26
marca
niedziela
V Tydzień Wielkiego Postu
Rok liturgiczny: A/I
Pierwsze czytanie:
Ez 37, 12-14
Psalm responsoryjny:
Ps 130
Drugie czytanie:
Rz 8, 8-11
Werset przed Ewangelią:
J 11, 25a. 26
Ewangelia:
J 11, 1-45

Patroni:

  • św. Kastulus,
  • św. Emmanuel, Sabin, Codrat i Teodozjusz ,
  • św. Montanus i Maxíma,
  • św. Eutychius,
  • św. Piotr,
  • św. Bercharius,
  • św. Baroncjusz i Dezyderiusz,
  • św. Liudgerus,
  • bł. Magdalena Katarzyna Morano

Liturgia na dzień 2023-03-26:

Pierwsze czytanie

Ez 37, 12-14
Czytanie z Księgi proroka Ezechiela

Tak mówi Pan Bóg: «Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój, i wiodę was do kraju Izraela, i poznacie, że Ja jestem Pan, gdy wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę, ludu mój. Udzielę wam mego ducha, byście ożyli, i powiodę was do kraju waszego, i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam» – mówi Pan Bóg.

Psalm responsoryjny

Ps 130
Ps 130 (129), 1b-2. 3-4. 5-7a. 7b-8 (R.: por. 7bc)
Bóg Zbawicielem, pełnym miłosierdzia

Z głębokości wołam do Ciebie, Panie, *
Panie, wysłuchaj głosu mego.
Nachyl swe ucho *
na głos mojego błagania.

Bóg Zbawicielem, pełnym miłosierdzia

Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie, *
Panie, któż się ostoi?
Ale Ty udzielasz przebaczenia, *
aby Ci służono z bojaźnią.

Bóg Zbawicielem, pełnym miłosierdzia

Pokładam nadzieję w Panu, †
dusza moja pokłada nadzieję w Jego słowie, *
dusza moja oczekuje Pana.
Bardziej niż strażnicy poranka *
niech Izrael wygląda Pana.

Bóg Zbawicielem, pełnym miłosierdzia

U Pana jest bowiem łaska, *
u Niego obfite odkupienie.
On odkupi Izraela *
ze wszystkich jego grzechów.

Bóg Zbawicielem, pełnym miłosierdzia

Drugie czytanie

Rz 8, 8-11
Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Rzymian

Bracia:

Ci, którzy według ciała żyją, Bogu podobać się nie mogą. Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka.

Jeżeli zaś ktoś nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy. Skoro zaś Chrystus w was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci ze względu na skutki grzechu, duch jednak ma życie na skutek usprawiedliwienia. A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha.

Werset przed Ewangelią (Alleluja)

J 11, 25a. 26
Chwała Tobie, Słowo Boże

Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem,
kto we Mnie wierzy, nie umrze na wieki.

Chwała Tobie, Słowo Boże

Ewangelia

J 11, 1-45
Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Był pewien chory, Łazarz z Betanii, ze wsi Marii i jej siostry, Marty. Maria zaś była tą, która namaściła Pana olejkiem i włosami swoimi otarła Jego nogi. Jej to brat, Łazarz, chorował. Siostry zatem posłały do Niego wiadomość: «Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz». Jezus, usłyszawszy to, rzekł: «Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą».

A Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza.

Gdy posłyszał o jego chorobie, pozostał przez dwa dni tam, gdzie przebywał. Dopiero potem powiedział do swoich uczniów: «Chodźmy znów do Judei».

Rzekli do Niego uczniowie: «Rabbi, dopiero co Żydzi usiłowali Cię ukamienować i znów tam idziesz?»

Jezus im odpowiedział: «Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin? Jeśli ktoś chodzi za dnia, nie potyka się, ponieważ widzi światło tego świata. Jeżeli jednak ktoś chodzi w nocy, potknie się, ponieważ brak mu światła».

To powiedział, a następnie rzekł do nich: «Łazarz, przyjaciel nasz, zasnął, lecz idę go obudzić».

Uczniowie rzekli do Niego: «Panie, jeżeli zasnął, to wyzdrowieje». Jezus jednak mówił o jego śmierci, a im się wydawało, że mówi o zwyczajnym śnie.

Wtedy Jezus powiedział im otwarcie: «Łazarz umarł, ale raduję się, że Mnie tam nie było, ze względu na was, abyście uwierzyli. Lecz chodźmy do niego».

A Tomasz, zwany Didymos, rzekł do współuczniów: «Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć».

Kiedy Jezus tam przybył, zastał Łazarza już od czterech dni spoczywającego w grobie. A Betania była oddalona od Jerozolimy około piętnastu stadiów. I wielu Żydów przybyło przedtem do Marty i Marii, aby je pocieszyć po utracie brata.

Kiedy więc Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta więc rzekła do Jezusa: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga».

Rzekł do niej Jezus: «Brat twój zmartwychwstanie».

Marta Mu odrzekła: «Wiem, że powstanie z martwych w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym».

Powiedział do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, to choćby umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?»

Odpowiedziała Mu: «Tak, Panie! Ja mocno wierzę, że Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat».

Gdy to powiedziała, odeszła i przywołała ukradkiem swoją siostrę, mówiąc: «Nauczyciel tu jest i woła cię». Skoro zaś tamta to usłyszała, wstała szybko i udała się do Niego. Jezus zaś nie przybył jeszcze do wsi, lecz był wciąż w tym miejscu, gdzie Marta wyszła Mu na spotkanie. Żydzi, którzy byli z nią w domu i pocieszali ją, widząc, że Maria szybko wstała i wyszła, udali się za nią, przekonani, że idzie do grobu, aby tam płakać.

A gdy Maria przyszła na miejsce, gdzie był Jezus, ujrzawszy Go, padła Mu do nóg i rzekła do Niego: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł».

Gdy więc Jezus zobaczył ją płaczącą i płaczących Żydów, którzy razem z nią przyszli, wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: «Gdzie go położyliście?»

Odpowiedzieli Mu: «Panie, chodź i zobacz!» Jezus zapłakał. Żydzi więc mówili: «Oto jak go miłował!» Niektórzy zaś z nich powiedzieli: «Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł?»

A Jezus, ponownie okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień.

Jezus powiedział: «Usuńcie kamień!»

Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: «Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie».

Jezus rzekł do niej: «Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?»

Usunięto więc kamień. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: «Ojcze, dziękuję Ci, że Mnie wysłuchałeś. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie tłum to powiedziałem, aby uwierzyli, że Ty Mnie posłałeś». To powiedziawszy, zawołał donośnym głosem: «Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!» I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce przewiązane opaskami, a twarz jego była owinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: «Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić».

Wielu zatem spośród Żydów przybyłych do Marii, ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego.

[wersja krótsza: J 11, 3-7. 17. 20-27. 33b-45]

Jeżeli chcesz, aby codzienne czytania były dostępne na Twojej stronie, umieść w niej następujący kod:

Wybierz dzień:

Przyjaciel i Odkupiciel

ks. Antoni Bartoszek ks. Antoni Bartoszek

Jezus w czasie ziemskiego życia zawierał przyjaźnie. Najbliższym Jemu gronem było dwunastu apostołów. Wspólnie spędzali wiele czasu. Apostołowie towarzyszyli Jezusowi w czasie wędrówek, słuchali Jego nauczania, byli świadkami wielu cudów. Ulubionym miejscem ich wspólnego spędzania czasu była łódź. Razem przeżywali chwile radosne i podniosłe, razem też spędzili czas bezpośrednio przed męką Jezusa: Ostatnią Wieczerzę. To tam w swojej mowie pożegnalnej Jezus wprost nazwał apostołów przyjaciółmi (por. J 15, 15).

Jezus był blisko związany także z innymi osobami. Często na przykład odwiedzał dom trójki rodzeństwa w Betanii: Marty, Marii i Łazarza. Ewangelie przedstawiają trzy ich spotkania. I tak, Ewangelia św. Łukasza opisuje spotkanie Jezusa z Marią i Martę. Maria była zasłuchana w słowa Nauczyciela, Marta – pełniła zadania gospodyni. Łazarza wówczas nie było. W Ewangelii św. Jana Jezus znów spotyka się z siostrami, rozmawia z nimi, a wszystko dzieje się w kontekście śmierci Łazarza, którego ostatecznie Jezus wskrzesza. Potem jeszcze raz przebywa na uczcie w Betanii, tym razem w domu są wszyscy: Maria, Marta i przywrócony do życia Łazarz.

W 5 Niedzieli Wielkiego Postu (A) przybliżane jest to drugie spotkanie. Z bliska możemy zobaczyć głębokie więzi Jezusa z rodzeństwem, szczególnie z Łazarzem. Zaraz na początku Ewangelii dowiadujemy się, że siostry posyłają do Jezusa wysłanników z następującą wiadomością: „Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz”. Siostry znały relację głębokiej przyjaźni Jezusa z ich bratem. Jezus jednak nie od razu wyrusza w drogę do Betanii. Gdy w końcu dociera do przyjaciół, dowiaduje się o śmierci Łazarza. Ewangelia tak opisuje reakcje i zachowania Jezusa w kontekście smutku jednej ze sióstr, Marii: „Gdy więc Jezus ujrzał jak płakała ona i Żydzi, którzy razem z nią przyszli, wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: Gdzieście go położyli? Odpowiedzieli Mu: Panie, chodź i zobacz! Jezus zapłakał. A Żydzi rzekli: Oto jak go miłował! Niektórzy z nich powiedzieli: Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł? A Jezus ponownie, okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu”. Jezus doświadcza smutku i bólu po śmierci przyjaciela, współodczuwa z siostrami stratę Łazarza. Wszystko to pokazuje, jak głęboko był związany z trójką rodzeństwa: ludzkimi więzami przyjaźni.

Zarówno relacje Jezusa z apostołami, jak i Jego przyjaźń z rodzeństwem z Betanii stanowią zachętę dla każdego z nas, abyśmy i my tworzyli przyjaźń z Nauczycielem z Nazaretu. Jezus zaprasza do budowania głębokich relacji z Nim. Jest blisko każdego z nas. Jako prawdziwy człowiek jest jednym z nas. Współodczuwa z naszymi cierpieniami. Cieszy się naszymi radościami. Do wielkiej przyjaźni z Jezusem zaproszeni są szczególnie ludzi młodzi. Oni bardzo cenią przyjaźnie i głębokie relacji. Powiedzenie, że Jezus jest moim przyjacielem nie jest ani spoufalaniem się z Nim, ani też nie jest infantylizacją relacji. Jezus tego właśnie pragnie.

Równocześnie ta sama Ewangelia, która przedstawia Jezusa jako przyjaciela ludzi, objawia prawdę o tym, że Jezus jest prawdziwym Synem Bożym. Już początek perykopy zapowiada, że choroba Łazarza została przez Boga dopuszczona, by w niej objawiła się chwała Syna Bożego: „Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą”. Chyba dlatego Jezus opóźnił powrót, aby nikt nie miał wątpliwości co do śmierci Łazarza. Gdy Jezus dotarł do przyjaciół, Łazarz już cztery dni spoczywał w grobie, a jego ciało zaczynało się rozkładać.

Marta była osobą głęboko wierzącą. Wierzyła, podobnie jak wielu pobożnych Żydów, w zmartwychwstanie brata na końcu czasów: „Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym”. Tamta żydowska wiara w zmartwychwstanie była dla Żydów raczej jakimś przeczuciem i pewną intuicją. Ks. St. Mędala wyjaśnia, że według tamtej koncepcji zmartwychwstania istniała „całkowita przerwa między świadomym i osobowym życiem człowieka, przerwa która rozciąga się od momentu śmierci do momentu zmartwychwstania”. Marta wierzyła też w możliwości uzdrowieńcze Jezusa, a nawet w to, że może u Boga wyprosić przywrócenia życia Łazarzowi: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga”. Jezus podprowadza Martę w przekonanie głębsze, a mianowicie, że to On jest źródłem życia i zmartwychwstania człowieka i że zjednoczenie z Nim sprawia, że nie będzie żadnej „przerwy” w życiu, że ludzka egzystencja po śmierci nie zapada się w mrok, że życie człowieka zachowa swoją ciągłość: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki”. W ten sposób Łazarz zostanie wyzwolony z pęt śmierci. Jezus pyta Martę: „Wierzysz w to?” Marta składa wówczas niezwykłe świadectwo wiary: „Tak, Panie! Ja mocno wierzę, że Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat”.

Druga siostra, Maria zdaje się mieć podobną wiarę co Marta. Też jest przekonana o uzdrowieńczej mocy Jezusa i mówi podobnie jak siostra: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł” i też widzi w Jezusie kogoś więcej, bo „padła Mu do nóg”, jakby prosząc o coś więcej.

Jednak wiara Marty wyrażona w rozmowie z Jezusem doznała wątpliwości i wstrząsu wobec samego faktu śmierci: „Jezus (…) przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień. Jezus rzekł: Usuńcie kamień! Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie”. W obliczu twardej rzeczywistości śmierci nawet najsilniejsza wiara może się zachwiać. Tak dzieje się w życiu wielu ludzi, na przykład w sytuacji, gdy odchodzi do wieczności ktoś bliski, za kogo wiele modliliśmy się i byliśmy przekonani, że moc Chrystusa jest w stanie ocalić od śmierci. Przeżywamy nieraz w takich doświadczeniach chwile zwątpienia, rozczarowania.

Jezus jednak odpowiada Marcie i nam: „Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?” Ewangelia pisze dalej: „Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: Ojcze, dziękuję Ci, żeś mnie wysłuchał. Ja wiedziałem, że mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał”. Jezus wnosi oczy ku górze, by potwierdzić, że wyzwolenie z mroków śmierci dokonuje się mocą Bożą i że On, Syn Boży jest posłany, by objawić tę Bożą moc oraz by rozbudzić w ludziach wiarę.

Następuje samo wskrzeszenie „To powiedziawszy [Jezus] zawołał donośnym głosem: Łazarzu, wyjdź na zewnątrz! I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była zawinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić!” W ten sposób Jezus potwierdza ważność słów, które wypowiedział wobec Marty: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki”. 

Łazarz został wskrzeszony do doczesności i jego życie zakończyło się śmiercią. Jego wskrzeszenie jest jednak zapowiedzią zmartwychwstania Jezusa oraz potwierdza, że wszyscy, którzy przez wiarę będą zjednoczeni z Jezusem, mimo własnej śmierci, będą żyli w Bogu. Nie będzie żadnej „przerwy” w ich egzystencji. Będą doświadczać radości przebywania z Jezusem na stałe.

Jezus objawia się nam jako prawdziwy Syn Boży, jako nasz Odkupiciel, wyprowadzający nas z ciemności śmierci. Nasze wyzwolenie dokona się właśnie w chwili naszej śmierci, ale już tu na ziemi Jezus wyprowadza nas z ciemności i niewoli grzechu. Często jesteśmy przecież spętani grzechami, nałogami, naszymi słabościami. Jezus pragnie naszego wyzwolenia i dokonuje go w sakramencie pokuty, który jest zawsze wskrzeszeniem. Okres przedświąteczny to dobry czas, by na nowo uchwycić się Jezusa, by umocnić swoją wiarę, by przystąpić do spowiedzi, by doświadczyć wolności duchowego wskrzeszenia.

Tak. Jezus jest i naszym Przyjacielem i naszym Odkupicielem. Śpiewamy o tym w piosence religijnej: „Jezus jest mym Przyjacielem, Jezus jest Obrońcą mym. Jezus jest mym Zbawicielem, zawsze chcę przebywać z Nim”.