Jerozolima z obecną w niej świątynią, była głównym punktem odniesienia w życiu każdego Izraelity. Również Jezus nawiedzał to miejsce, jako pielgrzym. Nie był On turystą. Wiedział bowiem do czego służy świątynia. Bolało Go instrumentalne jej traktowanie, czyli przemiana z miejsca spotkania z Bogiem w targowisko, z którego czerpano zyski.
Wciąż na nowo konieczne jest porządkowanie Kościoła. Troska ta wynika z odpowiedzialności za wiarę, którą przejęliśmy oraz przekażemy kolejnym pokoleniom. Groźną jednak pokusą jest uzurpowanie sobie prawa do porządkowania Kościoła zgodnie z własnymi wyobrażeniami. Jezus wypędzając przekupniów ze świątyni, rozrzucając monety bankierów i wywracając ich stoły, spełniał wolę Ojca.
Żydzi domagali się od Jezusa samousprawiedliwienia: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?” Człowiek może tak mocno uwierzyć w swoją nieskazitelność, że zamiast posprzątać świątynię własnego serca, każe Jezusowi wytłumaczyć się z użycia bicza. A On mówiąc o zburzeniu świątyni, pragnie zburzyć wyobrażenia słuchaczy o własnej nieomylności.
Misterium Paschalne nadało świątyni głębszy sens. Nową świątynią jest sam Jezus Chrystus. Akcent z materialnego rozumienia miejsca spotkania z Bogiem został przesunięty w stronę rozumienia duchowego i osobowego. Po zmartwychwstaniu, uczniowie Jezusa zaczynają na nowo rozumieć sens wszystkiego, co się wcześniej wydarzyło. Powstaje w ich umysłach całościowy obraz. Pamięć jaką pielęgnuje Kościół, nie służy jedynie pielęgnowaniu wspomnień, ale rozumieniu teraźniejszości.
«
‹
1
›
»