Muniek Staszczyk: nie powinienem bać się śmierci, ale wciąż się boję

„Chcemy być teraz prymusem nowoczesności. Jesteśmy w kręgu kultury judeo-chrześcijańskiej, tego się nie wyprzemy; to jest naszą bazą kulturową, co oczywiście nie znaczy, że każdy musi być wierzący” – mówi tygodnikowi „Wprost” Muniek Staszczyk, wieloletni wokalista zepołu T.Love.

W rozmowie z „Wprost” wieloletni wokalista zespołu T.Love opowiada o swojej wierze, a także o zmianach cywilizacyjnych, których nie akceptuje. O śmierci mówi:

„Jestem chrześcijaninem, katolikiem, świadectwa ludzi, którzy byli po tamtej stronie, napawają optymizmem, nie powinienem się jej bać, ale wciąż się boję. Boję się tego, że zniknę. Ja od wielu lat, właściwie od zawsze, w jakiś sposób śpiewam o śmierci. Cały czas ją oswajam, ale jeszcze się nie udało”.

Dodaje, że czyściec byłby dla niego „odpowiednim miejscem”.

Prymusi nowoczesności

Piosenkarz nie szczędzi krytyki współczesnym trendom cywilizacyjnym.

„Mąż mojej córki jest Włochem, Włochy są przykładem takiego kraju, bardziej nawet niż Hiszpania i Portugalia, że były ultrakatolickie, a teraz są prymusami lewicowości – zauważa. –

(…) My, jako kraj kiedyś zacofany, chcemy być teraz prymusem nowoczesności. Jesteśmy w kręgu kultury judeo-chrześcijańskiej, tego się nie wyprzemy; to jest naszą bazą kulturową, co oczywiście nie znaczy, że każdy musi być wierzący. Ale jak to idzie w stronę wypierania się, gumkowania i mówienia o średniowieczu, to już mi się nie podoba, choć przyznaję, że nasz Kościół też ma cholernie dużo za uszami”.

Staszczyka denerwuje też „podejście: «Po co mieć dzieci? Będziemy mieli pieska»”.

W policzek, zboczeńcu?

Wokalista przytacza historię, jaka niedawno mu się zdarzyła.

„Przyszła do mnie dziennikarka z dużej stacji komercyjnej na wywiad, na przywitanie po przyjacielsku przytuliłem ją i pocałowałem w policzek. Zrobiliśmy wywiad, a potem dzwoni do mnie mój menadżer i mówi: «Stary, jest zadyma. Ta dziewczyna mówi, że naruszyłeś jej prywatność, pocałowałeś ją w policzek». To jest chore w drugą stronę! Ja zawsze tak witam kobiety. Generalnie przesadna poprawność polityczna jest głupia. Mieliśmy cenzurę w komunie, teraz mamy neocenzurę, a artysta powinien być wolny” – stwierdza.

Wyborca Konfederacji

Innym razem, jak mówi, dostało mu się za piosenkę.

„Nagrałem płytę ze swoimi kumplami, starymi punkowcami z Częstochowy: Muniek + Shamboo, zaśpiewałem w piosence «zielony marksizm mi nie pasi»; zaśpiewałem o hipokryzji ekologii, biznesu, samochodów elektrycznych... I od razu: wyborca Konfy, szufladkowanie... Wk...wia mnie ta cenzura obyczajowa i bezmyślna nowoczesność. Połączmy swoje mózgi. Trzeba wziąć to, co najlepsze z kultury Europy Zachodniej, ale trzymajmy się też swoich korzeni, nie wstydźmy się. Nie zawsze szybciej znaczy lepiej. A może ja wolę wolniej?”

– mówi.

Źródło: „Wprost”/ IDK

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama