Dwóch księży-ratowników górskich z diecezji bielsko-żywieckiej, otrzymało Srebrne Krzyże Zasługi za swą ofiarną pracę.
Dwóch księży-ratowników górskich z diecezji bielsko-żywieckiej, otrzymało Srebrne Krzyże Zasługi za swą ofiarną pracę. Z okazji 65. rocznicy powstania beskidzkiej grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, 28 października w Szczyrku odbyły się jubileuszowe obchody, podczas których modlono się, przyjęto uroczystą przysięgę 24 kandydatów na ratowników oraz wręczono odznaczenia i wyróżnienia.
W sanktuarium Matki Bożej Królowej Polski w Szczyrku ks. Piotr Hoffmann w asyście księży-goprowców przewodniczył Eucharystii. W kazaniu zauważył, że w Starym i Nowym Testamencie słowo „góra” pojawia się 582 razy. Podkreślił też, że spośród wszystkich gór, jakie goprowcy zdobywają, jest szczególna „góra miłości bliźniego, bezinteresownej pomocy, wyciągniętej dłoni, uśmiechu na twarzy, dobrego słowa”.
„Trudny szczyt, ale to z niego roztacza się najpiękniejszy widok - krajobrazu miłości i dobra. Wy ten szczyt świetnie znacie. To przez wasze dłonie Bóg może przemówić do człowieka ratując jego życie” – zaznaczył, wskazując, że goprowcy użyczają na co dzień swoich rąk i nóg Chrystusowi, którymi On może ratować czyjeś życie.
Podczas gali jubileuszowej ratownikom wręczono odznaczenia i wyróżnienia. Wśród odznaczonych Srebrnym Medalem za Zasługi znaleźli się księża-goprowcy z diecezji bielsko-żywieckiej: kapelan ratowników beskidzkiej grupy GOPR ks. Krzysztof Cojda oraz wieloletni ratownik górski, ks. Zygmunt Mizia, pracujący obecnie jako wikariusz w parafii w Bielsku-Białej w Leszczynach. Przyrzeczenie złożyło 24 nowych ratowników górskich. Wcześniej każdy z nich przeszedł dwuletni staż kandydacki.
W szeregach grupy beskidzkiej GOPR są ratownicy zawodowi i ochotnicy. Łącznie grupa liczy 450 ratowników, w tym 20 zawodowych. Kontroluje obszar o powierzchni ok. 3 tys. km. kw., na terenie Beskidu Śląskiego, Żywieckiego, Małego i zachodniej części Makowskiego. Beskidzki GOPR w 1952 roku założył Jerzy Podgórny. Obecnie ratownicy w Beskidach interweniują średnio ponad tysiąc razy na rok. Do największej w historii akcji doszło w styczniu 2012 roku, gdy ratownicy sprowadzali z Babiej Góry blisko 30 skrajnie wyczerpanych turystów.
rk / Szczyrk