Nawet z ruiny naszych serc Bóg może zbudować dzieło sztuki – mówił papież w czasie Wigilii Paschalnej w Bazylice Watykańskiej. Przypomniał, że także w mrocznych miesiącach pandemii słyszymy Zmartwychwstałego Pana, który zaprasza nas, abyśmy nigdy nie tracili nadziei.
Drugi rok z rzędu Wigilia Paschalna była sprawowana w zaostrzonym reżimie sanitarnym. Ponieważ we Włoszech obowiązuje godzina policyjna odprawiono ją wcześniej, by kilkuset uczestniczących w niej wiernych zdążyło wrócić do domów. Także w tym roku zrezygnowano z chrztu dorosłych, który zgodnie z tradycją udzielany jest katechumenom podczas tej liturgii wielkanocnej.
Swą homilię Franciszek osnuł wokół sceny opowiadającej o kobietach, które poszły namaścić Jezusa, tymczasem znalazły pusty grób i usłyszały proklamację życia oraz szczególne zaproszenie Wielkanocy: idźmy do Galilei, gdzie Zmartwychwstały Pan idzie przed nami. Papież tłumaczył, co kryje się za tymi słowami. Wskazał, że pójście do Galilei przede wszystkim oznacza zacząć od nowa. „Dla uczniów jest to powrót do miejsca, w którym Pan po raz pierwszy ich odszukał i wezwał, by poszli za Nim. Jest to miejsce pierwszego spotkania i pierwszej miłości” – mówił Franciszek przypominając, że choć zawsze byli z Jezusem, to nie zrozumieli Go do końca i w obliczu krzyża uciekli, zostawiając Go samego. Pomimo tej porażki Zmartwychwstały Pan mówi do nich: „Wyruszmy na nowo skąd zaczęliśmy. Zacznijmy jeszcze raz”. „W tej Galilei uczymy się zdumienia nieskończoną miłością Pana, który na drogach naszych porażek wytycza nowe ścieżki” – mówił Ojciec Święty.
„To jest pierwsza wielkanocna proklamacja, którą chciałbym wam przekazać: zawsze można zaczynać od nowa, ponieważ istnieje nowe życie, które Bóg jest w stanie w nas odnowić niezależnie od wszystkich naszych niepowodzeń” – mówił Franciszek. „Także z ruin naszych serc Bóg może zbudować dzieło sztuki, nawet ze zrujnowanych fragmentów naszego człowieczeństwa Bóg przygotowuje nową historię. On zawsze idzie przed nami: w krzyżu cierpienia, spustoszenia i śmierci, ale także w chwale życia, które powstaje z martwych, historii, która się zmienia, nadziei, która się odradza. I w tych mrocznych miesiącach pandemii słyszymy Zmartwychwstałego Pana, który zaprasza nas, abyśmy zaczęli od nowa, abyśmy nigdy nie tracili nadziei” – tłumaczył.
Franciszek wskazał, że pójście do Galilei oznacza przemierzanie nowych dróg. To pójście w kierunku przeciwnym niż grób. Kobiety szukają Jezusa przy grobie, to znaczy idą, aby upamiętnić to, co przeżyły z Nim, a co teraz zostało utracone na zawsze. Podkreślił, że jest to obraz wiary, która stała się upamiętnieniem pięknego, lecz zakończonego wydarzenia, które można jedynie wspominać. „Wielu żyje «wiarą wspomnień», tak jakby Jezus był postacią z czasów minionych, przyjacielem z młodości, którego już dawno nie ma, wydarzeniem, które miało miejsce dawno temu, kiedy jako dziecko chodziłem na katechezę. Wiara składająca się z przyzwyczajeń, z rzeczy minionych, z pięknych wspomnień z dzieciństwa, które już mnie nie dotyczą, nie stanowią dla mnie wyzwania” – mówił Papież. Zauważył, że pójście do Galilei oznacza uczenie się, że wiara, aby być żywą, musi powrócić na drogę. Musi każdego dnia ożywiać początek pielgrzymowania, zadziwienie pierwszym spotkaniem. A następnie powierzyć siebie, nie zakładając, że już wszystko wiemy, ale z pokorą tych, którzy pozwalają się zaskakiwać drogom Boga.
„Oto druga wieść Wielkanocy: wiara nie jest repozytorium przeszłości, Jezus nie jest postacią nieaktualną. On żyje, tu i teraz. Idzie z tobą każdego dnia, w sytuacji, którą przeżywasz, w próbie, przez którą przechodzisz, w marzeniach, które nosisz w sobie” – mówił Franciszek. „Otwiera nowe drogi tam, gdzie zdaje ci się, że ich nie ma, popycha cię, byś szedł pod prąd opłakiwania i «już widziałem». Nawet jeśli wszystko wydaje ci się stracone, otwórz się z zachwytem na Jego nowość: zaskoczy cię” – dodał.
Papież podkreślił, że pójść do Galilei oznacza również wybrać się do granic. Przypomniał, że właśnie z tego regionu Jezus rozpoczął swoją misję, kierując swoje nauczanie do tych, którzy z trudem wiodą codzienne życie, do wykluczonych, słabych, ubogich, aby być obliczem i obecnością Boga, który niestrudzenie poszukuje zgnębionych i zagubionych, który idzie do samych granic egzystencji, ponieważ w Jego oczach nikt nie jest ostatni, nikt nie jest wykluczony. „Zmartwychwstały prosi swoich uczniów, aby tam właśnie szli także dzisiaj. Jest to miejsce codziennego życia, są to ulice, które przemierzamy każdego dnia, są to zaułki naszych miast, gdzie Pan nas poprzedza i uobecnia się właśnie w życiu tych, którzy nas mijają i dzielą z nami swój czas, swoje domy, swoją pracę, swoje trudy i swoje nadzieje” – mówił Franciszek. Podkreślił, że idąc do granic będziemy zdumieni, w jaki sposób wielkość Boga objawia się w małości, jak Jego piękno jaśnieje w prostych i ubogich.
„Oto trzecia proklamacja wielkanocna: Jezus, Zmartwychwstały, kocha nas bezgranicznie i nawiedza każdą sytuację w naszym życiu. Zaistniał ze swoją obecnością w sercu świata i zaprasza nas także do pokonywania barier, przezwyciężania uprzedzeń, zbliżania się każdego dnia do tych, którzy nas otaczają, do odkrywania na nowo łaski dnia powszedniego” – mówił Ojciec Święty. „Rozpoznajmy Go obecnego w naszej Galilei, w codziennym życiu. Z Nim życie się zmieni. Bo poza wszelką klęską, złem i przemocą, poza wszelkim cierpieniem i śmiercią, Zmartwychwstały żyje i kieruje historią” – tłumaczył.
Swoją homilię Papież zakończył apelem: „Bracie, siostro, jeśli tej nocy nosisz w sercu jakąś mroczną godzinę, jakiś dzień, który jeszcze nie zaświtał, pogrzebane światło, rozbite marzenie, otwórz swoje serce w zachwycie na wieść Wielkanocy: «Nie bój się, On zmartwychwstał! Czeka na ciebie w Galilei»”. Franciszek zapewnił, że dzięki temu nasze oczekiwania nie pozostaną niespełnione, łzy zostaną otarte, obawy przezwyciężone przez nadzieję. „Pan cię poprzedza, idzie przed tobą. I z Nim życie zaczyna się na nowo” – mówił Franciszek.
Beata Zajączkowska – Watykan