Już teraz ograniczamy używanie smartfonów, bo wiemy, że mogą uzależniać

Im bardziej będziemy sobie uświadamiać, że smartfony uzależniają i że przeszkadzają nam w czynnościach, które są dla nas ważne, tym bardziej będziemy się starali ograniczać ich użytkowanie – twierdzi psycholog, ks. Jacek Prusak SJ.

Z opublikowanego 27 listopada raportu CBOS wynika, że ponad połowa Polaków widzi w swoim otoczeniu osoby nadużywające smartfonów.

Ks. Prusak podkreślił, że wraz ze wzrostem wiedzy na temat szkodliwości pewnych zachowań, spada społeczna akceptacja dla nich. – Przykładem może być palenie papierosów. Kiedyś można było palić wszędzie, w niektórych sytuacjach czy miejscach nawet wypadało palić. Teraz palacze się skarżą, że muszą się chować. Zmieniła się świadomość społeczna. Nikotyna przestała być traktowana jako niegroźny dodatek do życia – powiedział.

Jego zdaniem podobnie będzie z używaniem smartfonów, gdy uświadomimy sobie, że przeglądanie ich jest już pewną plagą społeczną, że przeszkadzają nam skupić się na tym, co jest ważne i w gruncie rzeczy nas ograniczają. – To zresztą dzieje się już teraz. Świadomi rodzice ograniczają dzieciom dostęp do telefonów. W pociągach mamy „wagony ciszy”, na niektórych konferencjach specjalnie wyłączany jest internet, po to, by uczestnicy słuchali wykładów a nie zajmowali się telefonami. Niektórzy ludzie sami zamykają swoje smartfony w szafce na klucz – podkreślił ks. Prusak.

Kapłan odniósł się również do raportu CBOS, z którego wynika, że ponad 90 proc. Polaków ocenia negatywnie przeglądanie smartfona podczas Mszy św. czy podczas wieczerzy wigilijnej. – Tu przede wszystkim chodzi o to, jaką nadaję rangę wydarzeniu, w którym biorę udział. Jeśli staram się przeżywać je w pełni, jako wydarzenie święte, wyjątkowe, to wszystko, co w jakiś sposób odciąga moją uwagę, również patrzenie na zegarek – jest czymś niegodnym. Nie sądzę, żeby to podejście miało się w przyszłości specjalnie zmienić – zaznaczył.

maj / Warszawa

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama