będą budziły strach, niedowierzanie i pragnienie przywrócenia za wszelką cenę świętego spokoju. Kiedy jednak dostrzeżemy człowieka, który odzyskał swoje życie, żaden krzyk, żadne bluźnierstwa i krzyki nie przysłonią nam wielkości cudu, jakiego dokonuje Jezus, aby ocalić cierpiącego człowieka.

PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy wobec inwazji zła potrafię dostrzec dobro obecność Jezusa, Który zbawia?

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama