O płodności i bezpłodności mówił Papież w czasie porannej Mszy w Domu św. Marty. Swoją homilię oparł na czytanej dziś historii Samsona i Jana Chrzciciela.
Matki Samsona i Jana Chrzciciela były bezpłodne, ale anioł zapowiedział im, że poczną i urodzą synów. Z jednej strony wstyd, gdyż w tamtych czasach bezpłodność była oznaką braku Bożego błogosławieństwa, z a drugiej łaska i Boży dar – narodziny dziecka. Franciszek wskazał, że w Biblii znajdujemy wiele historii bezpłodnych matek, albo tych, które opłakują straty swoich dzieci: Sara, Noemi, Anna, Elżbieta, itd.
Następnie Papież przypomniał pierwszy Boży nakaz skierowany do człowieka: „Bądź płodny i rozmnażaj się” (Rdz 1,28), bo gdzie jest Bóg, tam jest płodność.
„Przychodzą mi na myśl, ale to ...., niektóre kraje, które wybrały drogę bezpłodności i cierpią na tę bardzo złą chorobę, którą jest demograficzna zima. Znamy je... Nie rodzą się tam dzieci. «Nie, dobrobyt, to, tamto... ». Kraje, które są puste bez dzieci i to nie jest błogosławieństwo. Ale to rzecz przejściowa. Płodność zawsze jest Bożym błogosławieństwem” – powiedział Ojciec Święty.
Papież dodał, że można nie wchodzić w związek małżeński, jak kapłani czy osoby konsekrowane, ale trzeba być płodnym, dając życie innym. Biada człowiekowi, jeżeli nie obfituje w dobre czyny.
„To prawda, diabeł chce bezpłodności; chce, aby nikt z nas nie żył po to, by dawać życie innym – czy to fizyczne, czy duchowe – ale byśmy żyli tylko dla siebie samych. Egoizm, pycha, próżność sprawiają, że dusza staje się ociężała, brak w niej woli życia dla innych. To za sprawą diabła rośnie kąkol egoizmu, który nie czyni nas płodnymi” – kontynuował Papież.
To wielkie szczęście mieć dzieci, które zamkną nam oczy po śmierci – mówił Ojciec Święty. Podał przykład starszego misjonarza w Patagonii, w Argentynie, który mówił, że życie przeleciało mu jak jedno tchnienie, ale miał wiele duchowych dzieci, które towarzyszyły mu w czasie jego ostatnich dni. Następnie odniósł się do zbliżających się świąt Bożego Narodzenia.
„I tu jest pusty żłóbek. Możemy go zobaczyć. Może być symbolem nadziei, ponieważ przyjdzie Dzieciątko; może też być eksponatem muzealnym: pustym przez całe życie. Nasze serce jest żłóbkiem. Jakie jest moje serce? Jest puste, ciągle puste, ale jest otwarte, aby ciągle przyjmować i dawać życie? Aby otrzymywać i być płodnym, albo będzie sercem zakonserwowanym, jako muzealny eksponat, który nigdy nie był otwarty na życie i na przekazywanie życia?” – zaznaczył Franciszek.
pp/rv