Tworzenie w prawie związków, które są traktowane jak małżeństwa, choć jednocześnie nie są małżeństwami to okazja do oszustw związanych z podatkami i darowiznami – ostrzega jedno z ministerstw.
Wprowadzenie ustawy o związkach partnerskich było jednym ze stu konkretów, czyli wyborczych obietnic Koalicji Obywatelskiej i Donalda Tuska. Takie związki z założenia mogliby tworzyć homoseksualiści, ale też pary heteroseksualne, które dostawałyby przywileje małżeńskie – np. podatkowe czy dotyczące spadku – nie biorąc jednak ślubu. Związek partnerski nie jest potrzebny np. do tego, by odwiedzić kogoś w szpitalu – pacjent może upoważnić do informacji o swoim stanie zdrowia kogokolwiek.
Dziś związek, jutro darowizna bez podatku, pojutrze rozstanie
Jak podaje „Rzeczpospolita”, podczas konsultacji międzyresortowych ministrowie z Polskiego Stronnictwa Ludowego krytykują pomysł ustanawiania związków partnerskich. Według Ministerstwa Obrony Narodowej, kierowanego przez wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza,
„przyznanie osobom pozostającym w związkach partnerskich uprawnień, dotyczących w szczególności różnego rodzaju ulg, należności i świadczeń, w kontekście łatwości, z jaką można rozwiązać związek partnerski, mogą być ogromnym polem do nadużyć”.
Resortowi chodzi zapewne o możliwość zawarcia na krótko fikcyjnego związku tylko po to, żeby uniknąć podatku.
To samo niebezpieczeństwo zauważa resort rozwoju i technologii kierowany przez Krzysztofa Paszyka.
Ministerstwo Infrastruktury Dariusza Klimczaka ocenia z kolei, że związek partnerski niewychowujący dzieci nie powinien być traktowany jak rodzina.
Czy podczas głosowania PSL będzie konsekwentny? Bez wsparcia ludowców trudno będzie przeforsować w Sejmie ustawę. Na razie jednak rząd i tak wstrzymuje się ze związkami partnerskimi, tłumacząc, że czeka na zmianę prezydenta.
Źródło: „Rzeczpospolita”
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.