Piotr na tym etapie życia nie jest stały w wierze. Kiedy przestaje wpatrywać się w Jezusa, zaczyna tonąć. „Na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie!»”. To doświadczenie wiele mówi o Piotrze, a także o nas. Utrata Jezusa z pola widzenia zawsze kończy się tak samo.
Pełny tekst czytań wraz z komentarzem >>
Chodzący po wodzie
Jezioro Galilejskie to jedno z najważniejszych miejsc dla rodzącego się Kościoła. Na jego falach oraz przy brzegu miały miejsce przełomowe wydarzenia dla uczniów Jezusa. Tutaj słuchali nauczania Mistrza. Tutaj byli świadkami cudownych połowów ryb oraz uciszenia burzy. Tutaj zostawili swoje narzędzia pracy, aby stać się rybakami ludzi. Tutaj Piotr doświadczył własnej słabości oraz wyznał, że nie jest godny być przy Jezusie. Ale tutaj też odpowiedział na pytania Jezusa i wyznał, że Go miłuje, otrzymując kolejny raz misję pasterską w Kościele.
Pośród różnych wydarzeń związanych z najważniejszym dla chrześcijaństwa jeziorem jest także to, które dzisiaj czytamy. Jezus chodzi po wodzie. Rybak Piotr, który bardzo dobrze zna prawa fizyki obowiązujące na jeziorze, obserwując Jezusa, postępuje wbrew nim. Bardziej uwierzył Jemu niż własnej wiedzy i doświadczaniu. Mówi: „Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!”.
Piotr na tym etapie życia nie jest stały w wierze. Kiedy przestaje wpatrywać się w Jezusa, zaczyna tonąć. Ewangelista Mateusz napisał: „Na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie!»”. To doświadczenie wiele mówi o Piotrze, a także o nas. Utrata Jezusa z pola widzenia zawsze kończy się tak samo.
Każdy ma w życiu jakieś swoje jezioro – miejsce spotkania z Jezusem. Przychodzi On do nas w różnych okolicznościach. Wówczas, kiedy jezioro jest spokojne, a także wówczas, kiedy jest wzburzone, kiedy całą noc pracujemy bez spodziewanych efektów oraz wówczas, kiedy odpoczywamy po dobrze spełnionych obowiązkach. Na szczęście Boski Ratownik gotów jest nas uratować w chwilach zagrożenia. Gdy Piotr zaczął tonąć: „Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: «Czemu zwątpiłeś, człowiecze małej wiary?»”. Dobrze, że pomimo kruchości naszej wiary jesteśmy w zasięgu Boskich rąk Jezusa.