Chciwość musi się źle skończyć, bo jeśli czegoś pragnę za bardzo, to innych, ważniejszych rzeczy będę pragnął za mało – powiedział ks. Dariusz Oko w rozważaniu do Ewangelii.
W swoim programie „Oko na niedzielę” w nawiązaniu do niedzielnej Ewangelii przypomniał, że chciwość nie może być rozumiana jako ogólne dążenie do dóbr materialnych czy do zarobku. Trzeba zarabiać, żeby utrzymać siebie i rodzinę, ale ważne jest odpowiednie podejście do pieniędzy i rzeczy.
Jako przykład dobrego zarządzania dobrami materialnymi ks. Oko podał kraje skandynawskie.
„Należą one do najbogatszych krajów świata, a zarazem najbardziej socjalnych, gdzie na drodze kapitalistycznej są wytwarzane olbrzymie dobra, ale potem szczególnie sprawiedliwie dzielone. Gdzie dba się również o tych najsłabszych, najbardziej potrzebujących” – mówił.
Zaznaczył, że „każdy człowiek powinien mieć wystarczającą bazę materialną do rozwoju duchowego”. Jest to np. zapewnienie każdemu dziecku odpowiedniej szkoły czy każdemu chorego odpowiedniego szpitala. „Ale to można mieć, kiedy ma się dobrze funkcjonujące przedsiębiorstwa i dobrze funkcjonujące państwo, które jest kierowane rozumem, bez chciwości” – podkreślił.
Jak opowiadał, widzimy, że nie wszędzie się tak dzieje. Są państwa i przedsiębiorstwa źle zarządzanie. Jako przykład podał Argentynę.
„Jest to kraj, który na początku XX wieku był oceniany jako ten, który miał potencjał stać się Stanami Zjednoczonymi Ameryki Południowej. Jednak te marzenia się nie spełniły. Przeciwnie – Argentyna kroczy od bankructwa do bankructwa. Jest wiecznym bankrutem. Dlaczego? Mimo że ma olbrzymi potencjał, wielki obszar, wielkie bogactwa naturalne, dużo ludzi, to jest fatalnie zarządzana przez elity, które są w dużym stopniu skorumpowane, chciwe, kierują się ideologiami, jak peronizm. I są przy tym zarozumiałe. Argentyńczycy w Ameryce Południowej mają opinię szczególnie zarozumiałych. To blokuje rozwój, bo jeżeli ktoś popełnia błędy, jest chciwy, nierozumny, nie da się skorygować, to nie będzie lepiej”.
Sytuacja Argentyny jest wg ks. Oko ostrzeżeniem przed tym, co się dzieje, kiedy ludźmi rządzi chciwość.
„To musi się źle skończyć, bo jeśli czegoś pragnę za bardzo, to innych, ważniejszych rzeczy będę pragnął za mało” – mówił.
Efektem takiego podejścia jest konsumpcjonizm, „różnego rodzaju obżarstwa, chciwości, które nas niszczą, bo wtedy za bardzo się skupiamy na tym, co niższe, materialne, zmysłowe, a za mało na tym, co najwyższe, duchowe, czyli ma Bogu i na ludziach. To rujnuje naszą relację z Bogiem i z ludźmi”.
Zwraca uwagę, że z chciwości można popaść w dotyczące różnych sfer obżarstwo – rzeczy, pieniędzy, przyjemności, władzy. „Także obżarstwo seksualne, które jest szczególnie propagowane w ideologii gender. Właściwie ona się na tym opiera” – tłumaczył kapłan.
Ocenił, że skutki takiego właśnie obżarstwa można zobaczyć w Japonii.
„W Tokio większość gospodarstw domowych to są single. Większość młodych Japończyków nie jest zainteresowana nie tylko małżeństwem, ale jakąkolwiek relacją z żywą kobietą. Dlatego że to jest kraj największej konsumpcji najbardziej brutalnej pornografii. Ci mężczyźni japońscy już od dziecka, od młodości są tym tak przesyceni, że tracą zainteresowanie dla żywych kobiet. Ci Japończycy się snują między sobą bez zainteresowania, pracują aż do zemdlenia, ale nie mają relacji z żywymi osobami, więc nie mają dzieci. Jednocześnie jednak nie przyjmują imigrantów – bo jeśli się nie ma własnych dzieci, to żeby uratować państwo, trzeba przynajmniej rozsądnie przyjmować pożytecznych imigrantów. Oni tego nie robią. Nie mają ani imigrantów, ani własnych dzieci, dlatego są na prostej drodze do stania pierwszym wielkim domem starców świata, a potem umieralnią. Właśnie takie mogą być konsekwencje naszej chciwości, naszego obżarstwa w różnych dziedzinach. Mimo że Japończycy kilkadziesiąt lat temu mieli prześcignąć Stany Zjednoczone, mimo że są nadal jednym z najbogatszych krajów, ale właściwie idą w kierunku wielkiej stagnacji, domu starców”.
Jak tłumaczył, konsumpcjonizm wynika często z zastępowania duchowych pragnień materialnymi.
„Mamy różne pragnienia rzeczy większych i mniejszych, ale mamy też największe pragnienie Boga, bycia z Bogiem. To pragnienie może zaspokoić tylko Bóg, tylko nieskończoność. Ale nieraz popełniamy fundamentalny błąd. To pragnienie, które jest skierowane na Boga, kierujemy na coś innego. To, co może zaspokoić tylko Bóg, usiłujemy zaspokoić rzeczami materialnymi, niższymi. Zapewne z tego bierze się nieraz nasze szaleństwo konsumpcyjne i różnego rodzaju obżarstwa. Zachowujemy się, jakbyśmy chcieli świat pożreć. Potrzebujemy tu głębokiego nawrócenia. Nawet choćbyśmy mieli tonę piasku, nie zastąpimy diamentu w koronie. Podobnie choćbyśmy mieli miliardy rzeczy, pieniędzy, przyjemności, to nie zastąpimy tym Boga. Tylko Bóg jest godzien najwyższego pragnienia. Może nam w tym pomóc uświadomienie sobie, jak wiele już mamy”.
Źródło: YouTube / TV Republika