Wybór właściwej terapii

Długie i kosztowne leczenie, które nie tylko nie przynosi rezultatu, ale dodatkowo obciąża organizm… Mimo ogromnego postępu medycyny od czasów Pana Jezusa, również teraz wielu chorych może zobaczyć siebie w bohaterce dzisiejsze Ewangelii. Czasami wynika to z błędów, nieudolności konkretnych lekarzy czy całego systemu. Częściej zaś z prostego i oczywistego faktu, że lekarze nie są bogami, choć niektórzy traktują medycynę jak religię.

Zdarza się, że doświadczając cierpienia, udajemy się do niewłaściwych specjalistów lub na własną rękę leczymy chorobę, której nie umiemy zdiagnozować. Ktoś próbuje leczyć ból istnienia dietą, witaminą D, ziołami nie mówiąc o alkoholu czy środkach odurzających. Kto inny, czując żal z powodu popełnionego zła, udaje się do psychoterapeuty. Smutek duszy chce leczyć środkami antydepresyjnymi.

Jeśli właściwie nie odróżnimy choroby duszy od stanów emocjonalnych, zaburzeń czy chorób psychicznych, możemy popełnić błąd i znaleźć się w sytuacji owej kobiety, cierpieć z powodu niewłaściwej terapii. Owszem, czasem choroba duszy (grzech, ale również inne przeszkody pojawiające się w życiu duchowym), wywiera w psychice tak głębokie skutki, że konieczna jest pomoc ze strony medycyny. I odwrotnie, choroba psychiczna dotyka duszy człowieka, który potrzebuje wówczas bardziej niż zwykle pomocy duchowej, modlitwy czy sakramentów. Trzeba przy tym uważać, żeby nie traktować spowiedzi i kierownictwa duchowego jako psychoterapii, może mniej fachowej, za to darmowej. To tak jak pójść do dentysty z problemami żołądkowymi. Owszem, stomatolog ma wykształcenie medyczne, może coś poradzić, ale od przewodu pokarmowego specjalistą jest gastrolog. Porada kapłana może czasem pomóc osobie z zaburzeniami, doświadczony spowiednik na ogół ma sporą wiedzę psychologiczną. Ale nie może przepisywać leków, na ogół nie zna technik psychoterapii, nie temu zresztą służy spowiedź.

Tylko Chrystus leczy nas z grzechu i innych słabości duszy. Człowiek, choćby najbardziej uczony, nie może „kontrolować” łaski, która jest bezpośrednim działaniem Boga w duszach. Psychiatra nie może odpuszczać grzechów, żaden człowiek sam z siebie tego nie może. Na drodze do Boga pomocy udziela sam Bóg i dopiero w oparciu o Jego moc, inni ludzie. Najlepszym tego przykładem jest sakrament pokuty. Chrystus leczy duszę grzesznika, poprzez kapłana. Kapłan nie udziela łaski, lecz ją przekazuje, choć oczywiście uczestniczy w procesie leczenia.

Dzisiejsza Ewangelia kończy się sceną wskrzeszenia córki Jaira. Pan Jezus przeprowadza zabieg, którego żaden lekarz nigdy nie będzie w stanie przeprowadzić. Leczy ze śmierci. Wprawdzie medycy potrafią czasem wyprowadzić pacjenta ze śmierci klinicznej, ale to tak naprawdę nie jest śmierć. Tylko Bóg ma pełną władzę nad życiem, bo ono jest Jego darem. W opisanej scenie przywraca dziecko do życia biologicznego, ale to wskrzeszenie jest zapowiedzią czegoś o wiele wspanialszego, wykraczającego poza obszar medycyny i jakiekolwiek innej nauki. Pan Jezus leczy nas ze śmierci, dając nam życie wieczne.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama