„Rozważcie każde słowo, zanim je wypowiecie!”. Przed czym Prymas Tysiąclecia przestrzegał Polaków?

Bł. kard. Stefan Wyszyński niejednokrotnie pisał krótkie przestrogi dla swoich rodaków. Czy znamy jego wskazówki? Wciąż są aktualne!

Prymas Tysiąclecia pozostawił swoim rodakom bardzo wiele wskazówek dotyczących różnych sfer życia, a szczególnie życia wiarą. Warto przypomnieć choć kilka z nich. Pierwsza, na którą dobrze zwrócić dziś uwagę brzmi tak: „Wzywam was, umiłowane dzieci Boże, do odpowiedzialności za słowo. Połóżcie palec na waszych ustach. Rozważcie każde słowo, zanim je wypowiecie. Nie mówcie słów burzących w ludziach ich wiarę, zasady moralne, Boży sposób myślenia. Skończcie z bezpłodną gadaniną, która nic nie tworzy, a wszystko niszczy. Słowo musi stać się ciałem codziennego życia naszego, aby wydać pożywny owoc dla głodnych serc”. Wskazówek odnośnie ostrożnego dobierania słów, Prymas Tysiąclecia dawał wiele. Często przestrzegał, że słowo ma wielką moc. Dziś, kiedy tak często słowa wydają się być rzucane na wiatr, kiedy wydaje się, że „można pisać w sieci, co ślina na język przyniesie”, chrześcijanin powinien wziąć sobie powyższą wskazówkę szczególnie mocno do serca. Nie jest tak, że można używać słów bez odpowiedzialności za nie. Z każdego rzuconego na wiatr słowa, może powstać pożar. A po drugiej stronie „sieciowego kabla”, zawsze jest jakiś człowiek, który może poczuć się przez pewne słowa mocno zraniony.

Dziś „przestrogi” kardynała brzmią niezwykle mocno. Weźmy chociażby takie słowa Prymasa Tysiąclecia: „My nieraz mówimy o kimś: „to jest straszny, odrażający, okropny człowiek, niegodzien tej nazwy”. Umiemy być pod tym względem bardzo pomysłowi. A jednak pamiętajmy, że i takiego Bóg miłuje, musi go miłować. Czy to nie skłania mnie do rewizji w stosunku do tego człowieka, choćby najgorszego?”. Trudne to słowa, czyż nie? Jednak Jezus zmarł na Krzyżu za każdego grzesznika, nawet za największych grzeszników świata. Nawet, jeśli niektórzy z nich sami wybierają piekło, to Bóg jest wierny w swojej miłości do każdego. On nie przestaje kochać, nawet gdy cierpi na Krzyżu. Nawet, gdy ów człowiek odrzuca Go na wieki i idzie za złem. No dobrze, ale my nie jesteśmy Panem Bogiem, więc dlaczego kard. Wyszyński zaleca nam rewizję w stosunku nawet do najgorszego człowieka? Dla dobra naszego serca! Dla dobra naszego zbawienia! Aby nie było w naszym sercu nienawiści, ale byśmy próbowali patrzeć Bożymi oczyma. Byśmy potrafili modlić się za tych, którzy nas prześladują. Byśmy nie złorzeczyli i nie zatruwali tym własnej duszy. Byśmy mogli dojść do nieba. Jeśli chcemy prawdziwie żyć Bogiem w codziennym życiu, musimy takich rewizji dokonywać. Jest ona możliwa dzięki Jego łasce. Sami z siebie jesteśmy za słabi. Tylko On potrafi dać nam prawdziwy, wewnętrzny pokój.

Dostrzeganie człowieka nawet w „najgorszym” człowieku, nie oznacza jednak akceptacji zła. Bł. kard. Stefan Wyszyński pokazywał to nieustannie. Pamiętajmy, że kardynał nigdy nie pochwalał złych czynów, nie tolerował kłamstw i nie szedł nigdy na kompromis ze złem. Zawsze był bardzo stanowczy w swojej postawie wobec zła. Jednak w tej walce ze złem, starał się widzieć człowieka w każdym człowieku. Po to, by jego serce mogło być zdolne do przebaczenia. On wiedział, że każdy ma zawsze szansę na nawrócenie. Sam potrafił wybaczać nawet największym wrogom Kościoła. Wybaczyć nie znaczy zapomnieć, nie znaczy tolerować zło, ale to zrzucenie kamienia z własnego serca, aby nie dać się temu złu zatruć. Kardynał podkreślał, że Bóg umieścił w człowieku trzy potężne moce: rozum, wolę i serce. Te moce muszą być zharmonizowane. A serce zawsze powinno być... wolne od ciężkiego grzechu i nienawiści.

Już niejednokrotnie słyszeliśmy słowa, że „czas to miłość”. Oby się tylko nie stały pustym sloganem. Kardynał Wyszyński tymi słowami żył naprawdę. Jedna z jego wskazówek brzmi tak: „W sytuacji, gdy już sprawiedliwy nie ma nic do zrobienia, bo fundamenty ziemi się walą, pozostaje na świecie jedno prawo - miłości. Widząc, że wszystko zawodzi, tylko do niego można się jeszcze jakoś odwołać”. Kiedy więc zdaje nam się, że sytuacja na świecie jest tragiczna, że zło zapuszcza korzenie, warto przypomnieć sobie te słowa Prymasa Tysiąclecia. Zawsze pozostaje prawo miłości! Bo sam Bóg jest Miłością! Tym prawem trzeba się kierować, bo tylko ono może odmienić ten świat. Wierność temu prawu sprawiła kiedyś, że Polska się odmieniła. Zło w czasach komunizmu zostało pokonane dobrem. Warto się i dziś tego prawa trzymać.

źródło cytatów: kard. Stefan Wyszyński, „Przestrogi dla Polaków. Myśli na każdy dzień”, Wydawnictwo AA

 


Pokazać światu kard. Stefana Wyszyńskiego – wielkiego Polaka, a jednocześnie dramatyczną, ale i chlubną historię Polski – taki był zamysł powstania filmu „Będziesz miłował" wyprodukowanego przez Fundację Opoka. Więcej w serwisie „Polska energia zmienia świat".

« 1 »

reklama

reklama

reklama