Kiedy nasz trud staje się ofiarą?

Ofiara Chrystusa na krzyżu była wyjątkowa i niepowtarzalna – była ofiarą odkupienia. Jako uczniowie Jezusa możemy, a nawet powinniśmy, naśladować Go także w ofiarności. Jak to zrobić? O. Jacek Salij podaje trzy warunki.

Pierwszy z nich polega na tym, że nasze ofiary muszą być podjęte na chwałę Bożą i dla dobra innych.

„Moje trudy czy znoszone prześladowania dopiero wówczas zasługują na nazwanie ich ofiarą, kiedy podejmujemy je na chwałę Bożą i dla dobra innych. Dopóki służą one tylko mojemu dobru albo kiedy w gruncie rzeczy nie służą niczemu, można je nazwać rozmaicie, ale na pewno nie jest to ofiara” – pisze o. Salij.

Drugim warunkiem jest dobrowolność ofiary.

„Prawdziwą ofiarę cechuje dobrowolność. Może się ona wyrazić co najmniej w dwojaki sposób: w dobrowolnym podjęciu takiej postawy, która może sprowadzić na nas trudy, a nawet prześladowania, i – ponadto – w wewnętrznej zgodzie na owe trudy czy prześladowania. Nie chodzi tu, rzecz jasna, o żaden kult cierpienia, ale o zgodę na cierpienie, jeśli jest ono konsekwencją postawy, którą uważamy za słuszną”.

Trzeci warunek to budujący charakter ofiary.

„Ofiara może człowieka kosztować wiele, niekiedy nawet życie, ale nie może go zniszczyć duchowo. Wręcz przeciwnie, postawa ofiary buduje człowieka, choć nie po to się ją przecież podejmuje. Chrystus Pan przez krzyż wszedł do zmartwychwstania i stał się w ten sposób Żywą Obietnicą dla wszystkich, którzy nie wahają się żyć według zasad miłości, również wówczas, kiedy to trudne lub niebezpieczne” – tłumaczy o. Salij.

Źródło: Teologia Polityczna


« 1 »

reklama

reklama