Według danych wskazanych przez MEN pracę straci 10 000 świeckich katechetów. „Według naszych szacunków będzie to o kilka tysięcy osób więcej, a część będzie miała drastycznie ograniczony wymiar zatrudnienia. Konsekwencją będą ludzkie dramaty, przy całkowitej ignorancji ze strony MEN oraz MRPiPS” – apeluje Stowarzyszenie Katechetów Świeckich w wydanym oświadczeniu.
Stowarzyszenie Katechetów Świeckich stanowczo sprzeciwia się wobec zredukowania lekcji religii do jednej godziny w tygodniu oraz umieszczania jej w planie lekcji przed lub po przedmiotach obowiązkowych.
„W związku z wprowadzeniem tych zmian, co odbyło się wbrew stanowisku kościołów i związków wyznaniowych, konieczne jest zaskarżenie rozporządzenia do odpowiednich organów oraz przedstawienie problemu dyskryminacji ze względu na przynależność religijną na forum międzynarodowym” – czytamy w stanowisku Stowarzyszenia Katechetów Świeckich przysłanym do redakcji Opoki.
Katecheci punktują brak związku przyczynowo – skutkowego między redukcją lekcji religii a lepszym przygotowaniem do życia, w tym życia zawodowego w wypowiedzi minister Nowackiej, która zasugerowała, że dzięki redukcji lekcji religii „szkoła będzie uczyła i przygotowywała do przyszłego życia, również zawodowego, jak najlepiej".
„Ta wypowiedź może zostać odebrana jako żart tym bardziej że MEN nie zwiększyło wymiaru nauczania np. języka polskiego, historii, geografii czy przedmiotów artystycznych, w jaki zatem sposób owo lepsze przygotowanie do życia zawodowego – i szerzej – życia w ogóle ma się odbyć?” – pytają katecheci.
Wskazują także, że od pierwszego września do szkół zostanie wprowadzony nowy nadobowiązkowy przedmiot, który – analogicznie jak nauczanie religii i etyki – organizowany będzie na życzenie rodziców, tyle że w wymiarze dwóch godzin tygodniowo.
„Będą w systemie edukacji zatem trzy przedmioty nieobowiązkowe, organizowane na życzenie, ale jedynie w stosunku do edukacji zdrowotnej nie przewiduje się łączenia w grupy międzyoddziałowe i międzyklasowe, nie planuje się łączenia dzieci i młodzieży w różnym wieku i na rozmaitym poziomie rozwoju emocjonalnego i intelektualnego; lekcje te nie będą organizowane przed lub po przedmiotach obowiązkowych, nie planuje się też, aby ocena z nowego przedmiotu nie była wliczana do średniej ocen. Zatem od września będziemy mieć sytuację, w której w szkołach będą nauczane przedmioty nieobowiązkowe, z których jeden będzie faworyzowany (edukacja zdrowotna), a religia oraz etyka postawione w gorszej sytuacji” – piszą katecheci.
I podkreślają, że „takie działania Ministerstwa Edukacji Narodowej, nakierowane na nierówne traktowanie, w sposób pośredni przyczynić się mogą do wzmacniania społecznych antagonizmów i wykluczania osób związanych z nauczaniem i uczęszczaniem na zajęcia z religii i etyki”.
Stowarzyszenie Katechetów Świeckich zwraca także uwagę na problem przemocy rówieśniczej wobec uczniów, którzy uczęszczają na lekcje religii i z tego powodu są wyśmiewani i narażeni na hejt.
„Co więcej, to samo spotyka nauczycieli religii, którzy nie dość, że są dyskryminowani w zatrudnieniu, to z racji nauczanego przedmiotu narażeni są na prześladowania ze strony nauczycieli innych przedmiotów” – piszą katecheci i dodają, że „w kraju panuje atmosfera szydzenia z katolików i szerzej, chrześcijan, podsycana przez polityków nastawionych na bezwzględne zbijanie kapitału politycznego oraz media”, co odbywa się kosztem obywateli.
Dodatkowo – jak podkreślają katecheci – argument, który był używany przez obecne MEN przeciwko organizowaniu lekcji religii pomiędzy innymi przedmiotami w planie dnia, teraz może okazać się argumentem pozornym, „który miał przesłonić prawdziwą przyczynę, którą być może jest dyskryminacja osób wierzących”. „Wprowadzenie edukacji zdrowotnej jako nadobowiązkowej, jednak nienauczanej po lub przed przedmiotami obowiązkowymi spowoduje, że uczniowie nieuczęszczający na te lekcje zostaną prawdopodobnie w tym czasie pozostawieni sami sobie lub skazani na świetlicę” – czytamy.
Pytają także o analogiczne rozwiązania w sprawie edukacji zdrowotnej takie jak dla etyki i religii, czyli łączenia w grupy międzyklasowe i międzyoddziałowe według analogicznych zasad, niewliczanie ocen do średniej, czy organizowanie przed lub po przedmiotach obowiązkowych oraz w wymiarze jednej godziny. „MEN podkreślało, że dzieci są przeciążone nadmiarem godzin, a samo przyczynia się do ich zwiększenia” – piszą katecheci.
Stowarzyszenie Katechetów Świeckich postuluje, aby utworzyć w szkołach stanowiska konsultantów do spraw równego traktowania ze względu na wyznawaną wiarę i przynależność do kościołów i związków wyznaniowych lub ich brak, w celu zapobiegania i eliminacji dyskryminacji uczniów oraz nauczycieli.
„Zjawisko hejtu wobec uczniów, którzy chodzą na lekcje religii, jest realnym problemem, zwłaszcza w niektórych dużych aglomeracjach, co wiąże się z kosztami emocjonalnymi uczniów tym dotkniętych. To temat tabu w szkolnictwie i może nadszedł ten moment, aby podjąć stanowcze kroki, by temu przeciwdziałać” – czytamy.
Zdaniem SKŚ MEN „nie chce spotykać się ze środowiskiem świeckich nauczycieli religii, a na pisma nie odpowiada od wielu miesięcy, podobnie jak Rzecznik Praw Dziecka oraz inne instytucje publiczne i organy, które trwają w bezczynności nawet przez kilka, czy kilkanaście miesięcy”.
W Stanowisku został poruszony także problem nauczycieli religii, którzy mają uprawnienia do nauczania innych przedmiotów. „Jest zaskakująco dużo sytuacji, gdy nauczyciele nie mogą uczyć informatyki i innych przedmiotów, bo słyszą od dyrektorów, że nie wolno im, bo uczą religii i traktowani są, jakby byli przez to napiętnowani” – alarmują katecheci.
W okresie do końca września, a nawet października według danych wskazanych przez MEN pracę straci 10 000 świeckich katechetów – dodają. „Według naszych szacunków będzie to o kilka tysięcy osób więcej, a część będzie miała drastycznie ograniczony wymiar zatrudnienia. Konsekwencją będą ludzkie dramaty, przy całkowitej ignorancji ze strony Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej” – apelują katecheci.
„Nigdy w historii polskiego szkolnictwa żadna grupa nauczycieli, nie doświadczyła takiej dyskryminacji w zatrudnieniu, jak nauczyciele religii” – piszą pedagodzy.
„Mamy nadzieję, że Rzecznik Praw Obywatelskich zbada sytuację związaną z wprowadzonym rozporządzeniem oraz przeanalizuje sytuacje związaną z dyskryminacją nauczycieli religii, a także uczniów i ich rodziców” – czytamy.