„To był świat wielkiej próby wiary. A my dziękujemy Bogu za to, że ona tę próbę wiary przeszła tak, że dla nas staje się wzorem wiary” – mówił kard. Grzegorz Dziś, w 50. rocznicę śmierci położnej z Auschwitz, w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi odbyła się sesja zamknięcia diecezjalnego etapu procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej.
Wydarzenie rozpoczęło się modlitwą poprowadzoną przez kard. Grzegorza Rysia. Po niej nastąpiło złożenie sprawozdania przez ks. Dominika Sujeckiego, złożenie przysięgi przez kard. Rysia, Delegata, Promotora Sprawiedliwości, Notariusza, Notariusza Pomocniczego i Postulatora oraz podpisanie akt. Przysięgę złożył również Portator Akt, który został zobowiązany do doręczenia ich do Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie.
Podczas sesji głos zabrał także abp senior Władysław Ziółek. Duchowny odniósł się do słów św. Jana Pawła II, który w Łodzi powiedział, że Stanisława Leszczyńska zostawiła przesłanie w obronie ludzkiego życia. „Ojciec Święty powiedział: „pilnujcie tej sprawy, to wielka sprawa”. Spojrzenie Jana Pawła II na Stanisławę Leszczyńską umocniło mnie w przekonaniu o jej świętości i przynagliło ostatecznie do rozpoczęcia w 1992 roku procesu beatyfikacyjnego, który po pewnej przerwie został wznowiony i poprowadzony przez Księdza Kardynała Grzegorza, któremu za to osobiście bardzo dziękuję” – mówił abp senior Władysław Ziółek.
Duchowny powiedział, że Stanisława Leszczyńska niesie przesłanie miłości i wierności do człowieka i Kościoła oraz służbę prawdzie.
„Jej postawa jest głośnym wołaniem w obronie życia każdego człowieka, zwłaszcza tego nienarodzonego. Jej bezkompromisowa postawa i dzisiaj, w czasach wszechobecnej ideologii kultury śmierci, staje się prostym i jasnym drogowskazem, że życie ludzkie jest święte, jest wielkim darem Boga” – powiedział abp Ziółek.
Kard. Grzegorz Ryś nawiązał w swoim wystąpieniu do książki Piotra M. Cywińskiego „Auschwitz. Monografia człowieka”. „Kiedy widzimy ją przy tych wszystkich dzieciach, które za chwilę po urodzeniu albo zostaną zamordowane, albo umrą z głodu, albo umrą za kilka dni w wyniku choroby – ona była w samym środku piekła” – powiedział metropolita łódzki.
„Ta kobieta była otwarta na łaskę wiary w sposób heroiczny w świecie, w którym wiara naprawdę nie była czymś oczywistym dla każdego człowieka, który tam się znalazł. To był świat wielkiej próby wiary. A my dziękujemy Bogu za to, że ona tę próbę wiary przeszła tak, że dla nas staje się wzorem wiary” – zakończył metropolita łódzki.
Na zakończenie, zebrani odmówili modlitwę o beatyfikację Sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej. Odbyła się także projekcja filmu Marii Stachurskiej „Położna”, po której reżyserka odpowiedziała na pytania zadawane przez gości.
Stanisława Leszczyńska urodziła się 8 maja 1896 roku w Łodzi. Matka, Henryka Zambrzycka, pracowała w fabryce Poznańskiego, zaś jej ojciec, Jan Zambrzycki, dorywczo zajmował się pracami stolarskimi. Mieszkali na Bałutach, przy ulicy Żurawiej 7. Stanisława już w wieku 7 lat rozpoczęła edukację. Najpierw indywidualnie, a po dwóch latach w progimnazjum Wacława Maciejewskiego. W tym czasie jej ojciec trafił na 5 lat do carskiej armii. 17 października 1916 r. Stanisława wyszła za mąż za Bronisława Leszczyńskiego, znanego łódzkiego zecera. Po roku przyszedł na świat ich pierwszy syn Bronisław, dwa lata później córka Sylwia.
Do stolicy Stanisława Leszczyńska przeprowadziła się w 1920 r., gdzie wstąpiła do Szkoły Położniczej przy ulicy Karowej. Mąż i dwójka dzieci, znajdujące się także pod opieką dziadków, zostali w Łodzi. Po skończeniu szkoły (z wyróżnieniem) zaczęła pracować jako położna. Urodziła też jeszcze dwóch synów - Stanisława i Henryka, którzy trafili do obozów w Gusen i Mauthausen, natomiast Stanisława z córką została wywieziona do Oświęcimia (17 kwietnia 1943 roku). Otrzymały numery obozowe – 41335 i 41336.
Jak podkreślają biografowie, Stanisława okazała się bardzo przewidująca. W proszku do zębów przemyciła do obozu certyfikat ukończenia szkoły dla położnych. Gdy dowiedziała się, że pełniąca funkcję obozowej położnej Niemka zachorowała, zaproponowała doktorowi Mengele, że może ją zastąpić. Oprawca z Oświęcimia zgodził się, ale zapowiedział, że każde urodzone dziecko ma być traktowane jako martwe. To wtedy Leszczyńska miała powiedzieć "Nie, nigdy. Nie wolno zabijać dzieci!". Robiła wszystko, by chronić je przed okrutnymi eksperymentami, stara się wspierać matki i ratować niemowlęta.
Dramatyczne wspomnienia spisała w „Raporcie położnej z Oświęcimia”, opublikowanym po raz pierwszy w 1965 r. Na podstawie książki powstał spektakl „Oratorium oświęcimskie”.
Przyjmowała porody w nieludzkich warunkach obozowych. Dzieci trzeba było także ukrywać przed niemieckimi esesmanami. Według relacji świadków, Leszczyńska odbierała porody zazwyczaj samodzielnie. Jednak niemal wszystkie dzieci narodzone w obozie umierały z głodu. Na ponad 3 tys. uratowanych przez Leszczyńską dzieci – obóz przeżyło ok. 30. Do dzisiaj na całym świecie żyje kilkanaście osób, którym dzięki bohaterskiej położnej udało się przeżyć Auschwitz.
Funkcję położnej pełniła aż do opuszczenia obozu przez Niemców, czyli 26 stycznia 1945 roku. Wszyscy, nawet Niemcy, nazywali ją „Mateczką” – można przeczytać w licznych dokumentach opisujących bohaterkę obozu koncentracyjnego.
Stanisława Leszczyńska pracowała jako położna do 1958 roku. W 1973 roku stan jej zdrowia znacząco się pogorszył. Zmarła 11 marca 1974 r., a jej pogrzeb odbył się na cmentarzu św. Rocha na Radogoszczy w Łodzi.
W marcu 1992 roku został wydany dekret ds. kanonizacji Stanisławy Leszczyńskiej. Wówczas rozpoczęła się mozolna praca związana ze zbieraniem dokumentów i świadectw. W 1996 roku w podziemiach kościoła na Placu Kościelnym zorganizowano kryptę, w której zostały złożone doczesne szczątki Stanisławy Leszczyńskiej. Zostały tam przeniesione z cmentarza na Radogoszczy.
Każdego roku w okolicy dnia 11 marca w kościele pw. Wniebowzięcia NMP w Łodzi, odbywa się uroczysta Msza święta w intencji beatyfikacji Sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej, w której uczestniczą nie tylko łodzianie, ale i położne zrzeszone w Izbach Pielęgniarek i Położnych z całej Polski, którym patronuje łódzka bohaterka z Auschwitz. Jest też nieformalną patronką odbywających się od 8 lat Marszów dla Życia i Rodziny, które przechodzą ulicami Oświęcimia.