Słyszymy mocną deklarację św. Piotra, który mówi, że za Jezusa odda życie. Tak, oddał je, ale dopiero wtedy, kiedy bardziej zaufał Jemu, niż własnym deklaracjom. Pianie koguta obudziło jego sumienie. Zapłakał i oddał się Bożemu miłosierdziu. Kogut cały czas pieje. Ale świat zabija budzące sumienia koguty...
Są ludzie, dla których Wielki Tydzień jest jak jeden z wielu tygodni w ciągu roku. Nie słyszą już piania koguta. Nie dopuszczają do głosu sumienia. Spowiedź? To przeżytek... Na święta zostaje im czekoladowy zajączek i babki cytrynowe. Nie doświadczają radości Zmartwychwstałego.
Aby takiej radości doświadczyć, trzeba i doświadczyć tego, co przeżywał św. Piotr. Wzbudzić w sobie taki żal, jaki on wzbudził w swoim sercu, kiedy usłyszał, że kogut zapiał po raz trzeci. Pianie koguta dotknęło jego sumienia. Przypomniało słowa, które wypowiedział do niego Jezus: „Życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz”. To musiało zaboleć. Ale było oczyszczające.
Jak wiemy, św. Piotr oddał życie za Chrystusa. Jednak oddał je dopiero wtedy, kiedy bardziej zaufał Jemu, niż własnym deklaracjom. Pamiętnej nocy, kiedy kogut zapiał trzeci raz, pierwszy papież zapłakał i oddał się Bożemu miłosierdziu. Kogut cały czas pieje. Ale świat raczej dziś zabija budzące sumienia koguty...
A Jezus pragnie, abyśmy przeszli z naszej ciemności do światła. Do życia w świetle. Mieli udział w Jego zmartwychwstaniu. To jest sens zbliżających się świąt. Kogut cały czas pieje. I to jest ten moment, aby go usłyszeć.