Istnieją różne rodzaje samotności. Samotność z wyboru jest czymś zasadniczo innym od osamotnienia - gdy nie ma wokół nas nikogo bliskiego, kto potrafiłby nas zrozumieć, zauważa o. Leon
Samotność – mędrców mistrzyni – napisał ktoś. Rzeczywiście! Jakże często jesteśmy zmęczeni wieloma ludźmi, którzy nas otaczają. Nawet najbliżsi mogą się okazać na dłuższą metę trudnymi do zniesienia, jak to w wielu wypadkach pokazują okresy kwarantanny. Człowiek potrzebuje ciszy, skupienia, oderwania się od hałasu i rozgwaru świata. I dlatego wiele ludzi poszukuje w Tyńcu i w innych klasztorach sposobności do wyciszenia się „pomieszkania ze sobą” – według słów św. Grzegorza Wielkiego.
Ale jest też i samotność niedobrowolna, wymuszona, kiedy nie ma człowieka. Nie ma się do kogo odezwać, zadzwonić, napisać, ani kogo odwiedzić. I do mnie nikt nie przyjdzie, nie zatelefonuje, nie napisze. Czuję się osamotniony. Bardzo przykry stan. Zadajmy sobie trochę trudu i rozejrzyjmy się dokoła. Takich osamotnionych (zwłaszcza chorych!) trzeba wynaleźć. Oni często nie mają siły ani odwagi upomnieć się o to, co im się przecież jako ludziom należy. I potem – według naszych możliwości – odwiedzić, zatelefonować, napisać. Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych, mnieście uczynili – słowa Jezusa.
Święta Bożego Narodzenia, to święta radości i nadziei. W imieniu Jezusa Nowonarodzonego możemy tę radość i nadzieję nieść tam, gdzie jej w świecie brak. Piękne zadanie!
Fragment książki „Przestań narzekać, zacznij żyć. Część 4”
Leon Knabit OSB – ur. 26 grudnia 1929 roku w Bielsku Podlaskim, benedyktyn, w latach 2001-2002 przeor opactwa w Tyńcu, publicysta i autor książek. Jego blog został nagrodzony statuetką Blog Roku 2011 w kategorii „Profesjonalne”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.