Abp Kupny: Co stało się z naszą modlitwą?

Po raz pierwszy w największym odpuście diecezjalnym w sanktuarium krzeszowskim uczestniczył abp Józef Kupny. Przewodniczył on Mszy św. i wygłosił słowo Boże. Metropolita wrocławski przypomniał, że współczesny człowiek często zapomina o modlitwie. – Nosimy jeszcze Jezusa w sercu, ale często nie odzywamy się do Jezusa. Co stało się z naszą modlitwą? – pytał.

Wyjaśniał, że modlitwa to przecież święty czas, który pomaga nam spojrzeć na nasze życie w świetle ewangelii. Gdzie szukać nadziei w naszych czasach, pośród wielu doświadczeń życiowych, często bolesnych, jak uniknąć załamania, poczucia bezradności, gdzie szukać nadziei? Maryja nam to wskazuje. Ona mówi, że prawdziwą naszą nadzieją jest Bóg, który jest wierny, który jest miłosierny, który nas nie opuszcza – powiedział.

Metropolita podkreślił, że Krzeszów to miejsce wyjątkowe, naznaczone obecnością Maryi. Rzesze pielgrzymów przybywały do Krzeszowa już w 13 wieku. – Nie byli to tylko Polacy, ale też Czesi, Niemcy, Serbołużyczanie. Dzisiaj wpisujemy się w to piękne dziedzictwo pielgrzymowania do Domu Łaski, jak nazywane jest to miejsce i piszemy kolejne karty historii świadectwa przywiązania do Matki Bożej i Jej Syna - mówił.

Ksiądz arcybiskup zaznaczył, że Maryja objawia się jako troskliwa i kochająca matka, która otacza miłością swoje dzieci, wsłuchuje się w ich modlitwy i hojnie rozdziela potrzebne im łaski. – Dzisiaj Kościół chce, abyśmy na nowo wsłuchali się i rozważyli w sercu opis spotkania Maryi z Elżbietą. Wizyta u Elżbiety odbyła pod natchnieniem anioła. Wybierając się w tę daleką i trudną drogę, miała ufność w bożą opatrzność i opiekę. Spotkanie to u Elżbiety i jej nienarodzonego jeszcze dziecka wywołało niezwykłą reakcję i odpowiedź. Elżbieta rozpoznaje w Maryi matkę Mesjasza. Świadomość tego, że dokonują się wielkie dział, u obu kobiet wywołuje wdzięczność i radość. Przeradza się w piękne uwielbienie Boga – wyjaśniał.

Abp Kupny zauważył, że właśnie w tym momencie Maryja wylewa z siebie wszystkie emocje, uczucia, które do tej pory rozważała w swoim sercu i wyraża to w uwielbieniu Magnificat. -Tę skrywaną dotąd tajemnicę, Maryja może obwieścić. Nie musi ukrywać tej ogromnej radości. Dzieli się nią. Każdy werset uwielbienia zawiera ogromny ładunek emocji, uczuć, emocji, radości, uwielbienia. Ona jest świadoma swojego wyróżnienia. Dlatego dziś na nowo uświadamiamy sobie w tym miejscu, kim Ona jest dla nas, dla naszego narodu. Tak wiele łask otrzymaliśmy od Boga – zauważył.

- Dziś razem z Matką Boga każdy z nas może dziękować za wielkie rzeczy, których On dokonuje w naszym życiu. Czy my jednak pozwalamy na to Bogu, potrafimy za to dziękować? – pytał metropolita.

Arcybiskup Kupny przypomniał, że współczesny człowiek często o tym zapomina. – Nosimy jeszcze Jezusa w sercu, ale często nie odzywamy się do Jezusa. Co stało się z naszą modlitwą? A modlitwa to przecież święty czas, który pomaga nam spojrzeć na nasze życie w świetle ewangelii. Gdzie szukać nadziei w naszych czasach, pośród wielu doświadczeń życiowych, często bolesnych, jak uniknąć załamania, poczucia bezradności, gdzie szukać nadziei? Maryja nam to wskazuje. Ona mówi, że prawdziwą naszą nadzieją jest Bóg, który jest wierny, który jest miłosierny, który nas nie opuszcza – powiedział.

Hierarcha wyjaśnił też, że zadaniem Boga nie jest uchronienie nas przed trudnymi doświadczeniami, cierpieniem. Zmagamy się z przeciwnościami, które jednak nie są chciane przez Boga. Jezus przyjął cierpienie. Również życie Maryi, świętej Rodziny, było pełne trudów. Nie ma też wątpliwości, że życie świętych również było pełne trudów. Maksymilian Kolbe, siostry Elżbietanki, które niedawno były beatyfikowane. Z ludzkiego punktu widzenia przegrali. Ale widać, jakich rzeczy dokonywał Bóg w ich sercach, że ich nie opuścił. To dlatego dokonali rzeczy, które przerastały innych, oddając swoje życie za innych, broniąc za cenę własnego życia godności, czystości. – Ile tam było nagromadzonej łaski Bożej, skoro byli zdolni do takiego heroizmu. Jak wielkich rzeczy musiał Bóg dokonać w ich sercach. Bóg im to wynagrodził, dając im wieniec chwały – zauważył.

- Nikt z nas nie jest obojętny Chrystusowi i Jego Matce. Nawet, jeśli wydaje się nam, że wszyscy nas opuścili, że zostaliśmy sami ze swoim bólem, troskami, pomyślmy wtedy o krzyżu Chrystusa, o Jego miłości. Pomyślmy o miłości Matki, którą tutaj nazywacie łaskawą. Człowiek często zapomina o Bogu, ale Bóg nigdy nie zapomina o człowieku. Jest wierny miłości do człowieka. Maryja też jest zawsze przy swoich dzieciach. Ta prawda niech będzie fundamentem naszej radości i nadziei i zanieśmy ją do naszych bliskich – zakończył.

Pocysterskie sanktuarium jest głównym miejscem pielgrzymkowym diecezji legnickiej. Każdego roku przybywają tu rzesze pielgrzymów i turystów podziwiając Europejską Perłę Baroku i doświadczając w tym miejscu opieki Maryi i św. Józefa, które sanktuarium znajduje się tuż obok bazyliki maryjnej.

Na tegoroczny odpust przybyło kilka tysięcy pielgrzymów, którzy wraz z duszpasterzami, siostrami zakonnymi oddali cześć Maryi Wniebowziętej. W uroczystościach uczestniczyli także biskup legnicki Andrzej Siemieniewski oraz biskup senior Stefan Cichy.

Po Eucharystii odbyła się procesja po placu klasztornym z ikoną Matki Bożej Łaskawej. Abp Józef Kupny poświęcił zioła i kwiaty. Po modlitwie gospodarze przygotowali wiele atrakcji, min. koncert oraz animacje dla dzieci. Zainteresowaniem cieszyły się także liczne stoiska rzemieślnicze, odpustowe i gastronomiczne.

Przygotowania do odpustu krzeszowskiego rozpoczęły się już kilka dni wcześniej. W piątek 12 sierpnia z Legnicy wyruszyła piesza pielgrzymka na odpust do Krzeszowa. Pątnicy dotarli do sanktuarium w niedzielę wieczorem. W sobotę przed południem odprawiona została Droga Krzyżowa po 33 stacjach Kalwarii, w której uczestniczyli najbardziej wytrwali wierni. Nabożeństwo trwało ponad 4 godziny. Natomiast w niedzielę wieczorem, w wigilię uroczystości Wniebowzięcia NMP, odbyła się procesja nocna po kalwarii Krzeszowskiej, w której strażacy nieśli ikonę Matki Bożej Łaskawej. W procesji ze świecami uczestniczyło wielu pielgrzymów przybyłych z okolic Krzeszowa, a także innych miejsc diecezji i Polski.

ksww / Legnica

« 1 »

reklama

reklama

reklama