„Bądźmy dumni z Kościoła, który jak Szymon z Cyreny towarzyszy prześladowanym na ich drodze krzyżowej. Bądźmy dumni z Kościoła, który ociera łzy Boga w naszych siostrach i braciach z Ukrainy, Syrii, Nigerii czy Sudanu Południowego” – mówił ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor sekcji polskiej PKWP, do wiernych w Lublinie.
W homilii wygłoszonej w parafii pw. bł. Piotra Jerzego Frassati w Lublinie ks. prof. Waldemar Cisło porównywał dwa współczesne obrazy Kościoła. Wskazał na silną sekularyzację w Europie. Wymienił Francję, gdzie co 10 dni są otwierane dwa nowe meczety, a zamykany, palony, sprzedawany jeden kościół. Wskazał na Niemcy, gdzie do 2050 roku zamknięta zostanie połowa kościołów.
„Na tym tle byliśmy dumni w Polsce. Mówiliśmy, że mamy dzieci do Komunii Świętej, bierzmowania, śluby, pogrzeby. Dziś jednak niektórzy twierdzą, że jesteśmy krajem, gdzie proces sekularyzacji postępuje najszybciej w Europie” – tłumaczył dyrektor sekcji polskiej PKWP. Wskazał, że w większych miastach 30 proc. młodych ludzi wypisało się z katechezy, a kard. Kazimierz Nycz alarmuje o dramatycznym wzroście rozwodów i spadającej liczbie ślubów.
Taki obraz Kościoła ks. prof. Cisło określił jako „napawający troską i smutkiem, zmuszający do rachunku sumienia”. Mocno odbiega od niego to, co mówią dane, na jakie powoływał się jeszcze kilka lat temu stały przedstawiciel Ojca Świętego przy ONZ. Alarmował wtedy – wyjaśnił dyrektor sekcji polskiej PKWP – że rocznie na świecie mordowanych jest 150 tys. chrześcijan. To oznacza, że co 3 minuty ktoś jest zabijany ze względu na wiarę w Chrystusa. Wykładowca UKSW, zestawiając te dwa oblicza: Europy porzucającej chrześcijaństwo z obrazem prześladowań, pytał, czy umiemy docenić wolność wyznania? Zaznaczył, ze przywilejem jest „być częścią religii, która do absurdu szanuje wolność człowieka”.
Dyrektor sekcji polskiej PKWP posłużył się obrazem bogatego młodzieńca z Ewangelii. „Pan Bóg nie biegnie za bogatym młodzieńcem. Nie błaga go na kolanach. Nie podbija stawki, ale ze smutkiem patrzy na niego i szanuje jego wybór. Bóg tak szanuje naszą wolność, że pozwala człowiekowi na odrzucenie” – dodał.
Ks. prof. Cisło – przywołując doświadczenia z Bliskiego Wschodu – zaznaczył, że chrześcijanie tam mieszkający zostają postawieni w sytuacji bez wyjścia. Wymienił ojca, któremu brakowało 80 dolarów, by zapewnić leczenie śmiertelnie choremu dziecku. Podał przykład jezuity stojącego przed dylematem, czy 20 dolarów wydać na opłatę dializy, czy dać na lek dla człowieka chorego na serce. Tych sytuacji bez wyjścia – kontynuował dyrektor sekcji polskiej PKWP – jest mniej za sprawą tego, co robią Polacy. „Siostra Annie, kiedy była w Polsce, dziękowała. W Syrii bez wsparcia Polaków w samym Aleppo z głodu zmarłoby tysiące osób. Tam były potężne kuchnie, które wydawały dziennie po kilkanaście tysięcy posiłków. Często ten jeden posiłek musiał wystarczyć na kilka dni” – zaznaczył.
Wykładowca UKSW wyliczał programy realizowane dzięki życzliwości Darczyńców PKWP. To m.in. mleko dla Aleppo i pomoc w wyleczeniu 50 tys. Syryjczyków. Ks. prof. Cisło nie miał wątpliwości, że ten obraz hojnych polskich serc dopełnia to, co wydarzyło się po agresji Rosji na Ukrainę, gdy schronienie w naszym kraju znalazły miliony uchodźców. „Dziś dotykamy cierpiącego Boga w niewinnych dzieciach i kobietach” – wyjaśnił.
Dyrektor sekcji polskiej PKWP tłumaczył, że prześladowani chrześcijanie są dziś dla nas świadectwem; dla nas, którzy w Polsce widzimy profanacje obrazu Matki Bożej czy Biblii, co zrobił jeden z muzyków. Ks. prof. Cisło wrócił do wydarzeń z Nigerii, gdzie na skutek zamachów w trakcie Mszy św. zginęło kilkadziesiąt osób. „Poszli się tylko pomodlić jak my. Wiele jest miejsc na świecie, że ludzie idą do kościoła i nie wiedzą, czy wrócą” – mówił. Dodał, że w Nigerii Boko Haram, chcąc zmusić pięciu chrześcijan do wyparcia się wiary, mordowało jednego po drugim. Sprawcy z każdą śmiercią byli coraz bardziej brutalni, by nastraszyć tych, którzy jeszcze żyli. „Żaden z cierpiących nawet nie pomyślał, by wyprzeć się Chrystusa” – podkreślił wykładowca UKSW.
Przywołał też 21 Koptów w pomarańczowych kostiumach zamordowanych przez terrorystów z ISIS na plaży w Libii. „To byli biedni ludzie, którzy pojechali szukać chleba dla swoich dzieci z wiosek egipskich. Niczemu nie byli winni. Zostali przez Kościół Koptyjski uznani za męczenników” – zaznaczył ks. prof. Cisło. Dodał, że nie wszyscy wytrzymali to cierpienie. Podał przykład kobiety, która z wyrzutami sumienia podeszła do niego i mówiła, że wyparła się wiary. Miała dwie córeczki. Wiedziała, co terroryści byli zdolni zrobić im na jej oczach.
Dyrektor sekcji polskiej PKWP mówił, że nie możemy zwolnić się z modlitwy za tych, którzy są prześladowani. Zachęcał też wiernych, by byli dumni z Kościoła i z tego, co robi on na Bliskim Wschodzie i w Afryce, gdzie jest często jedynym ratunkiem dla potrzebujących i cierpiących.
„Bądźcie dumni z Kościoła, który robi tyle dobrego; z Kościoła, który możemy nazwać Szymonem z Cyreny, św. Weroniką ocierającą łzy Boga w naszych siostrach i braciach z Ukrainy, Syrii, Nigerii czy Sudanu Południowego” – podsumował ks. prof. Cisło, zwracając się do wiernych. Mówił, że poprzez pomoc zdajemy egzamin z miłosierdzia.