Niech pandemia nie zabierze nam świąt. Spotkajmy się z bliskimi!

Święta Bożego Narodzenia nie bez powodu mają szczególny charakter rodzinny. Nie pozwólmy, aby tegoroczne obostrzenia związane z pandemią „ukradły” nam święta. Spotkajmy się z bliskimi!

Świętując Boże Narodzenie chcemy upamiętnić i na nowo przeżyć ten szczególny moment, gdy sam Bóg zechciał stać się jednym z nas. On - Najwyższy, Najświętszy stał się człowiekiem i jako małe dziecię urodził się w Betlejem.

Nieraz w historii teologii pojawiały się pytania, dlaczego w ogóle Bóg stał się człowiekiem: czy było to konieczne? Czy nie można było naprawić świata zepsutego przez grzech w inny sposób? I różne padały odpowiedzi. Niektórzy teologowie szukali wyjaśnienia w konieczności zaspokojenia Bożej sprawiedliwości. To jednak odpowiedź niedoskonała i niepełna. Dużo bardziej trafna brzmi: Bóg stał się człowiekiem z miłości. Nie chciał wyzwolić nas z niewoli grzechu w żaden inny sposób niż ten, który godzien był samego Boga. Boga, który jest miłością. Jeśli wzrusza nas macierzyńska, ofiarna miłość do dziecka, jeśli chętnie oglądamy filmy o miłości i słuchamy piosenek o miłości – to dlatego, że my sami przecież jesteśmy stworzeni na obraz Boga-Miłości. Miłość to my. Pragniemy miłości, a bez miłości schniemy.

Skoro Bóg chciał być tak blisko nas, żeby dać się dotykać naszymi rękami, oglądać naszymi oczami, słuchać uszami, nie pozwólmy, aby te święta stały się czasem izolacji. Skoro w tym roku ograniczenia nie pozwalają nam na przeżycie spotkań w szerszym gronie rodzinnym, spróbujmy wykorzystać te możliwości, które mamy.

Po pierwsze – spędźmy jak najlepiej czas świąt z tymi bliskimi, z którymi mieszkamy pod jednym dachem, a jednak z powodu codziennego pośpiechu i nawału zajęć nie mamy czasu porozmawiać, podzielić się tym, co naprawdę dla nas ważne. Jak dobrze znamy swojego męża, żonę, dzieci, czy rodziców? Czy potrafimy odpowiedzieć na pytanie, czym żyją obecnie, co ich nurtuje, co martwi, czego pragną? Zamiast włączać telewizor i tracić czas na oglądanie po raz kolejny „Kevina” czy „Potopu”, popatrzmy sobie w oczy i porozmawiajmy.

A w drugiej kolejności – choć z dalszymi członkami rodziny lub tymi, których pandemia zatrzymała za granicą nie możemy się spotkać bezpośrednio, nic nie stoi na przeszkodzie, aby skorzystać z możliwości, jakie daje technologia. Niemal wszyscy mamy dziś telefony, ze Skype’a czy innego komunikatora potrafi korzystać zdecydowana większość z nas. Nie ograniczmy się do krótkich, sztampowych życzeń, ale porozmawiajmy, posłuchajmy siebie nawzajem. Darujmy sobie tematy polityczne i ogólnie wszystko, czym usiłują karmić nas media. Mówmy raczej o naszym życiu, o tym co ważne, co ciekawe, co piękne.

Obecna sytuacja jest trudniejsza niż to, do czego się przyzwyczailiśmy. Ale jeśli spojrzymy wstecz, w historię, zobaczymy, że nasi dziadkowie czy pradziadkowie również musieli obchodzić Wigilię w trudnych czasach – wojny, głodu czy prześladowań ze strony komunistów. A jednak nie dali sobie zabrać świątecznej radości! Nie pozwólmy więc i my – świętujmy, cieszmy się i spotykajmy z bliskimi, nawet jeśli to spotkanie będzie miało tylko charakter wirtualny.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama