Rekolekcje ostatniej szansy, czyli dlaczego warto ewangelizować młodzież... także w szkole

„Awantura o rekolekcje na sali gimnastycznej” – jak bumerang w Wielkim Poście powraca w mediach temat szkolnych rekolekcji. Głosić czy nie głosić? Oto jest pytanie. Odpowiem na nie z perspektywy ewangelizatora.

Tak się składa, że w miniony weekend razem z moją wspólnotą prowadziliśmy w jednej z podwarszawskich szkół rekolekcje ewangelizacyjne dla młodzieży, przygotowującej się do bierzmowania. Naszym celem było nie tylko przekazanie młodzieży wiedzy o Duchu Świętym – kim jest i jak działa, ale przede wszystkim podzielenie się osobistym doświadczeniem relacji z Nim.

Pokolenie smartfona, rozbitych rodzin i antyklerykalnych rodziców. To ogólna charakterystyka audytorium, przed którym mieliśmy stanąć i głosić Ewangelię. W związku z tym, jako ekipa, mieliśmy jedno pragnienie, które rozpalało nasze serca – powiedzieć im o Bogu, który ich kocha, niezależnie od tego, czego aktualnie doświadczają w swoim życiu. I o tym, że nigdy nie są sami, bo Duch Pocieszyciel jest ciągle przy nich, i chce ich prowadzić u progu dorosłego życia. Postanowiliśmy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by przekazać tę prawdę w duchu nowej ewangelizacji, czyli wykorzystując nowoczesne środki, do głoszenia Ewangelii. Z tej perspektywy szkolna sala gimnastyczna była idealnym rozwiązaniem – dawała wiele technicznych i przestrzennych możliwości, których nie ma w świątyni.

Zależało nam, by młodzi poczuli, że przygotowaliśmy dla nich coś wyjątkowego. Jak na szkolne warunki, zrobiliśmy całkiem niezłą scenografię – na udekorowanym koszu do koszykówki zwisł baner z wizerunkiem Jezusa, a na drabinkach płachty materiału, które ocieplał pomieszczenie z napisem „Duch Święty” w różnych językach. Przy rozstawionych na sali stolikach czekali animatorzy, słodki poczęstunek i integracyjne zabawy. W tle leciała nowoczesna, uwielbieniowa muzyka.

Młodzi oprócz wielu świadectw i dynamik, mieli okazję zobaczyć scenkę o tym, że Duch Święty mieszka w sercu każdego człowieka, ale żeby Go usłyszeć, potrzebna jest cisza. Symbolem tego były wygłuszające słuchawki z nadrukiem „Nabierz Ducha i słuchaj”, które otrzymali uczestnicy rekolekcji. „Smartfony, różne gadżety, media, opinie innych ludzi – to wszystko może zagłuszać wasze serce. Potrzebna jest cisza, by usłyszeć, co do twojego serca mówi Bóg” – mówiłam do młodych. Z kolei Gosia wyświetliła filmik z rejsu na norweskie fiordy i opowiedziała historię, o tym, jak z powodu lęku wysokości, bała się wejść na najsłynniejszy, zaklinowany głaz w Norwegii. „Mój kolega powiedział, że wejdzie tam ze mną. Udało się! Tak właśnie działa Duch Święty – jest jak bliski przyjaciel, który pomaga pokonać nasze lęki i ograniczenia” - tłumaczyła młodym, zachęcając, by teraz sami zaprosili Ducha Świętego do tych obszarów swojego życia, w których sami sobie nie radzą.

W przerwie była pizza, a po niej rozmowy w grupkach z animatorami. Na koniec, wraz z zespołem muzycznym poprowadziliśmy modlitwę, podczas której zachęcaliśmy młodzież, by zrobiła ten pierwszy krok i zaprosiła Jezusa do swojego życia. Prosiliśmy także o radość i pokój w ich sercach. Były także słowa poznania, skierowane do konkretnych młodych.

Rekolekcje zakończyły się Mszą św. w parafialnym kościele i spotkaniami w grupkach, podsumowujące rekolekcje. Dużo modliliśmy się i pościliśmy, by przyniosły one duchowe owoce. Zdania młodych były podzielone – jednym się podobały scenki, inni nie do końca je zrozumieli, muzyka była na plus, w innych grupkach na minus. „Ogólnie wszystko mogło trwać krócej” – mówili jedni, inni żałowali, że rekolekcje nie rozpoczęły się już w piątek, bo „byłoby więcej czasu na przemyślenia”.

Jestem głęboko przekonana, że nasz wysiłek nie poszedł na marne, nawet jeśli do razu nie widzimy owoców. Daliśmy 100 procent z siebie, jak to ewangeliczne ziarno, które musi obumrzeć, by wydało plon. Niestety w Wielkim Poście jak bumerang powraca w mediach temat szkolnych rekolekcji. Portal Onet pisze o wręcz o „awanturze o rekolekcjach na sali gimnastycznej”, podając szereg argumentów za tym, dlaczego nauki nie powinny odbywać się w szkole. Oprócz tego, że artykuł zasadnie podnosi kwestię, co zrobić z częścią młodzieży, która nie bierze w nich udziału, trudno nie odnieść wrażenia, że to kolejny atak na religię w szkole.

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama