Oto dziewica pocznie

Mateusz opowiada o przeżyciach Józefa krótkim, reporterskim stylem. Jednak za tymi zwięzłymi zdaniami kryje się niezwykle dramatyczna huśtawka uczuciowa, burza rozczarowania, wątpliwości, skrajnych emocji i poczucie zranienia. Oto w jednej chwili rozsypują się nie tylko marzenia Józefa o szczęśliwym życiu rodzinnym z Maryją, ale także obraz Jej samej doznaje negatywnej korekty. Józef jest rzemieślnikiem, człowiekiem mocno stąpającym po ziemi, więc wyjaśnienie ciąży Maryi może być dla niego tylko jedno: został zdradzony przez kobietę, której powierzył swoje życie i którą przyjął jako swoją żonę.

Szlachetność Józefa pokazuje się w jego reakcji na ten, wydawać by się mogło, niezbity fakt. Wie, że wszelkie jego upublicznienie może spowodować nie tylko odrzucenie Maryi przez rodzinę i lokalną społeczność, ale co gorliwsi mogliby domagać się, by postąpiono z Maryją tak, jak prawo nakazywało traktować wiarołomne żony. Z drugiej jednak strony Józef wie, że ktoś poważnie traktujący Torę nie może, ot tak, po prostu, zbagatelizować tego, co się wydarzyło i przymknąć na to oczy. Znajduje pośrednie wyjście z tej sytuacji: oddali Maryję, jak nakazuje Prawo, ale zrobi to potajemnie. 

I wtedy sam Bóg rzuca światło na zaistniałą sytuację. Józefowi dane jest poznać okoliczności, o których wcześniej nie mógł wiedzieć. Jest to informacja, która diametralnie zmienia ocenę tego, co się wydarzyło, a więc także ocenę postępowania samej Maryi. Jej ciąża nie jest znakiem niewierności, ale owocem zgody na Boży plan, który przekracza granice ludzkiego rozumienia. Nosi ona w sobie Kogoś, kto wziął z niej ciało, ale stał się człowiekiem dzięki mocy Ducha Świętego. Bóg wprawdzie zabiera Józefowi jego małe, ziemskie marzenia, ale w zamian daje mu udział w czymś niepomiernie większym. I nie jest to udział drugorzędny, coś na otarcie łez, ale udział kluczowy: Józef ma stać się „cieniem Ojca”, który będzie kształtował człowiecze serce i umysł Zbawiciela świata.

Historia Józefa to także opowieść o tym, że zamykając nam czasem drogę do naszych małych, skrojonych na ludzką miarę szczęść, Bóg zawsze otwiera nową, nieznaną wcześniej perspektywę. Jeżeli tylko postąpimy jak Józef, ta nowa perspektywa okaże się znacznie wspanialsza od tego, co zostało nam zabrane. 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama