Papież: kontemplacja jest „oddechem” naszej relacji z Bogiem

Kontemplacja nie jest czymś zastrzeżonym dla mistyków, ale należy do istoty życia duchowego każdego chrześcijanina. Nie jest jakimś działaniem, ale „sposobem istnienia” - powiedział Papież podczas katechezy środowej


„Modlitwa kontemplacyjna jest jak «sól» życia, nadaje ona smak naszej codzienności” - to zdanie wypowiedział Papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. W swojej katechezie Franciszek podjął temat modlitwy kontemplacji. Można kontemplować podziwiając stworzony świat, słuchając muzyki i śpiewu ptaków, czytając książkę, oglądając dzieła sztuki lub patrząc w ludzkie oblicze. Kontemplacja nie jest na pierwszym miejscu sposobem działania, ale sposobem istnienia.


Ojciec Święty stwierdził, że bycie człowiekiem kontemplacyjnym nie zależy od oczu, lecz od serca, w którym budzi się modlitwa jako akt wiary i miłości, jako „oddech” naszej relacji z Bogiem. Modlitwa oczyszcza serce, a wraz z nim rozjaśnia także spojrzenie, pozwalając nam pojąć rzeczywistość z innego punktu widzenia. Franciszek odwołał się do świadectwa św. Jana Marii Vianeya, który mówił, że kontemplacja jest spojrzeniem wiary utkwionym w Jezusa Chrystusa.

Papież – nasze życie jest spowite wielką i wierną miłością

    „«Wpatruję się w Niego, a On wpatruje się we mnie» - mówił do świętego proboszcza wieśniak z w Ars modlący się przed tabernakulum.. [...] Światło spojrzenia Jezusa oświeca oczy naszego serca; uczy nas widzieć wszystko w świetle Jego prawdy i Jego współczucia dla wszystkich ludzi” (Katechizm Kościoła Katolickiego, 2715). Wszystko rodzi się stąd: z serca, które czuje, że jest postrzegane z miłością – podkreślił Papież. Wtedy rzeczywistość jest kontemplowana innymi oczyma. «Wpatruję się w Niego, a On wpatruje się we mnie!». Tak właśnie jest: w miłosnej kontemplacji, typowej dla najbardziej intymnej modlitwy, nie potrzeba wielu słów: wystarczy spojrzenie, wystarczy przekonanie, że nasze życie jest spowite wielką i wierną miłością, od której nic nas nie może oddzielić.“

Ojciec Święty zwrócił uwagę, że mistrzem takiego spojrzenia był sam Jezus wpatrujący się w oblicze Ojca Niebieskiego. To światło Jego miłości zajaśniało szczególnie podczas Przemienienia. Franciszek zauważył, że niektórzy dawni mistrzowie duchowości pojmowali kontemplację jako przeciwieństwo działania i wyróżniali drogi życiowe polegające na wycofaniu się ze świata, aby całkowicie poświęcić się modlitwie. W Jezusie Chrystusie nie ma jednak opozycji między kontemplacją i działaniem.

Papież – największym cudem jest to, co rodzi się z modlitwy

    „W Ewangelii jest tylko jedno wielkie wezwanie: aby iść za Jezusem drogą miłości. Jest to szczyt i centrum wszystkiego. W tym sensie miłosierdzie i kontemplacja są synonimami, mówią to samo. Św. Jan od Krzyża twierdził, że mały akt czystej miłości jest bardziej pożyteczny dla Kościoła niż wszystkie inne dzieła razem wzięte – podkreślił Papież. Największym cudem, jakiego może dokonać chrześcijanin jest to, co rodzi się z modlitwy, a nie z pychy naszego „ja”, to, co zostaje oczyszczone przez pokorę, nawet jeśli jest to odosobniony i cichy akt miłości. To jest droga modlitwy kontemplacyjnej: ja wpatruję się w Niego, On patrzy na mnie! Ten akt miłości w milczącym dialogu z Jezusem czyni wiele dobra Kościołowi.“

« 1 »

reklama

reklama

reklama