Czas, aby dostrzec znak

Czy w minionych dniach wydarzyło się coś, co sprawiło że zatrzymaliśmy się chociaż na chwilę? Czy mieliśmy taki dzień lub przynajmniej taką chwilę, gdzie dostrzegliśmy jakiś znak dany nam od Boga, aby nie zmarnować tego adwentu?

Ostatnie dni adwentu, które przygotowują nas do przeżycia świąt Narodzenia Pańskiego wprowadzają nas w wydarzenia bezpośrednio poprzedzające Betlejemską noc. Czas, który minął przypomniał nam o tęsknocie ludu wybranego za mesjaszem. Pomógł lepiej zrozumieć wszystkie problemy i bolączki z jakimi borykała się ludzkość po grzechu pierwszych rodziców.

Dla wielu z nas był to czas parafialnych rekolekcji, adwentowej spowiedzi a także przedświątecznej krzątaniny związanej z przygotowaniem do spotkania z najbliższymi. Czy w minionych dniach wydarzyło się coś, co sprawiło że zatrzymaliśmy się chociaż na chwilę? Czy mieliśmy taki dzień lub przynajmniej taką chwilę, gdzie dostrzegliśmy jakiś znak dany nam od Boga, aby nie zmarnować tego adwentu?

Słowa proroka w których najpierw wzywa, aby prosić o siebie dla znak a następnie upomina, aby nie naprzykrzać się Bogu są niezwykle aktualne także dzisiaj. Wszakże z jednej strony każdego dnia mamy sytuacje, które możemy potraktować jako znak od Boga, aby odpowiedzieć miłością na Jego miłość, z drugiej zaś strony wydaje nam się, że Bóg jest gdzieś daleko, że o nas zapomniał, że święta nie niosą ze sobą tego przeżycia i tego klimatu, jaki miały jeszcze lata wstecz. Coraz bardziej zapędzeni i zagonieni zdajemy się koncentrować na rzeczach, które stanowią jedynie o formie przeżycia świątecznego czasu a coraz bardziej na drugi plan schodzi to, co wiąże się ze spotkaniem z Bogiem.

W tym właśnie czasie Bóg sam daje nam znak. Bez konieczności wpatrywania się w niebo, bez wytężania umysłu, aby potwierdzać lub zwalczać tak zwane spiskowe teorie dziejów, nawet bez konieczności zaznajomienia się z ruchem gwiazd i czytania trajektorii gwiazdy betlejemskiej. Tym znakiem jest właśnie Jezus Chrystus. Niezmiennie od początku naszego życia puka do naszych serc. Przynosi nam jak zwykle to samo orędzie pokoju, które ma dla wszystkich ludzi dobrej woli. Przypomina, że wcześniej czy później staniemy twarzą w twarz z Nim samym i będziemy musieli zdać sprawę z całego swojego życia.

SŁOWO JAKŻE AKTUALNE

Szukając znaków na niebie i ziemi, dopatrujemy się ukrytego przesłania w zalewających nas co dnia komunikatach medialnych, zupełnie nie dostrzegamy, jak umyka naszej uwadze to, że to kolejne już w naszym życiu zbliżające się Boże Narodzenie. Kolejny adwent, który być może minął nam, zanim zdążyliśmy zagłębić się w jego tajemnice. Wypatrujemy znaków, domagamy się od Boga wyraźnej odpowiedzi, próbujemy bronić resztek naszej wiary a nie widzimy, że znakiem, który jest nam dany jest nasz Pan i Zbawiciel. Bez niego historia ludzkości i nasza osobista historia życia nie odnajdzie nigdy swego ostatecznego sensu. Z Nim nawet najbardziej niepewna przyszłość stanie się drogą ku spełnieniu się Bożych obietnic. Ku zbawieniu, które On jako Jedyny może nam dać.

PYTANIE DLA ODWAŻNYCH

Czy oczekując do Boga znaku, nie pomijam tego najważniejszego, jaki już mi dał - Jezusa Chrystusa.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama