26
sierpnia
poniedziałek
Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej
Rok liturgiczny: B/II
Pierwsze czytanie:
Prz 8, 22-35
Psalm responsoryjny:
Ps 48, 2-3ab. 9. 10-11. 13-15 (R.: Jdt 15, 9d)
Drugie czytanie:
Ga 4, 4-7
Werset przed Ewangelią:
Łk 1, 28
Ewangelia:
J 2, 1-11

Patroni:

Liturgia na dzień 2024-08-26:

Pierwsze czytanie

Prz 8, 22-35
Czytanie z Księgi Przysłów

Tak mówi Mądrość Boża:

«Pan mnie zrodził jako początek swej mocy, przed dziełami swymi, od pradawna. Od wieków zostałam ustanowiona, od początku, przed pradziejami ziemi.

Przed oceanem zostałam zrodzona, przed źródłami pełnymi wód; zanim góry zostały założone, przed pagórkami zostałam zrodzona. Nim glebę i pola uczynił, przed pierwszymi skibami roli.

Gdy niebo umacniał, z Nim byłam, gdy kreślił sklepienie nad bezmiarem wód; gdy w górze utwierdzał obłoki, gdy źródła wielkiej Otchłani umacniał, gdy morzu stawiał granice, by wody z brzegów nie wystąpiły; gdy ustalił fundamenty ziemi. I byłam przy Nim mistrzynią, rozkoszą Jego dzień po dniu, cały czas igrając przed Nim. Igrając na okręgu ziemi, radowałam się przy synach ludzkich.

Więc teraz, synowie, słuchajcie mnie, błogosławieni ci, co dróg moich strzegą. Słuchajcie przestrogi i bądźcie mądrzy, a jej nie odrzucajcie. Błogosławiony jest człowiek, który mnie słucha, który co dzień u drzwi moich czeka, czuwając u progu mej bramy. Bo kto mnie znajdzie, znajdzie życie i osiągnie upodobanie Pana».

[I czytanie do wyboru: Iz 2, 2-5]

Czytanie z Księgi proroka Izajasza

Stanie się na końcu czasów, że góra świątyni Pańskiej będzie mocno na szczycie gór i wystrzeli ponad pagórki.

Wszystkie narody do niej popłyną, mnogie ludy pójdą i rzekną: «Chodźcie, wstąpmy na górę Pańską, do świątyni Boga Jakuba! Niech nas nauczy dróg swoich, byśmy kroczyli Jego ścieżkami. Bo Prawo pochodzi z Syjonu i słowo Pańskie – z Jeruzalem».

On będzie rozjemcą pomiędzy ludami i sędzią dla licznych narodów. Wtedy swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny.

Chodźcie, domu Jakuba, postępujmy w światłości Pańskiej!

Psalm responsoryjny

Ps 48, 2-3ab. 9. 10-11. 13-15 (R.: Jdt 15, 9d)
Tyś wielką chlubą naszego narodu

Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały *
w mieście naszego Boga.
Święta Jego góra, wspaniałe wzniesienie, *
radością jest całej ziemi.

Tyś wielką chlubą naszego narodu

Cośmy słyszeli, to zobaczyliśmy *
w mieście Pana Zastępów,
w mieście naszego Boga; *
Bóg je umacnia na wieki.

Tyś wielką chlubą naszego narodu

Rozważamy, Boże, Twoją łaskawość *
we wnętrzu Twojej świątyni.
Jak imię Twe, Boże, tak i chwała Twoja †
sięga po krańce ziemi. *
Prawica Twoja pełna jest sprawiedliwości.

Tyś wielką chlubą naszego narodu

Obejdźcie dokoła Syjon, *
policzcie jego wieże.
By powiedzieć przyszłym pokoleniom, *
że Bóg jest naszym Bogiem na wieki.

Tyś wielką chlubą naszego narodu

Drugie czytanie

Ga 4, 4-7
Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Galatów

Bracia:

Gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z Niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, byśmy mogli otrzymać przybrane synostwo.

Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg zesłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: «Abba, Ojcze!» A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej.

Werset przed Ewangelią (Alleluja)

Łk 1, 28
Alleluja, alleluja, alleluja

Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą,
błogosławiona jesteś między niewiastami

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia

J 2, 1-11
Słowa Ewangelii według świętego Jana

W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów.

A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: „Nie mają już wina”. Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła moja godzina”. Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”.

Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą”. I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: „Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu”. Ci zaś zanieśli.

A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem, i nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli, przywołał pana młodego i powiedział do niego: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”.

Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.

Jeżeli chcesz, aby codzienne czytania były dostępne na Twojej stronie, umieść w niej następujący kod:

Wybierz dzień:

Ikona

ks. Jarosław Tomaszewski ks. Jarosław Tomaszewski

Ikona  

Fenomen jasnogórskiego sanktuarium to zdolność formowania pokoleń tak do chrześcijaństwa, jak do patriotyzmu. Być może z tego powodu składa się tam to, co wzniosłe – wzgórze, przesłanie, moralitet etyczny, z tym co ludzkie, czasem nawet wstydliwe, niskie – milczenie konfesjonałów, wota, obolałe kolana pokutników.

Skąd wzięły się cięte rany na obrazie Czarnej Madonny? Historia daje dwie możliwe interpretacje. Pierwsza, szlachetna opowiada, jak służący w wojsku cesarza Konstantynopola ruski książę Lew, przywiązał się do ikony napisanej rzekomo przez ewangelistę Łukasza. Arystokratę poruszał przekaz, że podczas jednej z bizantyjskich bitew barbarzyńcy strzałami mieli przeszyć płótno i tak powstały wymowne znaki na twarzy Matki Bożej. Cesarz podarował w końcu obraz wrażliwemu księciu. Niestety, kroniki wspominają również o innych, niskich okolicznościach. Oto w roku 1430 dwaj panowie polscy, w towarzystwie ruskiego szlachcica, kierowani żądzą rabunku, wtargnęli do częstochowskiej kaplicy. Kiedy okazało się, że legendarnych bogactw w sanktuarium nie ma, posiekli w odwecie mieczami twarz Maryi na ikonie. Ostatni, wstydliwy akt ludzkiej małości na Jasnej Górze miał miejsce pewnej październikowej nocy 1909 roku, kiedy to niejaki brat Macoch dopuścił się uszkodzenia obrazu, rabując ozdobne szaty i koronę. Historia narodowej wielkości miesza się tu więc z cierpliwością Boga dla ludzkiej przyziemności.

Czas przyznać z bólem, że stan kultury życia w Polsce zjechał do niebezpiecznie niskiego poziomu. Pozbycia się analfabetyzmu nie wolno uznać za szczytowy punkt postępu, bo można składać litery bez zrozumienia tekstu. W czasach nowożytnych Polaków nauczono więc czytać po linijce, ale ukrócono szansę na wyjście z ignorancji. Wbrew pozorom największym balastem dziś nie są skrajnie zantagonizowane grupy polityczne czy medialne. Żadna z nich nie jest tak absolutnie dobra, jak twierdzi sama o sobie, ani tak demonicznie zła, jak mówi jedna o drugiej. Ich wściekły konflikt to bez wątpienia wstyd dla polskości, jednak nieubłagany przepływ historii wyprowadzi kiedyś skoszarowanych najemników poza linię przeszłości, gdzie znikną – chyba, że wcześniej zmienią myślenie, bo przecież każdy ma prawo się nawrócić. Prawdziwym obciążeniem dla zdrowego rozwoju wiary i cnót społecznych będzie potem w Polsce trzecia, bierna większość, której poza dorobkiem i przyjemnością jest naprawdę wszystko jedno. Komuna robiła z nich sztandarowych bohaterów, grupa Michnika przyznała prawo do życia pod warunkiem oklaskiwania tak zwanych wykształconych, z kolei obecny plebiscyt władzy potrzebuje ich na wybory, o ile zdołają wstawić krzyżyk na właściwą listę. Od lat nikt nie uprawia tego pola, porosło chwastami, a przypadkowi awanturnicy ryją po nim, szukając żyły złota. Przyziemni ludzie z szarych, osiedlowych bloków. Przekleństwo służy im za przecinek do rozmowy, za lekturę trące o dno banału orientalne seriale, za humor rechot ordynarnych kabaretów, za nadzieję wreszcie utopia wyjścia drużyny piłkarskiej z grupy na mundialu. Ciągną tym Polskę w dół. To dla nich natychmiast muszą pracować razem wszystkie instytucje społeczne oraz kościelne. Teza o całkowitej separacji państwa od Kościoła jest wobec powyższego destrukcyjną aberracją. Żaden kraj nie odkryje skutecznej pedagogii społecznej, jeśli z wrogością odnosi się do wychowawczej wartości ewangelii.

Autor księgi Przysłów zachęca do stania się mądrym przez przyjęcie Bożej nauki (por. Prz 8, 33). Dopiero ten, kto pokona ciemnotę, będzie synem, a tak tylko niewolnikiem (por. Ga 4, 7). Kana Galilejska jest dla uczniów miejscem pierwszego poznania, kim może być Jezus (por. J 2, 11). Kultura życia uprzedza wiarę i wartości.

Marek Jurek, poza wszystkim człowiek sumienia, a więc godny zaufania w przestrzeni publicznej, jako pierwszy odwołał się do terminu narodowej zgody. Osiągnie ją tylko zdolna do asymilacji rzeczywistości, szlachetna większość. Upominaj się więc przed Ikoną o kolejny cud nad Wisłą.