„Tupot małych stóp w naszym Domu stał się rzeczywistością!” – dzielą się z radością siostry kapucynki. Choć budowa jeszcze trwa, a siostry zbierają na wyposażenie Domu, to warunki już pozwalają na przyjmowanie dzieci. Ponadto powstał także Dom Relacji, który właśnie rusza ze spotkaniami dla mam adopcyjnych.
Już prawie gotowe... Jeszcze trzeba skompletować wyposażenie i dograć szczegóły. Jednak pierwsze maluchy mogą już mieszkać w Domu dla Dzieciaków w Wąwolnicy koło Lublina. Dom powstał wśród lasów, w pięknej okolicy. W tej okolicy dzieci, które do niego trafią, spędzą kilka czy kilkanaście lat swojego życia, skąd wyjdą samodzielne w dorosłość.
„Nasz Dom jest również miejscem opieki dla dzieci, których rodzice potrzebują podnieść się z problemów, aby na nowo wejść w rolę rodzica. Jest przystankiem dla maluszków, które potrzebują, żeby je pokochać i uzdolnić do miłości, tak by znalazły miłość w ramionach nowych, adopcyjnych lub zastępczych rodziców” – podkreślają siostry kapucynki.
Ten Dom powstawał od dawna. Dzięki wsparciu dobrych ludzi, siostry otrzymały teren, projekt, a od 2006 roku trwa budowa, którą realizują małymi etapami. Obecnie został już siódmy etap, czyli prace wykończeniowe. „Nadszedł czas na wyposażenie pokoi i pomieszczeń dla dzieci. Ośmielamy się prosić więc jeszcze o dalsze wsparcie Domu. Nie dla nas, tylko dla dzieci, by nasz dom stał się miejscem, które tętni życiem” – mówią siostry. Więcej informacji o akcji można znaleźć na ich stronie.
fb.com/DomDlaDzieciakowOprócz Domu dla Dzieciaków, w tym niezwykłym miejscu będzie funkcjonowała Przestrzeń Wsparcia i Formacji Rodziny – Dom Relacji. Dom Relacji właśnie rusza ze spotkaniami dla mam adopcyjnych. Siostry mają nadzieję, że mamy adopcyjne i zastępcze będą miały okazję do odkrycia bogactwa, które same zaczerpnęły.
„Dom Relacji, to przede wszystkim miejsce spotkania. Spotkania z sobą, z drugim człowiekiem i z Bogiem Żyjącym, który przyjmuje ciało w tym, kogo spotykamy. Każdy Gość, który się u nas pojawia jest kimś wyjątkowym, bo w nim odnajdujemy Chrystusa, który przyjmuje nowe oblicze” – dzielą się kapucynki.
Jak dobrze, że są takie miejsca. Jak dobrze, że są tacy ludzie. I jak dobrze, że Bóg nad tym wszystkim czuwa.