O tym, czy film "Kler" Wojciecha Smarzowskiego pomógł Kościołowi czy zaszkodził rozmawiali uczestnicy dyskusji "Kler" i co dalej?", która odbyła się 28 listopada wieczorem w Akademii Ignatianum w Krakowie.
W trakcie spotkania prelegenci zwracali uwagę na to, że film Wojciecha Smarzowskiego obejrzało ponad 5 mln osób. Ich zdaniem ważne jest, aby o tym społecznym wydarzeniu dotyczącym Kościoła i społeczeństwa rozmawiać. Podkreślali, że oceny na temat filmu są podzielone, jedni uważają, że to dobry film, a inni, że opowiada o patologiach, które wydarzają się nie tylko w Kościele.
Dominika Kozłowska, redaktor naczelna miesięcznika "Znak" mówiła, że postrzega ten film jako ważny fenomen społeczny, a nie artystyczny. Opowiadała, że kiedy była w kinie to po obejrzeniu filmu panowała cisza, a ludzie dopiero po chwili zaczęli milcząco wychodzić. - To pokazuje, że film wbrew zapowiedziom nie był odebrany jako tania sensacja i atak na Kościół. Ten film rzeczywiście raczej odbieram w kategoriach spotkania z jakąś prawdą, doświadczeniem Kościoła jako wspólnoty, obrazu, z którym ludzie się konfrontują także na zasadzie wewnętrznej konfrontacji - wyjaśniała. W jej ocenie film pozwala kształtować dojrzalsze postawy, pogłębia niedojrzałość i myślenie powierzchownie krytykanckie.
- Zaskoczyła mnie jednak pozytywnie dwuwymiarowość, czyli próba refleksji nie tylko czysto zewnętrznej, ale uchwycenia też fenomenu wiary. W tym filmie jest dużo symboliki religijnej, modlitwy, próby uchwycenia postaci, która walczy o jakiś ideał, w który głęboko wierzy - mówiła Kozłowska. Jej zdaniem film nie wzmógł antyklerykalizmu, ale raczej uzewnętrznił pewne przekonania, postawy i nazwał pewne problemy.
Z kolei ks. dr Jacek Prusak SJ przyznał, że nie szedł na film "Kler" po to, "żeby się coś nowego dowiedzieć o czym by nie wiedział". Jego zdaniem film pokazuje jak ludzie z traumą radzą sobie w Kościele, jak ciężko jest ofiarom i jak zmierzyć się z traumą w instytucji, którą reprezentuje Kościół. Przytoczył także badania przeprowadzone przez CBOS, z których wynika, że film wzmógł negatywny stosunek do Kościoła. - On nie trafił w próżnię i przyczynia się do określonego obrazu Kościoła jako instytucji - mówił ks. Prusak. - Ten film bardziej jest o tym, jak instytucja te traumy lekceważy. Jest mi przykro, bo takie rzeczy mają miejsce - powiedział, dodając, że film powinien spowodować pogłębienie informacji na temat ofiar. Opisując film, duchowny podkreślił, że nie wierzy w to, że w Polsce istnieje taka kuria, jak została ukazana w filmie. - Są karierowicze, są ludzie zepsuci, ale nie ma tak zepsutego miejsca jak to przedstawione w filmie - powiedział ks. Prusak.
Ks. dr Piotr Studnicki, koordynator medialny Centrum Ochrony Dziecka uważa, że wartością tego filmu jest to, że pokazuje dramat ofiar. - Otwiera oczy na to, że to nie tylko historia. To coś, co łamie często życie na długo, trwale i właśnie to w filmie jest bardzo wyraźne. On to obnaża i co to obnaża jest dla mnie wartością. Nie lekceważy osób zranionych - powiedział. W jego ocenie jednym z zastrzeżeń do filmu jest to, że koncentruje się tylko na Kościele i duchownych i pokazuje problemy, które nie przynależą tylko do Kościoła. - W tym sensie się zastanawiam czy on pomoże nam społecznie zmierzyć się z problemem. Dla Kościoła okazał się katalizatorem, pewne rzeczy możliwe, że przyśpieszył choć nie jest jedynym czynnikiem. Ale czy społecznie nam pomaga? - zastanawiał się duchowny, dodając, że należy nie przerzucać odpowiedzialności, gdyż problemy opisane w filmie mają wymiar społeczny, którego Kościół jest częścią.
W trakcie spotkania uczestnicy zastanawiali się, czy film "Kler" pomógł Kościołowi czy zaszkodził? - To czy on nam pomoże czy zaszkodzi to zależy od nas, nie od filmu. Widać już pewne pozytywne symptomy, które świadczą o tym, że nam pomaga w rzeczy bardzo ważnej, to znaczy w komunikowaniu - przyznał ks. Studnicki.
Uczestnicy zwracali uwagę także na opublikowane niedawno stanowisko Episkopatu Polski. W ich ocenie jednym z czynników, który to przyśpieszył i zadziałał mobilizująco był film „Kler” i to jest jego zasługą. Zdaniem dr Anny Ostrowskiej, dyrektor Centrum Kultury i Dialogu Akademii Ignatianum, obecnie coraz bardziej świadomie rozmawia się o przypadkach molestowania przez duchownych, ponieważ niekiedy ludzie sądzą, że zgłaszanie takich przypadków to atak na Kościół, dlatego tak ważna jest dyskusja na ten temat.
Z kolei ks. Jacek Prusak wyraził nadzieję, że film przebudzi i duchownych i świeckich i rozpocznie dyskusję na temat tego jak sprawić, by Kościół był "Kościołem dojrzałych katolików".
led / Kraków