Publicystka odniosła się na portalu wpolityce.pl do wyemitowanego wieczorem 6 marca w TVN24 w programie „Czarno na białym” nowego reportażu Marcina Gutowskiego „Franciszkańska 3”, szkalującego papieża Polaka.
„Podawanie jako wiarygodnych zeznań tzw. księży patriotów, czyli gorliwych współpracowników SB, to przecież jawne matactwo. Tak jak niebranie pod uwagę ahistoryczności zarzutów czy potrzeby krytycznej oceny źródeł. Dlatego właśnie po emisji filmu Marcina Gutowskiego w TVN 24 tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że nie o szukanie prawdy ani o pomoc poszkodowanym tu chodzi. Czy to jest rzetelne śledztwo dziennikarskie?” – pyta na łamach portalu wpolityce.pl Milena Kindziuk.
Publicystka „Gościa Niedzielnego” zwraca uwagę, że najważniejsi w tej sytuacji są poszkodowani, tzw. ofiary pedofilii, którym należy się współczucie i zadość uczynienie. Dziennikarka podkreśla także, że Jan Paweł II to pierwszy papież w dziejach, który „sformułował jasne zasady w tym względzie, zmienił kanony Kodeksu Prawa Kanonicznego i wprowadził obowiązek zgłaszania przestępstw seksualnych, czynionych przez duchownych do Stolicy Apostolskiej a sprawców kazał karać i suspendować”. „Ale o tym w materiale Marcina Gutowskiego nie ma ani słowa. W to miejsce pojawił się przekaz: Jan Paweł II tuszował pedofilię, Kościół nic z tym nie zrobił. Czy to jest rzetelne śledztwo dziennikarskie? Ta teza jest skrzętnie budowana, mimo że przesłanki niekiedy są naciągnę” – pisze M. Kindziuk.
W swoim materialne odnosi się także do niektórych kwestii poruszonych w reportażu Marcina Gutowskiego, jak na przykład sprawa uwikłanego w pedofilię księdza Surgenta. „Kard. Wojtyła zwolnił go z obowiązków duszpasterskich, a potem odesłał do jego macierzystej diecezji lubaczowskiej, do której był on inkardynowany, gdyż zgodnie z prawem kanonicznym, ukarać go mógł tylko jego biskup. Tymczasem w filmie nie ma o tym ani słowa. W zamian jest przekaz: Wojtyła «podrzucił» go diecezji lubaczowskiej, przeniósł na inny teren, dzięki czemu mógł dalej tam «działać». Czy to nie jest zmanipulowania teza?” – pyta dziennikarka i w podobnym tonie wyjaśnia kwestię rzetelności prezentowania innych bohaterów reportażu m.in. ks. Sadusia czy kard. Sapieha, który w filmie został jednoznacznie ukazany jako pedofil.
„Na jakiej podstawie? W oparciu o zeznania księdza, który należał do grupy tzw. księży patriotów, czyli gorliwych współpracowników SB, który był zdemoralizowany i w dodatku został przez Sapiehę ukarany, a potem suspendowany. Ale o tym w materiale nie ma ani słowa. Ów kapłan jest przedstawiony jako wiarygodny świadek rzekomej pedofilii Sapiehy. Nawet komunistyczne służby nie traktowały tych zeznań poważnie, bo ich nie wykorzystały, mimo że szukały «haków» na Sapiehę. Ale autorzy filmu są bardziej w tym gorliwi! Dodali nawet jednostronne komentarze rozmówców (np. Terlikowski czy Overbeek), którzy nawet nie zająknęli się o konieczności krytycznej oceny dokumentów Służby Bezpieczeństwa. Tak zresztą, jak o ahistoryczności zarzutów” – pisze Milena Kindziuk.
Dziennikarka wyjaśnia także, że przedstawione w filmie przypadki miały miejsce ponad 50 lat temu. Obecnie realia są zupełne inne realia, inna wiedza, też psychologiczna, inny kontekst społeczny i historyczny. „Sami biskupi przyznali to zresztą niedawno w liście w obronie Jana Pawła II, podkreślając, że panowała wtedy w Kościele «mentalność dyskrecji», co nie znaczy, że akceptacji dla pedofilii. Itd. itd. Można by pisać więcej i cała misternie budowana teza antywojtyłowska rozsypuje się jak domek z kart” – zwraca uwagę autorka.
W podsumowaniu wyraża ubolewanie z powodu braku dobrej woli autora reportażu, by w filmie przedstawić całą prawdę i ukazywać szerszy, historyczny kontekst. „Stanowczo zabrakło takiej opinii, jaką w wywiadzie dla KAI wyraził ks. Oder, postulator procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Jana Pawła II, obecnie biskup gliwicki. Proszony o komentarz do nagłaśnianych obecnie zarzutów, że Jan Paweł II był zbyt pobłażliwy wobec przestępstw pedofilskich w Kościele, odpowiedział: «Jeżeli w uczciwy sposób spojrzymy na jego wypowiedzi i działania, to głośniejszego głosu w sprawach potrzeby oczyszczenia Kościoła z przestępstw na tle pedofilii niż głos Jana Pawła II za jego czasów nie było». (…) A dokonywane dziś usiłowanie podważenia autorytetu Jana Pawła II wpisuje się w kontekst odwiecznej walki pomiędzy dobrem a złem” – cytuje dziennikarka.